zamurowanie drzwi
Katalog znalezionych frazWidzisz odpowiedzi znalezione dla frazy: zamurowanie drzwi
Temat: Złota 72
Złota 72
Pani Julia Andraszak mieszka przy ul. Złotej 73, w domu sąsiadującym z dawną
szkołą. Codziennie musi przejść obok straszącego wypalonymi oknami budynku.
- Wieczorem serce podchodzi mi do gardła, bo już nieraz byłam zaczepiana o
pieniądze na alkohol przez oprychów kręcących się koło szkoły -mówi kobieta.
Mieszkańcy: żyjemy w strachu
Według policji budynek na Złotej stał się największą meliną w mieście.
Ściągają do niej nawet bezdomni z innych miast województwa. Szkoła jest też
popularną kryjówką dla złodziei i bandytów.
Straż Miejska i policja każdego dnia odbierają telefony od wystraszonych sąsiadów.
- Jesteśmy przerażeni - mówią państwo Krzyżanowscy, młode małżeństwo idące z
wózkiem. - Aż strach tutaj wychowywać dziecko. Wieczorami dochodzi do
dantejskich scen. Na dodatek tuż obok działa całodobowy sklep monopolowy.
Budynek, w którym pod koniec lat 90. mieściła się szkoła, jest w opłakanym
stanie. W ubiegłym roku Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał
właścicielowi zabezpieczenie gmachu przed katastrofą budowlaną. Teraz jednak
do środka może wejść każdy. Drzwi są wyłamane, w oknach brakuje szyb. W wielu
miejscach widać ślady po pożarze. Złomiarze wyrwali grzejniki i rury, nie
oszczędzili nawet elektrycznych kabli.
Policja: mamy dosyć
Kiedy wchodzimy do środka z policjantami z wolskiego komisariatu, szczury
grzebiące w walających się wszędzie śmieciach uciekają w popłochu. Trzeba
uważać, żeby nie wdepnąć w fekalia.
- Mamy już dosyć tej rudery w naszej dzielnicy - mówi asp. sztab. Krzysztof
Nowak z wolskiej komendy policji. Mundurowi alarmują, że zamiast zajmować się
utrzymaniem porządku w innych rejonach Woli, po kilka razy dziennie muszą
przyjeżdżać do opuszczonej rudery, a wystarczyłoby zamurować drzwi i okna.
- Pijaństwo, pobicia to tutaj chleb powszedni - mówi Nowak.W ostatni weekend
kwietnia policjanci patrolujący opuszczoną szkołę natrafili na kompletnie
pijaną kobietę "opiekującą się" dwuletnią córką. 39-letnia Marzena J. miała we
krwi 2,5 promila alkoholu.
Ale to jeden z najlżejszych przypadków ze Złotej. W czerwcu 2006 roku pijani
bandyci skatowali w szkole bezdomnego mężczyznę. Zmasakrowane zwłoki schowali
w nieczynnej lodówce w byłej stołówce w piwnicy. Sprawcami okazali się
dwudziestokilkuletni mieszkańcy blokowisk na Tarchominie. Do drugiego
morderstwa doszło w grudniu. Ofiara podczas imprezy przyznała się do
pedofilskich skłonności. Kompani natychmiast wymierzyli po swojemu
sprawiedliwość i śmiertelnie pocięli mężczyznę nożami.
Na terenie szkoły dochodzi też do innych ciężkich przestępstw. - Mieliśmy
jedno zgłoszenie gwałtu zbiorowego na bezdomnej, ale prawdopodobnie było ich
tu więcej -stwierdza Krzysztof Nowak.
Pełne ręce roboty mają też strażnicy miejscy. Tylko w ciągu ostatnich trzech
miesięcy interweniowali przy ul. Złotej 72 aż 126 razy.
Urzędnicy: nic nie możemy
Za bałagan w centrum miasta dostaje się władzom Woli.
- Otrzymujemy mnóstwo telefonów i listów. Ludzie mają do nas pretensje, ale
niesłusznie - broni się zastępca burmistrza dzielnicy Marek Lipiński. - Nasza
władza kończy się na parkanie ogradzającym teren. Budynek nie jest nasz.
Większościowym właścicielem spółki Sedeco, do której należy teren, jest
miasto. Urzędnicy z ratusza od lat nie kwapią się jednak do rozwiązania
problemu opuszczonej szkoły. - Sytuacja jest patowa - tłumaczy dyrektor Biura
Nadzoru Właścicielskiego Jarosław Kochaniak. Według niego miasto nie
kontroluje już Sedeco. - Mamy w spółce ponad 99 proc. udziałów, ale nie możemy
podejmować samodzielnie żadnej decyzji, np. przy zabezpieczaniu budynku na
Złotej, bo zarząd spółki nie funkcjonuje. Zresztą kontakt z dwoma pozostałymi
udziałowcami Sedeco jest bardzo utrudniony. Na razie zaproponowaliśmy im
spotkanie w sprawie zabezpieczenia szkoły i czekamy na pisemną odpowiedź. Sami
nie możemy ot, tak po prostu, wejść i zamurować drzwi i okien.
/ www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_070511/warszawa_a_1.html /
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: mam nieustawny salon
zetka2 napisała:
> Czesc.
> Jesli pozwolisz to i ja cos napisze:-).
> Po pierwsze ja bym zburzyla scianke przy wejsciu do pokoju.
> Dzieki temu pokoj optycznie bedzie wiekszy i nie bedziesz miala
> efektu "wchodzenia" na cokolwiek. Zaraz w drzwiach bedzie widac caly pokoj, a
> przestrzen bedzie bardziej otwarta.
> Szkoda, ze jednak nie narysowalas kuchni.
> A teraz moje zdanie na temat wyburzenia przejscia z pokoju do kuchni.
> Mialo by to sens gdybys stol umiescila w czesci kuchni za tym przejsciem i
jak
> przypuszczam bylby on pod oknem. Powstalaby wtedy mini jadalnia, a dzieki
temu
> w pokoju byloby wiecej miejsca.
> Pomysl rowniez czy nie warto byloby wtedy zamurowac drzwi do kuchni, a meble
i
> sprzety kuchenne ustawic w litere U.
> Takie rozwiazanie ma jednak taka wade, ze przychodzac z zakupami musialabys
> przechodzic przez caly pokoj.
> Napisalas, ze jestes przeciwniczka ustawienia sofy pod oknem ale moze jednak
> przekonasz sie do tego pomyslu poniewaz ma on taka zalete, ze skraca pokoj.
> Ja wlasnie tak ustawilam u siebie kanape bo tez mam dlugi a waski pokoj.
> I na koniec.
> Jezeli to przejscie do kuchni ma byc tylko "ozdoba", a stol jednak ma byc w
> pokoju to mysle, ze nie ma sensu tego robic bo tracisz duzo miejsca, a pokoj
> staje sie bardzo nieustawny.
> To chyba wszystko co mi przyszlo na mysl.
> Pozdrawiam
> zetka
Hej Zetka,
Dzięki za odpowiedź. Niestety w kuchni nie mieści się stół wolnostojący -
jedyna rozwiązanie to taki przytwierdziony do ściany (i taki będzie do
codziennego jedzenia - zwykle nie je naraz więcej niż 3 osoby). Nie stać mnie
też w tej chwili na przebudowę kuchni - szafki muszą zostać takie jakie są,
stara kuchenka i niedziałający wyciąg :(. Rozważam już wszystkie możliwe
ustawienia mebli, ale wychodzi na to, że albo mam salon wypoczynkowy z wygodną
sofą i fotelem ale utrudnioną komunikację z kuchnią, albo mam zrobione
przejście do kuchni, ale wtedy praktycznie fotel się nie mieści (chyba że
gdzieś w drugim końcu pokoju) i musimy zadowolić się samą sofą - przy 4 osobach
to może być mało. Stół i tak muszę mieć w pokoju - dla gości (i dla nas
oczywiście też), ale do codziennego jedzenia przewiduję jednak mały stolik w
kuchni (przytwierdzony do ściany).
