zamki w stylu
Katalog znalezionych frazWidzisz odpowiedzi znalezione dla frazy: zamki w stylu
Temat: "Śmieszą mnie ludzie którzy kupują sobie...."
On 15 Gru, 12:02, Jacek Krzyzanowski <j.krzyzanow@pkpik.plwrote:
| mnie jeszcze śmieszą rezydencje typu wielki dwór (taki stylowy, okna ze
| szprosami i łukami, kolumny przypory itp.) postawione na działce 7 ar, tak
| że dom ma po 4 m od każdej granicy
O! To tak:) Ostatnio podziwialem cala serie takich dworkow na ulicy
Bielskiej w Warszawie. Byly nawet przypory i w ogole dworek gotowy do
obrony przed tatarami:)
Fotkę można? :Nieopodal działki rodziców (okolice Radzymina) ktoś
sobie kiedyś wybudował miniaturę zamku w stylu disneyowskim (niestety
chyba zdał sobie sprawę z obciachowości takiej rezydencji i ją
zburzył, ku mojemu ubolewaniu, bo ostatnio jej nie widuję), ale nawet
tam przypór nie widziałam. Tym bardziej jestem ciekawa, jak udało się
je wkomponować w zwykłej podmiejskiej willi :]
Pozdrawiam
Iff
Temat: szajbÓski... [Mjm]
No NIE! To jakas parodia. Najpierw zblizenie na bardziej solidne dzrwi
antywłamaniowe i zamek w stylu gerda-tytan a potem akcja jak podczas ratowania
nauczylcielki w płonacym mieszkaniu przez docenta Furmana w
serialu "Alternatywy 4" - z tym że tam to lokatorzy rozwalali normalne tandetne
drzwi z płyty wiórowej czy innego kartonu. Płakałem ze smeichu jak drzwi z
framugi wyleciały. I to zrobił z kopa koleś, który jeszcze niedawno na miesiacu
miodowym sie połamał ha ha ha! Na takie drzwi to pół kilo plastiku trzeba
a nie kopa od Sztefena, no chyba ze jego wuj Helmut przekazał mu jakieś tajne
wermachtowskie sposoby
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: bajka
Śpiąca Królewna
'W pięknym zamku w stylu gotyk
śpi królewna od soboty,
a jest środa po niedzieli.
Cóż, na pewno ją zaklęli.
Leży teraz w poprzek łóżka.
Tak to jest gdy jakaś wróżka
podczas rodzinnego zlotu
doda prochów do kompotu'.
Takie wieści prasa cała
po królestwie rozgłaszała.
Tak więc książę niczym orzeł
wpadł do zamku w nocnej porze,
sprawdził czy królewna żyje
i ukąsił w białą szyję.
A ta z łóżka się zerwała
i przez okno wyleciała.
Odtąd dobrze się bawiła,
randki w ciemno polubiła.
Nie przeraża, lecz zachwyca.
DELikatna WAmpirzyca,
bo nie kąsa jak cham jaki.
Toteż lubią ją chłopaki.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Dziennikarka Gazety wyróżniona przez Temidę
znawca, czyli as wywiadu
Nie bawimy się. Owszem, mam 2 nicki, a nawet trochę więcej. Konstytucja tego nie
zabrania. Natomiast jak powiedział Twój szef, Adam Michnik (bo chyba wiem, z kim
mam nieprzyjemność - jakim cudem odczytałbyś moje IP, nie pracując w Gazecie?),
"z Rywinem rozmawia się po rywinowemu". Dlatego też o Markowskim pisał mój alter
ego, czyli zwawy_dymitr, a nie zamek - kwestia stylu i poziomu rozmówcy.