Przejście chciałam ze względów funkcjonalnych, ale miałam też nadzieję, że
powiększy optycznie pokój - myślałam tu o otworze o szer. 120 cm, węższe
przejście już chyba nic nie powiększy a jedynie ułatwi komunikację, ale
jednocześnie zlikwiduje część miejsca do wypoczynku. Sama już nie wiem czy
warto robić ten otwór. Jestem zła, że w ogóle kupiliśmy to mieszkanie :(.
Pozdrawiam
Basia
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Kawęczyńska
Kawęczyńska
Na początek cytat z tekstu autorstwa Michała Pilicha, opisującego ulicę
Kawęczyńską:
„Na dalszym odcinku ulicy Kawęczyńskiej należy zwrócić uwagę na ostatni na
Pradze piętrowy drewniany dom, znajdujący się na posesji nr 26 - zdjęcie z
lewej. Mający z pewnością sto lat obiekt warto by zachować, gdyż na krajobraz
Pragi składały się niegdyś w dużej mierze drewniaki. Do dziś przetrwał
praktycznie tylko ten świadek, którego ozdobne obramienia okien, drewniane
gzymsy i daszki są świadectwem dawnego kunsztu lokalnych cieśli.
Po przeciwnej stronie znajduje się posesja nr 39 - poniżej, która stanowiła
własność rodziny pisarza i publicysty Aleksandra Świętochowskiego (1849-
1938). Od frontu stoi kamienica z lat 1911-12, ale warto wejść na podwórze,
gdzie przetrwała dawna willa Feliksa Świętochowskiego, którą wzniósł K.
Relich w 1903 roku (data częściowo przetrwała na wieżycy mieszczącej klatką
schodową). Ten malowniczy i cenny obiekt jest dziś kompletnie zaniedbany, a
okna i drzwi zamurowane, aby ustrzec go przed dewastacją i dzikimi
lokatorami.
Pod nr 36 zlokalizowany jest cały zespół zabudowań dawnej Fabryki Parowej
Listew W. Domańskiego i Stanisława Zabłockiego założonej w 1893 roku.
Zachował się do dziś przyuliczny dom mieszkalny z 1903 roku i budynek
produkcyjny z 1912 roku wewnątrz posesji. Obecnie teren ten wykorzystywany
jest przez prywatną szkołę wyższą.”
Często wpadam w te okolice solo z aparatem fotograficznym albo oprowadzając
kogoś, kto jest spragniony widoków prawdziwie warszawskich, prawdziwie
praskich. Ludzie są tu przyjaźni i zawsze podczas spacerów uda mi się pogadać
z kimś kto tu stale mieszka i jest rad, że może się podzielić jakąś
ciekawostką z życia okolicy.
Ostatnio byłem tam dwukrotnie: aby obejrzeć nowy gmach Wyższej Szkoły
Menedżerskiej i obejrzeć, jak wygląda po przebudowie końcowy, dotąd brukowany
końcowy kawałek Kawęczyńskiej.
Gmachem Szkoły oraz nową halą sportową uczelni jestem zachwycony. Dobra
architektura, która jest świetne wkomponowana w istniejącą zabudowę dawnej
fabryki. Warto obejrzeć z bliska – polecam.
Zmieniła się też Kawęczyńska za Bazyliką: zniknął bruk (został malutki
kawałek tuż przy nasypie) i wyprofilowane w nim rynsztoki. Bruk częściowo
wykorzystano wypełniając nim zatoczki do parkowania samochodów. Znikły też
betonowe latarnie a w ich miejsce postawiono udane repliki starych pastorałek.
Ilekroć jestem na Kawęczyńskiej, zawsze zaglądam na podwórko domu pod nr 39.
Od dozorcy dowiedziałem się, że znajdująca się w podwórzu oficyna
rezydencjonalna Feliksa Świetochowskiego z 1903 roku ma zostać wyburzona na
wiosnę. Wielka strata. Podniosłem larum na forum praskim i na forum zabytki,
ale coś mi się wydaje, ze to i tak psu na budę.
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=297&w=32086776
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Rękojmia i gwarancja
załącznik 1
Załącznik nr l do Protokołu z przeglądu usterek okresu rękojmi w Z.M. przy Al.
Wyścigowej 4 I rejon - Korytarze piętrowe wraz z pomieszczeniami technicznymi w
Wieży A.
1. XIII p. sprawdzić pod wszystkimi kratkami, Zabrudzona posadzka pod
kratką wentylacji z klatki schodowej, GLAZBUD,
2. Wszystkie pomieszczenia techniczne piętrowe A i B, Otwory w drzwiach po
żaluzjach zabezpieczyć od wewnątrz poziomym prętem tak, aby dziecko nie mogło
wsadzić ręki, GLAZBUD
3. XIII p., XII p., I p. oraz sprawdzić wszystkie pomieszczenia techniczne
piętrowe, Zamurować otwory w ściankach szachów oraz w sufitach podwieszonych,
styki ścianek z sufitem i przejścia p.poż dla kabli - uszkodzone przez TP, USP,
TV itp., GLAZBUD, CI: obciążyć instalatorów nn.
4. Wszystkie otwory po projektowych drzwiach zamurowane, Naprawić tapetę i
jej styki z projektową na zamurowanych drzwiach wg zmian lokatorskich, GLAZBUD
5. (-1) przedsionek (przedsionek) hallu windowego, Zdemontować
niepotrzebną (za długą)drabinkę elektryczna pionową na ścianie otwór po niej w
suficie KG – uszczelnić, GLAZBUD
6. Wszystkie korytarze piętrowe A i B, Płytki korytarzowe na posadzce i
cokoliku: - wyczyścić spoiny po ostatniej wymianie płytek - „naturalne
dylatacje" wypełnić elastyczną masą fugową a paski granitu przełamane w tych
miejscach naciąć i wypełnić masą j.w. - po sprawdzeniu wszystkich spoin
cokolików z posadzką: oczyścić jeż nadmiaru masy po ostatniej naprawie oraz w
miejscach, takich jak np. Vp. B k/66, VI p. k/pom.techniczne (N), A k/102,
uzupełnić brakującą spoiną wzdłuż ściany, HTPL, Np. k/B66, Vp. B k/p.t. (N),
VII p. B, Vp. B
7. Część korytarzy piętrowych A i B, Płytki na posadzkach korytarzy
zabrudzone w różny sposób ( z wyjątkiem zabrudzeń póz. 1 i 6, CI: Są to
zabrudzenia eksploatacyjne i od robót ekip budowlanych klientów/
8. Większość pomieszczeń technicznych piętrowych AiB, Niedomknięte lub
wręcz otwarte głowice instalacji telefonicznej, TP S.A.
9. Część drzwi „BEM" z korytarzy na klatkach schodowych A i B, Brak
zaślepek (guzików plastikowych) w ościeżnicach drzwi BEM (otwory fabryczne),
HTPL
10. IV piętro – korytarz, Obudowa KG szachtów instalacyjnych k/42 –
przedmuch, HTPL
11. IV piętro – korytarz, Odparzona tapeta k/lustra - 1 m. w prawo, HTPL
12. IV p. – korytarz, Malowanie tapety całej ściany z went. na kl. Schód.,
GLAZBUD
13. I p. – korytarz, „głuchy" tynk ściany k/48, HTPL
14. I p./parter kl. Schodowa, „garby" na płytach KG obudowy szachu - naciąć
tam dy latać j e, HTPL
15. Parter, wózkownia, Uszczelnić tynk ściany wokół anemostatu, HTPL
16. Parter, biuro, Pęknięcia ściany nad drzwiami, HTPL
17. Parter A i B, Brak cokolików na schodach z wys. na niski parter -
brudzenie tynku przy myciu schodów, GP SZR, Wykonano zgodnie 3
projektem
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Fatalne wyjscie z CinemaCity w Forum
> Hmm ... najwyrazniej chodzimy do dwoch roznych kin. Bylam w
> gliwickim Cinema City na razie dwukrotnie.
Ja byłem raz na transformersach
>Za kazdym razem sploszeni widzowie rozbici na kilka grupek to tu to >tam
nerwowo szukali
na jakim filmie byłaś? U nas niczego takiego się nie działo wszyscy wyszli i jak
baranki szli do końca korytarza rozmawiając o filmie.
> wyjscia z kina w labiryncie NIEOZNAKOWANYCH korytarzy i mnostwa
> drzwi prowadzacych do nikad,
hmmm rzeczywiście nie wiem gdzie byłaś ale jeżeli wąski korytarz ma dwie strony
jak kijek to gdzie chcesz się zgubić? Idziesz po prostu do końca korytarza który
wyprowadzi Cię z kina. Nie ma odnóg więc nie ma kierunkowskazów. Jak jedziesz
ulicą to co skrzyżowanie masz znak że TUTAJ NIE :) ważny jest kierunek i jeżeli
po drugim razie miałaś problemy to wybacz ale dzieci mają lepszą pamięć i zmysł
orientacji. Drzwi są w wypadku awarii jak tu ktoś pisał. Rozumiem że wyznajesz
zasadę że musisz być prowadzona za rączkę i potrzeba najlepiej taką poręcz do
której po wejściu będzie się klienta wpinało i prowadziło po salach? Moje
odczucia chociaż byłem raz w CC są inne niż przejaskrawione Twoje.
> na dach, do kanciapy ze szczotkami lub pozamykanych na glucho.
Rozumiem że wszystkie sprawdziłaś? Widzisz mnie rodzice nauczyli że jak nie
jestem u siebie to nie sprawdzam kto coś ma w szafach. Jest korytarz KTÓRY nie
ma odnóg a Ty szukasz na siłę wyjścia - mając drogę na wprost przed sobą!.
>Powtarzam - jedna strzalka (a tylko tyle widzialam
Ja nawet nie widziałem żadnej strzałki bo nie była potrzebna. Wychodzę z kina
wpadam na ścianę w lewo stoi obsługa w prawo korytarz - gdzie pójdziesz???
> to jest zdecydownie za malo i uraga wszelkim zasadom
> bezpieczenstwa.
ehe i Ty akurat znasz zasady bezpieczeństwa - jakoś dziwnie pachnie mi ta
prowokacja berekloństwem bo jak już czegoś nie potrafi się wytłumaczyć po ludzku
to sięga się po argumenty romantyków czyli - zmach na życie, to wina prezydenta,
trucie, bezpieczeństwo. Strasznie wyświechtane te słowa stały się na tym forum.
Korytarz z drzwiami bezpieczeństwa i rozmieszczonymi gaśnicami wypuszczający na
raz max 60 osób jest niebezpieczny :)))) hi hi hi
>Niestety sprzataczek nie bylo nigdzie widac. Szkoda.
> Byloby przynajmniej kogo zapytac ktoredy do wyjscia.
No i jak się na mrożąca krew w żyłach historia skończyła? Siedzieliście i
czekaliście na uwolnienie? Zadzwoniliście po policję? Uratowali Was z
przepastnego korytarza? i to wszystko DWA RAZY ???????
> wyjsciowycmi, a poki co po seansie postawic pracownika, ktory
> kierowlaby ludzi do bezpiecznego i szybkiego wyjscia z kina.
no u nas takowy Pan stał zaraz za drzwiami.
> Takiej kuriozalnej sytuacji nie przypominam sobie ani w Multi, ani >w zadnym z
kiin tego typu za granica, w ktorych mialam okazje bywac.
hurra w końcu mamy jakąś rzecz charakterystyczną miasta - najbardziej na świecie
kuriozalne wyjście z kina CC w GLIWICACH - niezła atrakcja turystyczna i
naukowo-poznawcza. Myślę że trzeba to nagłośnić w prasie.
> Nie wiem czy brak sensownego rozwiazania obecnej sytuacji w
> przypadku gliwickiego CinemaCity to jakas ogolna i obezwladniajaca
> niemoznosc, bezmyslnosc, brak wyobrazni czy zwykle olewactwo.
Dobra zgadzam się z Tobą. Generalnie mogli by coś zrobić - ale co? Przebudować?
Zamurować drzwi ewakuacyjne? Postawić kordon obsługi?
> Problem z bardzo malymi salami, w ktorych od 8. rzedu nie widac >nic, chyba ze
ktos lubi jak na meczu tenisowym krecic glowa przez >1,5 godziny rowniez pomijam ...
patrz no! niemożliwe - kazali Ci PODWÓJNIE pójść do kina w którym nie ma NIC
dobrego - jesteś męczennicą? Akurat w CC może jest się bliżej ekranu ale
rozumiem że w innych kinach w 8 rzędzie widać wszystko?? I nie trzeba kręcić
głową? Chyba na 13 calowym ekranie :)
Strome nachylenie krzesełek widowni sprawia że siedzi się wiza-wi ekranu - nie
widzisz żadnego łba przed sobą który kręci się i wierci i nie obejmuje wzrokiem
ekranu.
Moje wnioski - kino jak każde inne :)
p.s.
czekam na relację Pani z kina Bajka albo X :))))))) no bo że była Pani w AMOKU
to nie uwierzę! :)))))
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: DO POPAPRAŃCÓW ZAZDROSZCZĄCYCH A. MICHNIKOWI!
Od HZ_95 - wyjasniam
Gość portalu: # napisał(a):
> Widac z Twego oszczerczego postu,
> ze szanujesz i cenisz tylko rodzinki
> rzadzace Polska i walczace w roznych frakcjach PZPR
> o apanaze i wladze w Polsce.
W którym niby miejscu? Czy Ty go w ogóle przeczytałes?
> Czy proponowano Ci w Ministerstwach kilka razy
> mieszkanie w W-wie, ktorego nie przyjales?
> Czy potrafiles czynszowe mieszkanie podarowac koledze
> po studiach, ktory mial sie zenic?
Powstrzymując złosliwosci odpowiadam krótkim: nie!
> Czy proszono firme z zagranicy po nazwisku o ciebie ?
Jesli chodzi Ci o firmę z zagranicy, która imiennie chce
mnie zatrudnić - tak, i to wielokrotnie.
> I z innej beczki byles karany za przekonania ?
> Miales wpisy utrudniajace kariere zawodowa ?
> Byles sledzony, zatrzymywany w roznych miastach, gdzie
> mieszkales i za granica? Miales wilczy bilet przed
> obrona dyplomu? Miales w niedziele zamurowane drzwi do
> sego gabinetu kierownika ?