Może jestem śmieszny, natomist dziennikarz piejący na łamach prasy peany na
temat własnej żony zatrudnionej w tej samej gazecie, jest żałosny. Skoro już tak
cytujemy, panie znawco - jest to "kwestia smaku". Kto to powiedział - sam sobie
znajdź.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Brzeziny odcięte od Łyny
Paniemecenasie - a może zamiast kłócić się z sąsiadami poszuka pan ciszy i
spokoju w lesie, nad Łyną, niedaleko Olsztyna. Oferta specjalna jednego z
olsztyńskich biur nieruchomości ciągle aktualna: Nieruchomość o pow. 10,18 ha
położona w lesie w malowniczym zakolu rzeki Łyny, zabudowana stylowym domem
mieszkalnym (ZAMEK W STYLU 'GOTYCKIM'), budynkiem mieszkalnym tzw. służbówką ,
budynkami gospodarczymi i elementami małej architektury (most zwodzony,
barbakan). Dom o pow. 550 m2 wybudowany w 1992r. Bardzo wysoki standard
wykończenia. Istny cymes i zero sąsiadów!
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: plus minus 50 - może bysmy sie poznali ?
królik, parmesan:
No, wiecie co!!!
Nie mogę sobie przypomnieć w którym roku we Fromborku cegły obtłukiwała moja
drużyna [ze mną oczywiście].
Ale tak było!
Obóz mieliśmy w dolince, nad jakimś strumykiem = porządny [ własnoręcznie
zbudowane latryny, maszt, drewniane stoły i ławy, namioty wojskowe, menażki
myte w strumyku].
Był też jakiś wieczór na zamku = w stylu "światło i dźwięk" = zebrali się wtedy
harcerze ze wszystkich obozów.
Cudnie było!
Papatki. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Samotny drink...
Aniela?
Busola serca Nene wskazywala osiem w skali Beauforta.
Coś albo ktoś wywołał w nim to drżenie do podmuchu wiatru
silniejsze - zdobiące
policzki subtelnym rumiencem dojrzewających jabłek...
I nie bylo to bynajmniej drzenie podlogi zamku w stylu
starozytnym z XVI wieku, przez ktorego boazerie,
kruzganki i lampasy przechadzala sie samotnie wraz z
towarzyszacymi jej opiekunkami.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Samotny drink...
Copy paste
brezly napisał:
> Busola serca Nene wskazywala osiem w skali Beauforta.
> Coś albo ktoś wywołał w nim to drżenie do podmuchu wiatru
> silniejsze - zdobiące
> policzki subtelnym rumiencem dojrzewających jabłek...
> I nie bylo to bynajmniej drzenie podlogi zamku w stylu
> starozytnym z XVI wieku, przez ktorego boazerie,
> kruzganki i lampasy przechadzala sie samotnie wraz z
> towarzyszacymi jej opiekunkami.
>policzki stawaly sie coraz czerwiensze a wskaznik na
busoli serca Nene
niebezpiecznie zblizal sie do konca skali (beaforta).
zylki na jej czole
nabrzmialy....
(w didaskaliu: noco?)
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Samotny drink...
brezly napisał:
> brezly napisał:
>
> > Busola serca Nene wskazywala osiem w skali Beauforta.
> > Coś albo ktoś wywołał w nim to drżenie do podmuchu wiatru
> > silniejsze - zdobiące
> > policzki subtelnym rumiencem dojrzewających jabłek...
> > I nie bylo to bynajmniej drzenie podlogi zamku w stylu
> > starozytnym z XVI wieku, przez ktorego boazerie,
> > kruzganki i lampasy przechadzala sie samotnie wraz z
> > towarzyszacymi jej opiekunkami.
> >policzki stawaly sie coraz czerwiensze a wskaznik na
> busoli serca Nene
> niebezpiecznie zblizal sie do konca skali (beaforta).
> zylki na jej czole
> nabrzmialy....Myślała dość intensywnie o ostatniej wizycie u Pani Hildegardy -
siedziała na końcu ogromniastego stołu, nakrytego niedbale purpurowo-złotą
skapująca w ruchu swobodnym ku podłodze serwetą z długaśnymi frędzlami,a
papierowe ręce Pani Domu jak zwykle bywało porami poobiedniemi szydełkowały
zawzięcie jakiś zwitek kolorowych przędzonek...