Nie. Ale cały czas pytam się: jakim więc cudem
otrzymałes paszport? Skąd Twój gabinet kierowniczy i
kierownicze, jak domniemuję, stanowisko? W tamtych
czasach? Byle komu takich posad nie oferowano...
> Co robiles w 1953
Nie było mnie na swiecie
> 57
Jw.
> 68
Jw.
> 80
Wystawałem z matką w kolejkach. Nie pytaj, po co, bo
nie pamiętam.
> 89 ?
Pisałem maturę. Kontestowałem rzeczywistosć. Jedno i
drugie bardzo mnie smieszyło.
> Zadac Ci wiecej pytan?
Pytaj, proszę. Obiecuję szczerosć.
> Gdybym przyjal, tyle razy oferowana wspolprace jako
> TW, zapisal sie do partii po kilkudziesieciu
> namowach,(ostatni raz namawiano mnie w 1988 !!),
> wstapil do UW z PZPR albo na PO mialbym Twoje poglady
> i Twoj szacunek.
Nigdzie nie napisałem, że darzę/darzyłem szacunkiem
funkcjonariuszy PZPR/UW/PO/AWS. Wszystkich ich uważam za
bandę siebie wartych złodziei. Ale szacunku mojego nie
zdobędziesz opluwaniem, insynuacjami i głosnym
wywrzaskiwaniem maglowych plotek.
> Ale wybralem inaczej niz miernoty, ktore musza miec
> oparcie elitach i autorytety do podziwiania.
Ty masz naprawdę duży kompleks.
> Dales mi choc 1` zl na dom ? Bo komuch Marciniak
> ukradl mi 400 mln zl w spoldziewni. Czereda
> prokuratorow chciala mnie zmknac z nzywanie go
> zlodziejem.
A niby dlaczego miałbym Ci dać? Niby dlaczego miałbys
dostawać cos od innych? Przypomniał Ci się
poprzedni ustrój? Łezka w oku się zakręciła?
> A Ty jak wielu czerwonych i rozowych chcesz mi
> odebrac dobre imie - podle insynuujac swiniac jak oni.
Klasyfikację do czerwonych i różowych puszczam mimo -
dotychczas to Ty broniłes dorobku PRL-u, nie ja. W
kwestii insynuacji - być może nie robię tego tak dobrze,
jak Ty, ale cały czas się uczę... To jest Twoja metoda!
> Godnys metod Michnika !
Czapka z głowy przed nim!
> Przekroczyles miare dyskusji, uznawana w Polsce za
> dopuszcalna.
> Nie jestes dla mnie Polakiem. Kim jestes - stale sam
> piszesz.
Imponuje Ci, jak widać, maniera
pożal-się-Boże-narodowców z LPR. Nie muszę oczywiscie
dodawać, że kwestię, czy jestem dla Ciebie Polakiem, czy
nie, mam oczywiscie w d....ie? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: czesc wy stare chooje
Wroclaw - druga strona medalu !!!
miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,4617701.html
Wstydliwe slumsy przy Koreańskiej
Gość: Manfred 26.10.07
codziennie chodzę koreańską i muszę przechodzić obok tego baraku. Zniszczyli
taką ładną część miasta i najładniejszą na całym osiedlu. Mam nadzieje, że
rozbiorą ten budynek bo jestem jak najbardziej za wyrzuceniem tego elementu
stamtąd.
Co do ludzi i dzieci tam mieszkających to ostatnio przechodząc tamtędy widziałem
jak dzieci dorzucają elementy wersalek i innych mebli do palącego się już
kontenera na nieczystości...
Wstydliwe slumsy przy Koreańskiej
Gość: Tom 27.10.07
Dodatkowo, odkąd miasto zgromadziło w tym budynku tych ludzi bo jakby na to nie
patrzeć to jeszcze ludzie mimo tego że zachowują się jak zwierzęta na terenie
całego osiedla wzrosła znacznie ilość kradzieży np. metali - od studzienek
kanalizacyjnych po pojemniki na śmieci na stacji kolejowej a także wiele
budynków zostało oszpeconych bazgrołami na ścianach - może nie ma to związku z
tym zgromadzeniem menelstwa ale czy aby na pewno?
Wrocław miastem spotkań
Gość: Marcin P. 27.10.07
Dziś hasło promujące miasto "Wrocław miastem spotkań" stało się jeszcze bardziej
aktualne. Urzędnicy wcielili je dosłownie w życie i zorganizowali takie
spotkanie w jednym miejscu - szkoda tylko, że więźniów, alkoholików i Bóg wie
kogo jeszcze w jednym miejscu. Czy uwierzycie Państwo, że Brochów z resztą
Wrocławia łączą tylko 2 drogi, oczywiście pozbawione chodników, oświetlenia itp.
Może właśnie ta wątpliwa zaleta była przyczyną, że miasto wybrało ten teren, być
może myślano, że jak już trafią na Brochów to do centrum nie będą w ogóle
zaglądać i po sprawie. Takich ludzi powinno się leczyć, resocjalizować i
umieszczać w zamkniętych, strzeżonych ośrodkach z dala od normalnych ludzi, a
nie remontować im lokali by ci mieli co niszczyć i zatruwać innym normalne życie
Slumsy przy Koreańskiej
Gość: Pikolo 27.10.07
Współczuję tym nielicznym normalnym ludziom, którzy muszą tam mieszkać - ktoś im
stworzył piekło i powinien za to odpowiedzieć, Wrocław ma wielkie marzenia,
plany, ambicje - to Expo, to Euro a może czas zająć się zwykłymi problemami dnia
codziennego, a nie zadzierać tak wysoko głowy, że nie widać co się, dzieje
dookoła. Swoją drogą w okolicy Koreańskiej 1 jest parę wolnych działek
budowlanych może pan prezydent chciałby tu zamieszkać na Brochowie - serdecznie
zapraszamy !!!
Wstydliwe slumsy przy Koreańskiej
Gość: kalafior 27.10.07
po prostu nie chce się wierzyć iz ktoś w ratuszu zadecydował o
takiej koncentracji w tym budynku alkoholików, kryminalistów i
chorych psychicznie i do tego połączył ich pobyt tam z
zakwaterowaniem biednych ale normalnych ludzi - toż to zgroza i
hańba dla postępowania władz samorządowych
Wstydliwe slumsy przy Koreańskiej
Gość: stary pierdoła 29.10.07
Slamsy? Na Brochowie? Proponuję przejść się po podwórkach na ul.
Więckowskiego. Popalone i zdewastowane mieszkania, powybijane okna.
Przypominam władzom miasta o tym co zrobili z niepełnosprawną
rodziną z ulicy Sienkiewicza 55/8, która została bezprawnie (bez
wyroku sądowego w asyscie policji!) wyrzucona z mieszkania do slamsu
przy ul. Więckowskiego. Remont mieszkania na Sienkiewicza ograniczył
się do zamurowania drzwi wejściowych. Pozdrawiam Panią redaktor GW
(panią M.), która zechciała w 2003r tendencyjnie naskrobać artykuł.
Może przyjżała by się bliżej tej sprawie i matactwom urzędników
miejskich? Upłynęło przecież trochę czasu. Czy to prawda, że 137
adwokatów z wrocławskiej palestry jest na usługach miasta i nie chcą
prowadzić spraw przeciwko miastu?