> (w didaskaliu: noco?)
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Samotny drink...
edzioszka napisała:
> brezly napisał:
>
> > brezly napisał:
> >
> > > Busola serca Nene wskazywala osiem w skali Beauforta.
> > > Coś albo ktoś wywołał w nim to drżenie do podmuchu wiatru
> > > silniejsze - zdobiące
> > > policzki subtelnym rumiencem dojrzewających jabłek...
> > > I nie bylo to bynajmniej drzenie podlogi zamku w stylu
> > > starozytnym z XVI wieku, przez ktorego boazerie,
> > > kruzganki i lampasy przechadzala sie samotnie wraz z
> > > towarzyszacymi jej opiekunkami.
> > >policzki stawaly sie coraz czerwiensze a wskaznik na
> > busoli serca Nene
> > niebezpiecznie zblizal sie do konca skali (beaforta).
> > zylki na jej czole
> > nabrzmialy....Myślała dość intensywnie o ostatniej wizycie u Pani Hildegar
> dy -
> siedziała na końcu ogromniastego stołu, nakrytego niedbale purpurowo-złotą
> skapująca w ruchu swobodnym ku podłodze serwetą z długaśnymi frędzlami,a
> papierowe ręce Pani Domu jak zwykle bywało porami poobiedniemi szydełkowały
> zawzięcie jakiś zwitek kolorowych przędzonek...
W scenerii podobnej po raz pierszy zetknęła się z tak bardzo drogą jej myślom
osobą sir Perrego Mendoza...
> > (w didaskaliu: noco?)
>
>
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Miliony na nowy styl Chęcin
Nie zgadzam się, odbudowa zamku w stylu średniowiecznym, czyli pozbawienie go historycznego charakteru to głupota i działanie anty zamiast pro. Zamek należy uporządkować, ale w żadnym razie odbudowywać, bo wyjdzie "gargamel" na skalę europejską.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: a ruiny zamku w okolicach Gryfowa (prochowica) to
Zamek wzniesiono na wysokiej bazaltowej górze w pierwszej połowie XIII wieku
przez piastów śląskich. Bezwieżowa założona na planie pięcioboku budowla
obronna otoczona była murem obronnym. Strzegł on wraz z innymi okolicznymi
zamkami Okręgu Kwisy i drogi handlowej z Lwówka Śląskiego do Czech. Po
przejściu tych ziem w 1392 roku do Korony Czeskiej, król Wacław IV Sprzedał
zamek Beneszowi Chusnikowi. Ustanowił on zarządcą zamku rycerza Wolfa von
Romke, który wkrótce zajął się rozbojem. Został on ujęty i stracony na zamku
przez mieszczan gryfowskich w 1399 roku. Od Chusnika zamek w 1400 roku
wydzierżawił, a w 1419 kupił Gotsche Schoff II. W rodzinie Schaff-Gotsch zamek
wraz z dobrami należał aż do 1945 roku, z wyjątkiem krótkiego okresu w latach
1634-41. Na początku XVI wieku zbudowano od strony południowo-zachodniej
trzykondygnacyjną wieżę mieszkalną. Następna przebudowa miała miejsce w 1546
roku. Przebudowano wówczas zamek w stylu renesansowym. Wieża otrzymała dwa
szczyty, budynki otrzymały dekorację sgraffitową, wykonano również nowe
fortyfikacje.
W czasie wojny trzydziestoletniej zamek był oblegany dwukrotnie. W 1639
wojska szwedzkie nie zdołały zdobyć zamku, natomiast w 1645 roku dowodzący
obroną Christoph Leopold von Schaffgotsch był zmuszony poddać zamek ze względu
na znaczne zniszczenia i dezercję obrońców. Szwedzi zaraz po opanowaniu zamku
przystąpili do naprawiania wyrządzonych przez siebie szkód. Przebywali oni na
zamku do roku 1650. Powróciwszy na zamek Christoph rozpoczął w 1654 roku
przebudowę zamku dolnego. Podwyższył bramę wjazdową, przebudował stare i
postawił nowe budynki. Następna przebudowa miała miejsce w 1745 roku, kiedy to
dodano nowe umocnienia, zaś w 1778 roku przekształcono zamek na twierdzę. Na
zamku kwaterowali wówczas żołnieże pruscy. W 1799 roku zamek zaczęto rozbierać,
aby wykorzystać uzyskany budulec do budowy u stóp góry folwarku. Od tego czasu
zamek zaczął popadać w coraz większą ruinę. Zachowały się fragmenty murów
obronnych, bram, budynku administracyjnego.
W latach 60 miała się jakoby ukazywać Matka Boska w jednym z okien, co
stanowiło miejsce pielgrzymek.
www.chris.px.pl/gryf.html
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Samotny drink...
aniela napisała:
> edzioszka napisała:
>
> > brezly napisał:
> >
> > > brezly napisał:
> > >
> > > > Busola serca Nene wskazywala osiem w skali Beauforta.
> > > > Coś albo ktoś wywołał w nim to drżenie do podmuchu wiatru
> > > > silniejsze - zdobiące
> > > > policzki subtelnym rumiencem dojrzewających jabłek...
> > > > I nie bylo to bynajmniej drzenie podlogi zamku w stylu
> > > > starozytnym z XVI wieku, przez ktorego boazerie,
> > > > kruzganki i lampasy przechadzala sie samotnie wraz z
> > > > towarzyszacymi jej opiekunkami.
> > > >policzki stawaly sie coraz czerwiensze a wskaznik na
> > > busoli serca Nene
> > > niebezpiecznie zblizal sie do konca skali (beaforta).
> > > zylki na jej czole
> > > nabrzmialy....Myślała dość intensywnie o ostatniej wizycie u Pani Hil
> degar
> > dy -
> > siedziała na końcu ogromniastego stołu, nakrytego niedbale purpurowo-złot
> ą
> > skapująca w ruchu swobodnym ku podłodze serwetą z długaśnymi frędzlami,a
> > papierowe ręce Pani Domu jak zwykle bywało porami poobiedniemi szydełkował
> y
> > zawzięcie jakiś zwitek kolorowych przędzonek...
> spuchnietymi palcami zylastych (jejku no) dloni nawijala przedzonki w
kolorach
> barw lokalnego klubu sportowego. jednak jej uwaga nie byla skupiona na
> dzierganym szaliku. zylki na jej skroniach pulsowaly rytmicznie...
W scenerii podobnej po raz pierszy zetknęła się z tak bardzo drogą jej myślom
osobą sir Perrego Mendoza...
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Samotny drink...
Synchronizuje
Busola serca Nene wskazywala osiem w skali Beauforta.
Coś albo ktoś wywołał w nim to drżenie do podmuchu wiatru
silniejsze - zdobiące
policzki subtelnym rumiencem dojrzewających jabłek...
I nie bylo to bynajmniej drzenie podlogi zamku w stylu
starozytnym z XVI wieku, przez ktorego boazerie,
kruzganki i lampasy przechadzala sie samotnie wraz z
towarzyszacymi jej opiekunkami.
policzki stawaly sie coraz czerwiensze a wskaznik na
busoli serca Nene
niebezpiecznie zblizal sie do konca skali (beaforta).
zylki na jej czole
nabrzmialy....Myślała dość intensywnie o ostatniej
wizycie u Pani Hildegardy - siedziała na końcu
ogromniastego stołu, nakrytego niedbale purpurowo
złot ą skapująca w ruchu swobodnym ku podłodze serwetą z
długaśnymi frędzlam
i,a papierowe ręce Pani Domu jak zwykle bywało porami
poobiedniemi szydełkowały zawzięcie jakiś zwitek
kolorowych przędzonek...
spuchnietymi palcami zylastych (jejku no) dloni nawijala
przedzonki w kolorach barw lokalnego klubu sportowego.
jednak jej uwaga nie byla skupiona na
dzierganym szaliku. zylki na jej skroniach pulsowaly
rytmicznie...