Z pozdrowieniami dla nowych- starych włodarzy miasta nad Odrą
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: mit...
Osobiście nie znam przypadku, aby którykolwiek z zawodników jeździł we
Wrocławiu wbrew swej woli. Nic nie wiem także o ewentualnych porwaniach
zawodników, którym później wkrecano nogi w dyby, bo nie chcieli jeździć. Nikt
też nie skarży wrocławskiego klubu o to, że jest mu winien jakąś kasę.
Dla tych, którzy chcieliby jednak zapobiec odejściu swoich zawodników do
innych, wypłacalnych klubów, np. do Wrocławia mam kilka wskazówek. Sam ich
jeszcze nie stosowałem, bo nie było potrzeby, dlatego jestem ciekaw efektów:
1. Najpierw łagodna perswazja: delegajcja kibiców tłumaczy przygłupowi, że
jazda w tym klubie to dla niego zaszczyt. Furda tam kasa, to on jeszcze
powinien klubowi dopłacać za to, że ma zaszczyt przywdziewać plastron
najwspanialszego klubu na świecie! Koniecznie należy porozmawiać z żoną i
dziećmi delikwenta. Powinni sobie uświadomić, że ich mąż i tatuś ma tu
w............ (tu wpisać nazwę klubu lub miasta)do wypełnienia dziejową misję.
Dlatego powinni w ciszy i pokorze znosić niedostatki i braki codziennego życia,
a porzyczane od rodziny i znajomych pieniądze, zamiast na jedzenie i ubranka
dla dzieciaków, powinny być przeznaczane na sprzęt i leczenie kontuzji.
Perswazja powinna pomóc. Oznaką tego będzie samokrytyka złożona przez zawodnika
na walnym zebraniu klubu, po czym dzieięciu losowo wybranych kibiców, wyrżnie
niedoszłego zdrajcę w łeb kijem basebool'owym, ot tak ku pamięci. Jeśli jednak
przedsięwzięte środki nie dadzą efektu, postępujemy jak następuje:
2. Pikieta pod domem zawodnika. Wszyscy wchodzący powinni byćlegitymowani.
Jeśli są to przedstawiciele innych klubów (wystarczy, że będą z miasta, w
którym jest drużyna żużlowa), bez słowa w łeb i do piachu w przydomowym
ogródku. Delikwent opuszcza dom tylko w towarzystwie conajmniej dwóch członków
pikiety (wskazane ukończenie kursów dla ochroniarzy). Żonie udającej się na
zakupy wystarczy jeden ochroniarz. Nie wspominam o tak oczywistych
posunięciach, jak odcięcie telefonu i rekwizycja "komórki".
3. "Akjcja bezpośrednia", czyli swojski "wpierdol". Przykład należy brać z
kibiców piłkarskich GKS Katowice.
4. Odcięcie od świata - zamurować drzwi i okna.
Sądzę, że nie wyczerpałem wszystkich sposbów perswazji mających na celu
stworzenie w klubie "wspaniałej, rodzinnej atmosfery". Można by tak jeszcze
długo, tylko po co?
Inteligentni wiedzą, że bez wielkich pieniędzy, nie ma wielkiego sportu.
Pozostałym żadne tłumaczenie i tak nie pomoże pojąć tej prawdy, że jazda na
żużlu jest źródlem utrzymania zawodnika i jego rodziny. Żużlowiec też człowiek
i chciałby zarabiać proporcjonalnie do swojej pracy. Czy trzeba to przekładać
na angielski?
Jestem wrocławianinem i dumny jestem z mojej drużyny. Moim zdaniem to dobrze,
że istnieją takie kluby jak nasz, Toruń lub Cz-wa. Pozwalają one wybitnym
zawodnikom sportu żużlowego egzystować na przyzwoitym poziomie, dzięki czemu
kibice mogą oglądać ich na torze, zamiast w roli parkingowych, czy mechaników
samochodowych. Słowem, drodzy kibice zmuście zarządy klubów, aby płaciły waszym
zawodnikom, nie będą wtedy odchodzić!
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Zabudowa kuchni - pytań kilka - długie
1. Mam problem z rurą gazową - idzie na zewnatrz sciany za szafkami -wiem
ze
różni producenci produkują szafki róznych głębokości (korpus bez frontu)
np.
Ikea 58cm, forte 56.
zrób np. dylatację w tym miejscu czyli postaw dwie szafki na odległość
15-20cmi i wypełnij je półkami docinając odpowiednio na głebokość z
uwzględnieniem biegnącej rury
Rozważam też zastosowanie szerszego baltu i odsunięcie lini szafek o kilka
centymerów aby rurka szła sobie bezproblemowo i tutaj pytanie ile drożej
kosztuje blat o szerokości np. 65 cm w zględem standardowego 60 cm ?
Zmywarka do zabudowy zmieści się pod blatem 60 cm
gałki są z boku lub na pewnym podwyższeniu z przodu płyty - które
rozwiąznie
jest wygodniejsze, czy przy szerszych garach można bez obawy poparzenia
się
mamnipulować gałkami.
ja mam z boku i jest OK,
Jak sprawuje sie tzw. zabzpieczenie przeciwywpływowe gazu - czy nie jest
za
bardzo kłopotliwe w codzienny, używaniu.
Nie jest gdyż na ogół wymaga to przytrzymania pokrętła przez 2-3s a
bezpieczeństwo jest bezcenne.
Usłyszałem opinnie ze płyty z wykończeniem INOX (stal nierdzewna) są
bardzo
cieżkie w utrzymaniu i trudno sie je czyści a po pewnym czasie wyglądają
tak
sobie.
Wcale nie, zwłaszcza przy obecnych środkach mamy 5 lat i wygląda całkiem
nieźle. Jeżeli na cokolwiek mogę narzekać to na wystające bolce od
iskrownika oraz czujniki płomienia (Masteroock) ale da się z tym żyć
3. Na razie mam zaplanowaną zmywakre o szerokości 45 - czy są jakieś
różnice
funkcjonalne pomiedz 60tką i 45tką poza mniejszą ilością kompletów naczyć
jakie wchodzą na raz.
Jeżeli jesteś kawalerem to i tak nie potrzebujesz zmywarkia. Jeżeli
jesteście lub bedziecie rodziną i to niekoniecznie nawet 2+2 to 60 i żadna
mniejsza.
Jak wyglada funkcjonalność i wygoda obsługii zmywarek z chowanym panelem i
panelem odkrytym - róznice ?
Jeżeli są lub będą dzieci to panel musi być chowany inaczej będzie chodziła
kilka razy dziennie:-)
4. Zlew - jakie są zalety inych materialow niz stal nierdzewna na zlew.
- prosze o jakieś argumenty które by uzasadniały wydanie sumy ponad 1kPLN
na
zlew.
Ja mam dwukomorowy, nierdzewkę Dominox firmy Franke 5 lat i jest OK, owszem
rysy jakieś są ale nie szpecą
Gładkość i połysk zapweniłaby powłoka chromowana ale z drugiej strony zlew
to nie lustro.
Z przegladu zlewów stalowych zauważyłem ze zlewy sprzedawane w ikei są
o1/2
tańsze o takich samych wymiarowo oferowanych np. w marketach budowlanych,
i
mimo niskiej ceny mają dosyć grubą balche. Po zbadaniu sprawy zauważylem
ze
są wykonane w innej technologii - nie są tłoczone z jednego kawałka blachy
(góra i miski odzielnie i potem zgrzewane).
W sumie nie widze przeciwwskazań wynikających z takiej tchenologii
wykonania.
Radziłbym wybrać sprawdzoną technologię czyli firmę i konkretny model a
potem zaopuścić wyszukiwarkę i wybrać punkt w którym sprzedają. I tak na
dobrą sprawę za gwarancją stoi producent a nie sprzedawca więc np. od
takiego Franke łatwiej wyegzekwować ewentualne roszczenia niż od firemki
typu "ja i szwagier".
5. Piekarnik.
Do tej pory uzywałem kuchni piekarnikiem gazowym więc troche mnie zdziwiło
ze maksymalne temperatury w piekarnikach elektrycznych oscylują w
okolicach
250 st. C. W gazowym bez problemu osiagałem 400. Czy takie "niskie"
temperatury są wystarczjące do potrzeb kulinarnych.
Jakie cechy piekarników naprawde są użyteczne a jakie są chwytem
marketingowym i w praktyce się tego nie wykorzystuje ?
np. termoobieg, termosąda, dodatkowe chłodzenie, zimny front,
elektroniczne
sterowanie, prowadnice teleskopowe, opuszczana grzałka, elektronika
sterowania itd.
IMO 250C wystarczy, (chyba, że chcesz przetapiać ołów) elektryczny + nawiew,
czy obieg powietrza jest OK bo zabezpiecza przed przypaleniem jak to ma lub
może mieć miejsce w wypadku gazowego.
6. Jak blisko sciany można postawić lodówke do zabudowy (drzwi otwierane
na
ściane) aby była funkcjonalna - dało sie otworzyć drzwi na tyle szoroko
aby: wygodnie wyjmować produkty z lodówki, umyć ją, wyjąć pojemnik lub
półke, wysunąć szuflade z zamrażarki ?
Praktycznie przy samej ścianie, możesz zostawić 5-10cm ale nie więcej.
Czy opłaca sie kupować lodówko-zamrażarkę z dwoma agregatami - czy tyko
zużywa więcej prądu??
Ja mam jakieś Gorenije z dwiema komorami, nawet nie wiem ile tam jest
agregatów. Ważne jest aby zamrażarka była oddzielnie a nie tylko w postaci
szuflady pod parownikiem.
7 Jakie są wasze opinnie na temat szafki z zabudowaną suszarką do naczyń
(taka z drzwiczkami umiesczana nad zlewem). Czy to jest praktyczne/wygodne
??
Minusem jest trudnosć umieszczenia oświetlenia podszafkowego w okolicy
zlewu
ale za to suszące się naczynia znikją z widoku.
I tu jest pies pogrzebany. Jeżeli masz żonę to ona zdecyduje jak ma być w
jej królestwie, IMO szafka bezwzględnie pomimo jakiś tam trudności.
pozdrawiam
Mietek
PS. Z mojego doświadczenia wynika, że nie warto przepłacać za bajery czy też
markę. Przede wszystkim funkcjonalność i niezawodność. My mamy większość
sprzętów Gorenje, do tej pory żaden się nie zepsół (5lat).
Ja sprawdzam daną firmę podpytując (trochę podchwytliwie) w serwisie
(serwisach) np. w wypadku pralki "dlaczego mój sąsiad czeka tak długo na
programator w taki a takim modelu?". Facet zrobił straszne oczy twierdząc,
że ten sąsiad musi mieć straszne szczęście bo on przez ostatnie 3 lata
wymienił 2 programatory, a jeżeli już coś się psuje to np. uszczelka od
tego, itd....
Temat: Zabudowa kuchni - pytań kilka - długie
Witam
Planuje zabudowe kuchni i okazuje sie że jest to dosyć skomplikowane
zagadnienie - wymagające podjecia dużej ilości decyzji w dosyć krótkim
czasie.
Dlatego mam kilka pytań do tych którzy to przerabiali i mają już wnioski
użytkowania.
1. Mam problem z rurą gazową - idzie na zewnatrz sciany za szafkami -wiem
ze
różni producenci produkują szafki róznych głębokości (korpus bez frontu)
np.
Ikea 58cm, forte 56.
ewentualnie moge podciąć szafki aby je dosunąć do ściany ale ciężko
podciąć
zmywarke:-)
Wiem że w zależnosci od producenta zmywarka(do zabudowy) ma głębokość
56-58
cm.
Rozważam też zastosowanie szerszego baltu i odsunięcie lini szafek o kilka
centymerów aby rurka szła sobie bezproblemowo i tutaj pytanie ile drożej
kosztuje blat o szerokości np. 65 cm w zględem standardowego 60 cm ? Gdzie
w
Wawie mozna kupić takie szeresze balty ?
Zamów zabudowę kuchni w sprawdzonej firmie( będzie trochę drożej niż w
sklepie), ale dostosują się do wszystkiego co masz w kuchni.
Pytania odnośnie sprzetu do zabudowy
2. plaunje płyte gazową z własnym sterowaniem. Wystepują generalnie w
dwóch
odmianach
gałki są z boku lub na pewnym podwyższeniu z przodu płyty - które
rozwiąznie
jest wygodniejsze, czy przy szerszych garach można bez obawy poparzenia
się
mamnipulować gałkami.
Jak sprawuje sie tzw. zabzpieczenie przeciwywpływowe gazu - czy nie jest
za
bardzo kłopotliwe w codzienny, używaniu.
Usłyszałem opinnie ze płyty z wykończeniem INOX (stal nierdzewna) są
bardzo
cieżkie w utrzymaniu i trudno sie je czyści a po pewnym czasie wyglądają
tak
sobie.
3. Na razie mam zaplanowaną zmywakre o szerokości 45 - czy są jakieś
różnice
funkcjonalne pomiedz 60tką i 45tką poza mniejszą ilością kompletów naczyć
jakie wchodzą na raz.
Za 45tką przmawiaja argumenty -zajmuje mało miejsca, zużywa mniej energii
i
wody do mycia (w porównaniu z 60tką z niepełnym wkładem), pojemność jest
wystarczajaca (1-2 osoby) i bródne naczynia krócej czekają na umycie.
Alternatywą była by 60tka z funkcja 1/2 wkładu ?
Jak wyglada funkcjonalność i wygoda obsługii zmywarek z chowanym panelem i
panelem odkrytym - róznice ?
Panel chowany jest po prostu zakryty obudową, co podnosi estetykę. Ja
użytkuję takowy od 2 lat wszystko gra ( co prawda nie wiem czemu zmywarki z
chowanym panelem są mocno droższe od wolnostojących, no i nie każdy
producent takie produkuje.
4. Zlew - jakie są zalety inych materialow niz stal nierdzewna na zlew.
- prosze o jakieś argumenty które by uzasadniały wydanie sumy ponad 1kPLN
na
zlew.
Z przegladu zlewów stalowych zauważyłem ze zlewy sprzedawane w ikei są
o1/2
tańsze o takich samych wymiarowo oferowanych np. w marketach budowlanych,
i
mimo niskiej ceny mają dosyć grubą balche. Po zbadaniu sprawy zauważylem
ze
są wykonane w innej technologii - nie są tłoczone z jednego kawałka blachy
(góra i miski odzielnie i potem zgrzewane).
W sumie nie widze przeciwwskazań wynikających z takiej tchenologii
wykonania.
Zlewy stalowe są ok, ale według mnie należy kupować nie gładkie tylko
wykończone jako "len" lub coś tam. Szuranie garami przy myciu nie zastawia
widocznych rys.