W scenerii podobnej po raz pierszy zetknęła się z tak
bardzo drogą jej myślom
osobą sir Perrego Mendoza...
Tak, stal tam wtedy w swej rustykalnej szacie w pasy
lowcickie i cierpliwie wystawial rece, podczas gdy
Herminia, pkojowka Heremengildy zawijala na nich (jak to
sie cholera nazywa ta czynnosc?) welne.
I moze to plynace prze podloge dzwieki kontrabasu
przypomnialy jej ten obraz, uczepiony gdzies gleboko na
Proustwoskiej kotwicy. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Samotny drink...
Zaczynamy stad.
Busola serca Nene wskazywala osiem w skali Beauforta.
Coś albo ktoś wywołał w nim to drżenie do podmuchu wiatru
silniejsze - zdobiące policzki subtelnym rumiencem
dojrzewających jabłek...
I nie bylo to bynajmniej drzenie podlogi zamku w stylu
starozytnym z XVI wieku, przez ktorego boazerie,
kruzganki i lampasy przechadzala sie samotnie wraz z
towarzyszacymi jej opiekunkami.
Policzki stawaly sie coraz czerwiensze a wskaznik na
busoli serca Nene niebezpiecznie zblizal sie do konca
skali (beaforta)...Myślała dość intensywnie o ostatniej
wizycie u Pani Hildegardy - siedziała w końcu
ogromniastego stołu, nakrytego niedbale purpurowo
złotą skapująca w ruchu swobodnym ku podłodze serwetą z
długaśnymi frędzlami,a papierowe ręce Pani Domu jak
zwykle bywało porami poobiedniemi szydełkowały zawzięcie
jakiś zwitek kolorowych przędzonek... Spuchnietymi
palcami zylastych (jejku no) dloni nawijala przedzonki w
kolorach barw lokalnego klubu sportowego, jednak jej
uwaga nie byla skupiona nadzierganym szaliku, zylki na
jej skroniach pulsowaly rytmicznie...
W scenerii podobnej po raz pierszy zetknęła się z tak
bardzo drogą jej myślom osobą sir Perrego Mendoza...
Tak, stal tam wtedy w swej rustykalnej szacie w pasy
lowcickie i cierpliwie wystawial rece, podczas gdy
Herminia, pokojowka Hildegardy zawijala na nich (jak to
sie cholera nazywa ta czynnosc?) welne.
I moze to plynace prze podloge dzwieki kontrabasu
przypomnialy jej ten obraz, uczepiony gdzies gleboko na
Proustwoskiej kotwicy.Weszła nieśmiało do pokoju
spowitego półmrokiem i dostrzegła pełne usta,
figlarną czarną bródkę i zielonkawe szelmowskie oczy,
świdrujące jej kibic zwiewną do kości szpiku, niczym
majstersztyk operacji chirurgicznych..Jedna
wymiana spojrzeń, a wydawało się, ze od tej chwili juz
nie potrzebuje Duchowego Kierownika - Gwiazdy Przewodniej
Losu Pogmatwanego...Wiedziała, iż do świata końca nie
przeżyje spokojnie chwili jednej, dopóki nie zatrzyma
czasu tego busolą życia unoszącego się ponad
dachami jej sekretnego życia i wtapiającego się w
dziewicze pejzaże marzeń tęsknych ustroni...Uszy
wyobraźni słyszały orszak dionizyjski wyśpiewujacy
euforycznie dumki rzewne na ich cześć i wtórujące temu
dzwięki Guitar Espagnolai...czuła niemal całem jestestwem
swem to jedno zaledwie muśnięcie dłoni z mocą z mocą 500
KW - z taką siłą mężczyzna ów ozywiał uspione jej
finezyjne fataz..