5. Piekarnik.
Do tej pory uzywałem kuchni piekarnikiem gazowym więc troche mnie zdziwiło
ze maksymalne temperatury w piekarnikach elektrycznych oscylują w
okolicach
250 st. C. W gazowym bez problemu osiagałem 400. Czy takie "niskie"
temperatury są wystarczjące do potrzeb kulinarnych.
Jakie cechy piekarników naprawde są użyteczne a jakie są chwytem
marketingowym i w praktyce się tego nie wykorzystuje ?
np. termoobieg, termosąda, dodatkowe chłodzenie, zimny front,
elektroniczne
sterowanie, prowadnice teleskopowe, opuszczana grzałka, elektronika
sterowania itd.
Czy emalia katalityczna jest naprawde samoczyszcząca ?
Wszystkie te "bajery" są przydatne. Np. na termoobiegu pieczesz ciasto w 175
st. C, które w gazie wymaga 220 st. C; a wyjmowanie gorącego gara z wnętrza
pieca gazowego w stosunku do wysuwanego na prawadnicach to najnormalniej w
świecie poemat!!!!
6. Jak blisko sciany można postawić lodówke do zabudowy (drzwi otwierane
na
ściane) aby była funkcjonalna - dało sie otworzyć drzwi na tyle szoroko
aby: wygodnie wyjmować produkty z lodówki, umyć ją, wyjąć pojemnik lub
półke, wysunąć szuflade z zamrażarki ?
Czy opłaca sie kupować lodówko-zamrażarkę z dwoma agregatami - czy tyko
zużywa więcej prądu??
7 Jakie są wasze opinnie na temat szafki z zabudowaną suszarką do naczyń
(taka z drzwiczkami umiesczana nad zlewem). Czy to jest praktyczne/wygodne
??
Minusem jest trudnosć umieszczenia oświetlenia podszafkowego w okolicy
zlewu
ale za to suszące się naczynia znikją z widoku.
Tak jest. Ja w tylnej ściance szafki zrobiłem 4 otwory wentylacyjne z
plastikowych "okuć" za 0,60 pln.
Dzięki za wszelkie odpowiedzi i uwagii.
Pozdrawiam grupowiczów
Tyle spostrzeżeń wynikających z mojej praktuki kucharskiej. Pozdrawiam.Alex.
Tajson
P.S. W odpowiedzi tnij zbędny cytat
Temat: [DlnŚl] Łagiewniki - Kobierzyce
Witam!
Na 100% do znalezienia jest w archiwum post mojego autorstwa z przejścia
odcinkiem Kobierzyce - Jordanów z 4-4-2004.
Opisałem w nim ówczesny stan torowiska. Wtedy była na tym odcinku tylko
jedna
kradzież na odcinku ok 100 m
A jest, jest:
Witam!
Korzystając z pięknej ostatnio pogody i wolnego w pracy, w środę 14-04
wybrałem
się na obchód szlaku Kobierzyce - Jordanów Śląski. Zacząłem od rekonesansu
stacji w Kobierzycach. Budynek stacyjny trzyma się nieźle, w słońcu pięknie
lśnił swą piaskową elewacją. W południowej głowicy, od strony Łagiewnik
wymontowano rozjazd, tak, że od Łagiewnik można wjechać tylko na tor główny
dla
lini z Sobótki.
Sobótka ______________ tak było , a jest tak: __________________
/ /
/ /
Łagiewniki -------------- ------------------
Nastawnia dysponująca od Łagiewnik i Sobótki zabezpieczona, obok jest ruchliwy
przejazd więc nikt się jej nie ima, jedynie pędnie jakioś bezwładnie wiszą.
Gorzej od strony wjazdu z Wrocławia - Nastawnia KB1 to ruina, leży nieco na
uboczu i bezdomni pokonali zamurowane drzwi. Wewnątrz demolka. Brak
jakichkolwiek urządzeń, pusta komora naprężaczy, jedyne co zostało to "ława z
wajchami" - smutny widok. Co ciekawe są wszystkie semafory i kształtowe tarcze
manewrowe. Na stacji dodatkowo 2 żurawie wodne - kompletne. Mimo stosunkowo
wczesnej pory i faktu że roślinność się dopiero budzi do życia, to stacja
poważnie zarośnięta. Jedynym używalny torem, notabene nawet dość często, to
tor
szlakowy lini do Sobótki. Nie znam rozkładu towarowych, jeśli ktoś posiada
takową wiedzę, proszę o info.
W pobliżu stacji piękny kompleks 5 kolejowych familoków, zachowana niewielka
wieża wodna. Wszystko dokładnie obfotografowałem, aby wreszcie ruszyć szlakiem
w stronę Jordanowa. Do przejścia jest przecież 13,6 km...
Zaraz za nastawnią tory linii do Sobótki i Łagiewnik rozchodzą się, co ciekawe
semafor wjazdowy od Sobótki wskazuje sygnał Sr3, ale jest unieważniony. Tor w
stronę Łagiewnik wychodzi łagodnym łukiem w lewo. Nawierzchnia na praktycznie
całym odcinku to podkłady betonowe i szyny S42 (tylko zaraz za Kobierzycami
S49). Po kilkuset metrach dochodzimy do przejazdu z drogą krajową nr 8. Brak
oznakowania, a jeszcze na przełomie 2002/2003 kiedy kursował pociąg do
cukromni
w Łagiewnikach był dobrze oznakowany. Zaraz za przejazdem odcinek około 100 m
na drewnianych podkładach w kiepskim stanie. Powód to ponadpalane podkłady.
Nic
dziwnego, na odcinku tych 14 km, widziałem conajmniej 6 miejsc, gdzie płonęła
trawa w bezpośrednim sąsiedztwie torów. Po krótkim czasie dochodzimy do
przystanku Szczepankowice Wrocławskie. Całą infrastrukturę stanowi wiata
przystankowa z nazwą stacji, kuriozalny widok. Obok niewielki kolejowy budynek
z czerwonej cegły, jak większość na linni. Do dawnej ładowni prowadzi typowa
brukowana droga. Ruszamy dalej kontynuując marsz przez pola Równiny
Wrocławskiej. Na urodzajnych polach trwają intensywne prace polowe. na szlaku
bez zmian. Tor kompletny, jedyne ubytki to brak śrób przytwierdzających do
podkładów na złączeniach, oraz gdzieniegdzie powypalane podkłady drewniane,
dotyczy to tylko złączeń. Pozostałe są betonowe. Cechą charakterystyczną jest
też brak metalowych barierek na niewielkich przepustach jakie się na szlaku
znajdują. osiągamy kolejny przystanek - leżący w środku pola Budziszów. Brak
nazwy przystanku, nieźle trzyma się rampa czołowo boczna, po poczekalni
pozostały tylko ruiny. Tuż za stacją oznakowany przejazd z lokalą drogą.
Kolejna stacja to Pustków Wilczkowski. Do dziś zachowały sie ty ślady po torze
bocznym, nawet z wykolejnicą. Przy dawnej stacji znajduje się ogromny
asfaltowy
plac o wymiarach conajmniej 100 na 300 m, w idealnym stanie. Prawdopodobnie
służył jako składowisko buraków cukrowych jeśli ktoś może potwierdzić lub
zaprzeczyć tej tezie proszę o posta). Sam budynek jest zadbany i zamieszkany,
przez starsze małżeństwo, pamiętają ostatnie pociągi towarowe około rok temu.
także pociągi pasażerskie, które przestały jeżdzić właśnie w kwietniu 1996
r.... Od 1-04-1996 wprowadzono KKA. Zaraz za stacją przejazd na szynach S42
PKP
1956-1958. W kilometrze 10.6 stało się..., w jednym toku toru ubytek -
brakuje
około 100 m szyny ;(. Na pozostałym odcinku aż do Jordanowa tor kompletny.
należy podkreślić, że również podsypka, mimo, że zmienia się jak mozajka
(różne
rodzaje tłucznia) jest czysta i mało zachwaszczona. W Jordanowie ciekawy
budynek stacji i towarzyszącej mu wieży wodnej. Zachowały się częściowo tory
dodatkowe (na podkładach stalowych z ciekawym przytwierdzeniem) oraz ślady w
brukowanym placu po bocznicy do mleczarni. Tu zakończyłem wędrówkę, dalszy
ciąg
w przyszłości.
no to kto pokusi się na ciąg dalszy?
pozdrawMP
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Temat: Dzisiejsza eskapada
Dzisiejsza eskapada
Dzisiaj znowu daliśmy o sobie znać. :)
Tym razem umówiliśmy się na godzinę 10 przy przejeździe kolejowym na
Przędzalnianej. Stawiło się w sumie 5 osób, z czego jedna (Ventlan) dogonił
nas przy wiadukcie Rydza-Śmigłego. Celem była eksploracja bocznicy
przemysłowej (a właściewie jej resztek) dawnych zakładów Scheiblera od
Przędzalnianej w kierunku kolei obwodowej. Z Krzyskupem dotarliśmy na miejsce
około kwadransu przed umówionym czasem. Chcieliśmy zrobić za wczasu kilka
fotek ze słynnym semaforem. Niestety jakiś pacan postawił swojego warczyburga
na środku torowiska, co nieco zepsuło ujęcie. Na szczęście potem się zlitował
i odjechał.
Co tam słychać na bocznicy? Ano torów z dnia na dzień ubywa. Niedługo śladu
po nich w pewnych miejscach nie będzie. Drobniejsze elementy wyciągają
złomiarze, a przęsła torowe wyrywane są brutalnie za pomocą buldożerów.
Okolica dawnej Anilany sprawia wrażenie, jakby niedawno skończyła się tu
wojna. Zniszczone budynki, wypalone okna, jakieś porozrywane betonowe
elementy... Ogólnie przygnębiający krajobraz. Jest kilka fotek z tej części
wycieczki.
Zgodnie z wcześniejszymi planami wybraliśmy się dalej wzdłuż kolei obwodowej
na starą stację Chojny. Pstryknęliśmy po drodze kilka fotek, bacznie
rozglądając się za dzielnymi SOK-istami. Widząc sporą brygadę ciemno ubranych
ludzi w okolicy Dąbrowskiego, zastanawialiśmy się nad ewentualną taktyką
obrony. Na szczęście byli to zwykli robotnicy torowi. Gdyby to był SOK, to
mieliby przewagę liczebną. Byłoby ciężko, ale zawsze by się znalazł jakiś
niezniszczalny Zenit pod ręką. ;)
Przed Chojnami trafiliśmy na "ciekawą" okolicę. Jakieś dzikie wysypiska
śmieci, błotniste dziury, działki ze starymi drzwiami od domów zamiast
furtek, drewniane budy kontrastujące z blokami w tle, rozwalone sławojki itp.
Najlepszy był "domek tarzana". :))) Jakoweś ludziska skonstruowały sobie
dwupiętrowy namiot (namiot?) na drzewie. Chyba w nim mieszkali, albo cuć.
Jeden z mieszkańców zwalił się z drzewa razem z elementem swojego domku.
Slumsy koszmarne. Pomyśleć, że przejeżdżają tamtędy pociągi z innych dużych
miast (głównie Warszawy). Doskonała wizytówka Łodzi.
Na dawnym dworcu Chojny zaskoczenie. Jak na nieużywany obiekt, to budynek
stacyjny był w zaskakująco dobrej formie. Odmalowana elewacja (żeby nie było
tak pięknie: niemiłosiernie upstrzona na poziomie parteru bazgrołami
domorosłych "artystów"), dach chyba po remoncie. Niestety na piętrze blacha w
oknach, niektóre drzwi zamurowane. Ale ogólny wizerunek, jakby nie było
upadłej już stacji, jak na polskie warunki całkiem przyzwoity.
Tutaj opuścił nas Ciemny (ten od LHS-u). Tutaj też pierwotnie miała zakończyć
się część kolejowa. Przesiedliśmy się na autobus 63. Na pętli przy św.
Franciszka krótki relaks w sklepie spożywczym. Po chwili podjeżdża Mercedes
otablicowany jako 61 na Młynek. I tak jeździliśmy sobie do około 15:30
zaliczając po drodze m.in. linie 46 i 55 (lotnisko i te okolice). Przy
zajezdno Nowe Sady tory kolejowe skusiły nas jeszcze raz. Postanowiliśmy
pozwiedzać sobie starą i zapomnianą już stację Łódź Karolew (lub jak kto woli
Łódź Kaliska Towarowa). Dojście do dworca dość nietypowe, bo dojazd odbija po
środku przejazdu kolejowego. Sam budynek dworca, ku naszemu zaskoczeniu, w
stanie bardzo dobrym (przynajmniej zewnętrznie, wizualnie). Obecnie na
piętrze są chyba mieszkania. Na parterze do niedawna miało swoje biura PKP
Cargo. Teraz parter opustoszał. Budynek bardzo interesujący, o ciekawej,
nieotynkowanej elewacji z ceglanymi zdobieniami. Na peronie stoi sobie "coś".
Wygląda jak mały schron. To żelbetowa tuba z takimi samy drzwiami i wąskimi
wizjerami (ale żadna broń się w nie nie zmieści). Może ktoś wie co to takiego?
Przy dawnej ulicy Towarowej rozstał się z nami Ventlan. Reklama pobliskiego
hipermarketu nie dała mu widocznie spokoju, bo skierował się w kierunku
sklepu. :) Z Krzyskupem powędrowaliśmy jeszcze na Kaliski pstryknąc kilka
fotek niedokończonego wiaduktu i starego układu torowego z wieżą ciśnień w
tle. Na nasypie znaleźliśmy całkiem dogodną pozycję do focenia tramwajów.
Samochody nie przeszkadzają (jedynie jedną latarnię warto byłoby przestawić,
ale ona aż tak nie bruździ). Na Kaliskim dorwaliśmy odpicowanego "wibratora"
SM42 i nieco mniej odpicowanego kibla z poc. do Łowicza. Naturalnie poszły w
ruch migawki aparatów. Mina maszynisty była lekko, chmmmm, dziwna. ;) W
chwilę później na peronie pojawił się patrol SOK-u (pewnie dano im znać o
nas), na szczęście nie mieli się do czego przyczepić, więc po prostu nas
minęli. Nie było to jednak ostatnie spotkanie z tymi panami w dniu
dzisiejszym. Podczas powrotu 86 na Maratońskiej zatrzymał się zielony wóz
Straży Ochrony Kolei, z którego wypadli ni mniej ni więcej tylko spotkani na
dworcu SOK-iści. Coś się pytali jakiegoś chłopaka z psem. Może nas
szukali...? ;)))
O, ktoś dobija się do drzwi. Idę zobaczyć...
"Stać, nie ruszać się! Wyrzuć to, co trzymasz w ręku! Na ziemię!" :))) Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Strona 3 z 3 • Znaleziono 173 wypowiedzi • 1, 2, 3