I teraz od nowego ekranu. Prosze, kto pierwszy? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: The Last Remnant (X360)
producent: Square-Enix
wydawca: Square-Enix
kategoria: cRPG / jRPG
Data Premiery:
Świat: 20 listopada 2008
Polska: obecnie brak planów wydania
Europa (PAL): 20 listopada 2008
USA (NTSC): 20 listopada 2008
tryb gry: single player
wymagania wiekowe: 16+
The Last Remnant to kolejna gra słynnego japońskiego wydawcy, Square Enix, znanego między innymi dzięki doskonałym seriom, takim jak Final Fantasy czy Dragon Quest. Podobnie jak wspomniane gry, tytuł ten również należy do gatunku jRPG, choć na jego potrzeby stworzono zupełnie nowe uniwersum. Gra ma dwóch głównych bohaterów – jednego stworzonego z myślą o rynku japońskim, drugiego dla Amerykanów i reszty świata. Pierwszy z nich to młody, energiczny chłopak, znany jako Rush Sykes. Ma 18 lat i doskonale włada mieczem. Druga postać, w którą można wcielić, to mroczny, długowłosy The Conqueror. The Last Remnant to opowieść osnuta wokół tajemniczych, starożytnych artefaktów – magicznych przedmiotów, potrafiących zmieniać swój kształt oraz wielkość i przybierać postać broni, maszyn, a nawet potworów. Spotykamy tu wiele przedziwnych ras, choć cztery z nich odgrywają kluczową rolę. Ta nazwana Mitra najbardziej przypomina ludzi. Yama to gigantyczne i przerażające swym wyglądem, ale w gruncie rzeczy całkiem przyjazne, rybopodobne stwory. Sovanni mają cztery ręce i kocie głowy. Są jeszcze Qsiti, czyli humanoidalne jaszczurki – magowie.
Tytuł przeznaczony jest dla jednego gracza, a walki odbywają się w systemie turowym. Nasz heros podróżuje wraz z drużyną. Jednym z atutów gry są wielkie, zrealizowane z rozmachem bitwy, w których biorą udział nawet setki przeciwników. Główny protagonista może używać komend ataku, obrony, przywoływania oraz wykorzystywać przedmioty. Jest też opcja Quick Time Event, czyli szybkie wciskanie kombinacji przycisków w określonym momencie – jeśli się uda, można zadać potężniejszy cios. Nie zabrakło możliwości wydawania prostych komend współtowarzyszom broni (na przykład oddziałowi magów), jest też wskaźnik morale – jeśli dobrze nam idzie, to i ich ogólna kondycja jest nieco lepsza.
Doskonałą oprawę wizualną zapewnia silnik graficzny Unreal Engine 3, wykorzystany wcześniej między innymi w Gears of War. Warto pochwalić niesamowite projekty postaci i lokacji, łączące w sobie elementy wielu znanych nam kultur. Są tu zarówno azjatyckie miasteczka z markizami i powiewającymi tkaninami, japońskie domostwa z papierowymi shoji czy chińskie ekrany i pagody. Zobaczymy formy bliskie kopułom, kolumnom i minaretom Bliskiego Wschodu oraz Azji Mniejszej, ale też zamki w stylu europejskiej arystokracji i tajemnicze budowle starożytnych cywilizacji. Warto dodać, że prace nad grą nadzorował Hiroshi Takai, twórca doskonale znany fanom japońskich produkcji. To on jest współodpowiedzialny za sukces takich gier, jak Final Fantasy V czy Legend of Mana.
The_Last_Remnant-PAL-XBOX360-DAGGER
dgr-tlra.iso
dgr-tlra.dvd
dgr-tlrb.dvd
dgr-tlrb.iso
KUNIEC
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku