zaniechane inwestycje
Katalog znalezionych frazArchiwum
- zanieczyszcenia środowiska naturalnego
- zanieczyszczeń środowiska w Polsce
- zanieczyszczeń powietrza w Polsce
- zanieczyszczenia środowiska naturalnego
- zaniecyszczenia powietrza
- zaniecyszczenia ziemi
- zanieczszczenia powietrza
- zanieczyczenia powietrza
- zanieczysczenie atmosferyczne
- zanieczysczenie powietrza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.keep.pl
Widzisz odpowiedzi znalezione dla frazy: zaniechane inwestycje
Temat: Historia alternatywna PKP a rzeczywistość
Dnia 11 Mar 2004 15:35:33 +0100, delwinWYTNI@op.pl napisał(a):
Zastanawiam się czy gdyby na czele PKP w 1989 roku (potężna pozycja na rynku
transportu towarowego i pasażerskiego) postawić najgenialniejszego szefa, dać
mu wolną rękę i trochę wiedzy jak się rozwijał rynek transportowy w Polsce
później ;) to jakby PKP (i kolej w Polsce) wyglądała dzisiaj. Myślę, że miałby
przeciw DB szanse większe niż WP przeciw Wehrmachtowi w 1939 :). A jakie jest
wasze zdanie ? Co należałoby zrobić ?
Należało przede wszystkim działać szybko i brutalnie. Też się nad tym
zastanawiałem. Doszedłem do wniosku, iż to, co wówczas mogłoby
doprowadzić do innego rozwoju sytuacji, to:
Zaraz po powstaniu rządu Mazowieckiego:
1) Pozbycie się jak najszybciej następujących gałęzi działalności:
- zakłady karne (przekazanie służbom więziennym)
- kolejowa służba zdrowia (przekazanie pod pieczę ministerstwa zdrowia
i op. społecznej, w umowach zastrzeżenie o gwarancjach zatrudnienia
personelu na 2 lata (aby się nie burzyli) oraz o utrzymaniu oddziałów
specjalistycznych
- szkolnictwo kolejowe
- mieszkaniówka, poprzez wydzielenie przedsiębiorstwa
administrującego, niezależnego od PKP i uwłaszczenie mieszkańców (o
ile było możliwe)
- pozbycie się kolejowej dystrybucji leków i włączenie do zwykłej
sieci aptek
- systemu wczasów kolejowych
- przygotowania do wydzielenia ZNTK-ów
- decentralizacja zarządzania i finansowania poprzez restrukturyzację
organizacyjną, o której jeszcze piszę.
2) Natychmiastowe zaniechanie inwestycji
- elektryfikacyjnych
- mieszkaniowych
- niezwiązanych z prowadzeniem ruchu kolejowego
3) Szybkie zamówienie minimum około 800 lekkich pojazdów szynowych do
regionalnych przewozów pasażerskich (z jak najszybszym terminem
dostawy) z środków: na elektryfikację, na mieszkaniówkę, ograniczenie
remontów budynków biurowych do niezbędnego minimum, wyodrębnienia
części działalności, cięcia etatów. W pierwszej kolejności kierowanie
tych pojazdów na krótkie relacje, do 20-30 km (Twarda Góra - Nowe,
Henryków - Ciepłowody itp), do lokomotywowni dysponujących najmniejszą
liczbą sensownego chociaż w minimalnym stopniu taboru (SP32, SP42) i
na linie o najgorszych prędkościach handlowych (od 20 km/h w górę).
Jak najdłuższe utrzymywanie w ruchu pojazdów serii SN61. Podwyższanie
prędkości dla lekkiego taboru. Analiza możliwości zakupu przynajmniej
50 tego typu pojazdów za granicą na najpilniejsze potrzeby.
4) Natychmiastowe zawieszenie przewozów pasażerskich na liniach z
handlową poniżej 20 km/h (chyba że linie w remoncie bądź w planach).
5) Restrukturyzacja organizacyjna
- zasada organizacji:
Centrala:
- komórki działające na skalę ogólnokrajową:
a) inwestycje
b) księgowość
c) przewozy międzynarodowe
- towarowe
- pasażerskie
d) przewozy krajowe dalekobieżne
- towarowe
- pasażerskie
e) kontrola wyników działalności przewozowej w DOKP
Analiza każdej komórki pod kątem uzyteczności - maksymalna możliwa
redukcja zatrudnienia, było na to społeczne przyzwolenie. Jak
największe pocięcie dyrekcji generalnej - w 1989 miała ona 43 piony
zarządzania (sic!) możliwie jak największa redukcja etatów biurowych
DOKP
- w pierwszej fazie 30%, potem stopniowo do 45% środków zostaje w
DOKP.
- komórki generalne, obejmujące poszczególne gałęzie działalności
DOKP: przewozy (w tym marketing), prowadzenie ruchu (czyli tory, loki,
stacje, posterunki), organizacja ruchu (organizowanie ruchu przesyłek
towarowych, organizacja lokalnych przewozów pasażerskich), remonty i
konserwacja (utrzymanie, modernizowanie, etc)
- podzielone na podkomórki: księgowość, akwizycja i tak dalej, z
trzyszczeblową (jako max) strukturą pionową
- akwizycję (czyli marketing) podzielić na strukturę "liniową", to
jest kilka pod komórek zajmujących się każda kilkoma liniami
kolejowymi (z podobną strukturą tych linii, czyli na przykład: 3 linie
stricte lokalne, 2 drugorzędne, 1 pierwszorzędna, nie licząc
oczywiście łącznic ;-). Do ich zadań należeć miałoby
- pozyskiwanie klientów towarowych na poszczególnych liniach
- budowanie rozkładu jazdy pociągów pasażerskich
Rozliczane byłyby z wyników, to jest na zasadzie porównania z systemem
premii prowizyjnych, to jest od każdego pozyskanego klienta. Najgorsze
byłyby eliminowane. Z rozkładu pociągów pasażerskich rozliczane byłyby
po potokach. Im by zależało by kierpocie nie brali w łapę, istniał
ruch i tym podobne numery (czyli na przykład koordynacja z komunikacją
autobusową). Co miesiąc najciekawsze pomysły centrala danego DOKP
wysyłałaby do każdej takiej komórki u siebie a przez centralę również
do innych (kryterium skuteczności a nie "od czapizmu").
6) Przewozy:
- jak najszybsze wprowadzenie usług door-to-door
- wprowadzenie marketingu bezpośredniego, ofert dla dużych klientów
(na wahadła)
- w przewozach pasażerskich maksymalne możliwe wprowadzenie taktów.
Trzymanie się zasady minimalnie 4 par pociągów (dwa "do pracy" i dwa
"z pracy" minimum, im lepsze potoki tym więcej.
Moim zdaniem to pozwoliłoby na:
- szybkie pozbycie się działalności niezwiązanej z transportem
- zbędnego zatrudnienia (celem strategicznym powinno być wówczas
maksymalne zbicie udziału płac w ogólnych kosztach firmy - z 70% jakie
były w 1989 docelowo do 25 a na przykład do 35-40% w ciącu 2 lat.
- maksymalnego ograniczenia kosztów administracyjnych i osobowych
- zaniechania nietrafnych i zbędnych inwestycji
- zachowania środków na niezbędne funkcjonowanie.
- utrzymanie pozycji rynkowej
Tyle moich pomysłów. Gdybać fajnie, ale to se ne vrati.
Pozdrawiam
Alek 'Zebra (Loca)' Kurstak
Polska dla rowerów i pociągów!
Wpierw "usunto-" pamietaj wyrzucic... A potem:
olek[at]rower[dot]com.
Temat: Walka z bezrobociem w Polsce ...
"hezekaja" [...]
Musi Pan zrozumiec, ze to ekonomia, a nie fizyka.
Z uporem godnym lepszej sprawy probuje Pan mnie przekonac,
iz matematyka "dziala inaczeej" w ekonomii a inaczej w fizyce.
Oczywiscie, ze w ekonomia i fizyka to nie to samo, ale jeli jakies
zjawisko fizyczne opisane jest rownaniem y = 2*x
(ot np napiecie mierzone w Voltach na rezystancji 2 (Ohmy)jest
2 razy wieksze niz prad przez nia przeplywajacy mierzony w Amperach )
i jakies zjawisko w ekonomii jest opisane rownaniem y = 2 * x
(ot chocby kapital na koncie po roku przy oprocentowaniu 100% roczine)
to moge sobie bez liczenia woltomierzem i amperomierzem sprawdzic, jaki
kapital bede mial,
po roku. Wiem, ze to samo mozna zrobic "w rozumie", lecz przyklad tylko
ilustruje teze.
Ekonomia uczy nas o gospodarowaniu zasobami.
Ekonomia uczy nas o ludzkim dzialaniu.
To Obojetne O CZYM uczy ekonomia a o czym fizyka (w dyskutowanym problemie).
JESLI Ekonomia opisuje jakies zjawiska i mozna podac jakies zaleznosci
matematyczne
i jesli ISTNIEJA procesy w fizyce opisane tymi samymi zaleznosciami
to MATEMATYKA wyliczy to samo dla ekonomisty jak i dla fizyka.
Automatyka nie interesuje sie tym CO opisuja rownania. Jej zakres dzialania
to
MODELE. i ich stosowanie. I z teorii i praktyki Automatyki wiadomo,
ze bardzo trudno zbudwac jakis wiekszy uklad bez "cykli".
O fenomenach i zjawiskach zwiazanych z ludzkim dzialaniem.
Jest Pan pewien ?
Uczy nas o teorii przedsiebiorcy i kapitalisty.
Uczy nas, jak ograniczone srodki sa gospodarowane poprzez okreslona ilosc
czasu.
A Automatyka na podstawie tego opisu potrafi przewidziec ze cykle
w wolnej gospodarce byc MUSZA.
Jesli p jest zdaniem prawdziwym to zdanie q -p TEZ jest prawdziwe.
NIe przypuszczam, by uznawal Pan iz logika w ekonomii nie obowiazuje.
Wiec jesliw g Pana obowiazuje to radze sie zastanowic, bo jesli CYKLR BYC
MUSZA,
to kazde ich "wytlumaczenie" typu
Ktos tam robi cos i cykle SA.
jest zdaniem prawdziwym.
Sa, bo musza.
Dla gospodarowania tych srodkow witalna role odgrywa stopa procentowa.
A kto mowi, ze nie odgrywa ?
To jest oczywiste. Teraz pytanie, jak powinna sie ksztaltowac stopa
procentowa - na wolnym rynku czy przez interwencje.
W naszym przypadku bardziej interesujace jest pytanie
czy mozna tak ksztaltowac stopy
(w tym zaprzestac w nie ingerowac) by cykle nie wystepowaly.
Potem pytanie, co sie
dzieje, jesli stopa podlega egzogenicznym zmianom przez interwencje
panstwa.
I tak dalej logiczne rozumowanie nas prowadzi do teorii cyklu
koniunkturalnego.
Nie dziwie sie, bo cykle i tak by byly.
Prosze teraz przeprowadzic rozumowanie typu ... A -ze cykli nie ma...
Panskie oscylacje nie maja wiele wspolnego z ekonomia.
Nie moje, tylko oscylacje.
Ekonomia to nauka o
ludzkim dzialaniu. Ludzkie dzialanie analizuje sie poprzez lancuch
przyczynowo-skutkowy. TO nie jest nauka scisla.
Jest pan pewnien ?
Bo ja jakos nie, a wrecz przeciwnie, od wielu Ekonomistow
w tym Noblistow slyszymy, ze jednak scisla.
(choc nie tak formalna jak matematyka).
Obserwacja danych i zjawisk nie konstytuuje teorii ekonomicznej. DLatego
oscylacje to twarze widziane w chmurach.
Wiec w gospodarce nie ma okresow wzrostu i sopadku?
to tylko twarze widzane w chmurach ?
pozdrawiam
matt
Prosze Pana. Mozna logicznie wytlumaczyc, ze przy opoznieniach informacji
w WOLNEJ gospodarce MUSZA byc okresy wzrostu i spadkow.
Ludzie dokonuja inwestycji w oczekiwaniu zyskow - to chec zyskow
powoduje, ze ludzie oszczedzaja i inwestuja. oczekuja profitow z inwestycji.
Swoje decyzje podejmuja opierajac sie na analizie sytuacji, lecz informacja
ktora do ludzi dociera jest informacja o tym co BYLO. Chcac osiagnac dochody
ludzie decyduja sie na zwiakszanie produkcji. Poczatkowo prowadzi to do
wzrostu
dochodow, lecz pozniej rynek nasyca sie dobrami i nastepuje spadek cen.
To, co mialo byc dochodowe staje sie niedochodowe i nastepuja redukcje
produkcji, zaniechanie inwestycji. Rynek musi "pozbierac sie" po tym.
w miedzyczasie w wyniku mniejszej produkcji ceny rosna o cykl siepowtarza.
NA TO naklada sie polityka bankow. Bank tez chce miec zysk..
i NA TO naklada sie polityka panstwa. Rzadzacy tez chca miec zysk,
glownie w postaci "zadowolenia wyborcow", wiec wykazuja sie,
ze niby cos robia im "dobrze". I to TEZ ma wplyw na cykl, ale nie jest jego
przyczyna.
Boguslaw
Temat: Unia ogląda Rospudę i Augustów
Rzucasz tu sobie namietnie oskarzeniami...
Zarowno pod moim adresem jak i adresem ekologow.
Bez dowodow - tylko na podstawie wlasnych tez. I dumnie twierdzisz, ze masz
racje....
To ze nie zrozumiales mojej wypowiedzi, to juz nie moja wina.
Przytoczyles fragment wypowiedzi jakiejs panienki, kompletnie bezrefleksyjnie.
Na moje pytanie, na jakiem podstawie UE mialaby nam cofnac te dotacje - Twoja
odpowiedzia jest, ze ja nic nie powiedzialem....
Facet - rece opadaja jak sie to czyta....
> Prawda zaś jest taka, że toczy się obecnie batalia o rozszerzenie
> listy obszarów chronionych przez program Natura 2000
A co w tym zlego? Wolisz zyc w zasmieconym i rozwalonym otoczeniu?
Po ciezkim tygodniu zapierniczu w robocie, nie chcesz w weekend odpoczac?
Bedziesz to robil w garazu????
> A to, biorąc pod uwagę kolizję obszarów
> z "shadow list" z wytyczonymi trasami inwestycji drogowych oznacza, że
> niebagatelnie wzrosną nakłady finansowe
Znacznie wieksze naklady finansowe pochlaniaja inwestycje przywracajace
zniszczone tereny przyrodzie oraz przywracanie do rownowagi zagrozonych
wyginieciem gatunkow.
Lepiej jest zapobiegac niz leczyc - co widze jakos trudno Polakom zrozumiec -
co widac np. po diagnostyce chorobowej (nowotworow, cukrzycy itp) oraz po
stanie uzebienia Polakow....
> głównie na skutek
> konieczności tworzenia wielowariantowych ekspertyz. Kto zgarnie pieniądze za
> tzw. ekspertyzy (z których i tak wyniknie konieczność prowadzenia dróg po
> wcześniej wytyczonych trasach)
To kolejna cecha nabyta homosovietikusa - jemu wybor przeszkadza.....
On nie chce wybierac - on chce miec jasno wytyczona, nomen omen, droge :)
I oczywiscie wie, ze ta wytyczona droga jest jedynie sluszna vide: "z których i
tak wyniknie konieczność prowadzenia dróg po wcześniej wytyczonych trasach".
Taaa - jakis przyklad? :)))))))
Czy tak Ci tylko fajnie napisalo, bo pasowalo do "swiatopogladu"? :)
> Oznacza to, że przy wyższych kosztach
> jednostkowych, część inwestycji po prostu wypadnie z preliminarza
Czyli lepiej budujmy byle jak..... Byle duzo...
> A "ekolog"
> zrzeszony w odpowiedniej organizacji będzie jednym z najbardziej lukratywnych
> zawodów.
Zostan ekologiem....
> W kwestii samej estakady przez Rospudę - zaniechanie inwestycji w obecnym
> kształcie oznacza opóźnienie realizacji co najmniej na 10 lat.
Jak sie zmarnowalo 10 poprzednich.... To teraz zwalac wine na ekologow? Wolne
zarty....
> Podsumowując, wywody tzw. ekologów wywołują u mnie ruchy wymiotne.
Moze masz zwyczajnie wrzody zoladka - to by bylo wytlumaczenie reakcji przy
sytuacji stresowej..... doradzam badania gastroskopiczne.
> Robi się
> spektakularne akcje, najchętniej tam gdzie w rachubę wchodzą duże pieniądze.
A jakie to wielkie pieniadze sa w Rospudzie?
Kolejny z Twoich ulubionych sloganow? :)
> Rzetelność w przedstawianiu faktów jest przy tym zerowa.
Identycznie jak argumentacja z "Rospuda TAK"... Glownie stek klamst.
> Natomiast rzeczywiste
> problemy tj. degradacja środowiska dokonywana przez emisję ze strony
> przemysłu i gospodarki komunalnej, są praktycznie pomijane
O ile wiem, to wlasnie rzad polski wystapil do ETC ze skarga, ze chce nam sie
ograniczyc emisje gazow cieplarnianych.... ahhhh :)
O ile wiem, to ta obrzydliwa Unia, dala nam w ostatnich latach wiecej pieniedzy
na budowe oczyszczalni sciekow i programy ekologiczne, anizeli Polska
zainwestowala z wlasnej kieszeni w ochrone srodowiska przez lat 60siat.....
> Międzynarodówka ekologiczna
Buahahaha - a hymn swoj tez maja? :))))))))))))
Zydomasoneria tez w tym macza palce? :)
> żerując na ludzkich fobiach z czasów Czarnobyla, ogłosiła prawdę objawioną że
> energetyka jądrowa jest bee
Ty sie kazdej niedzieli lepiej modl do Boga i blogoslaw kilkuset gornikow,
ktorzy zgineli w Czarnobylu zabezpieczajac podloge reaktora przed przeciekiem
do zbiornika wodnego... Milabys takie buuuuuuuuuum, ze dzis bysmy ze soba
rozmawiali w najlepszym wypadku na odziale patologii.....
Dzieki tym ekologom i ich wrzaskom poziom bezpieczenstwa w energetyce jadrowej
podniosl sie bardzo. I tych ich jeszcze za to winisz - moje gratulacje........
> No i idą w powietrze miliony ton dwutlenku węgla,
> kwasu siarkawego tlenków azotu
Obecnie problem stanowi glownie dwutlenego wegla - tlenki siarki i azotu
zostaly niemal wyeliminowane - tez dzieki krzykowi ekologow i naciskom np. Unii
Europejskiej........
> Jedno wielkie zakłamanie, obliczone na szum medialny i poklask.
Bhehehehehehe - misiu, obudz sie - i zacznij dostrzega zwiazki przyczynowo-
skutkowe na tym swiecie.... Gdzie mialbys postep w ochronie srodowiska,
zwiekszeniu bezpieczenstwa w przemysle i energetyce gdyby nie kolodzy? No
gdzie? :)))))
> Żygać się chce.
Proponuje - najpierw slownik ort. (choc przyznaje - bledy sam robie i to w
sporej ilosci), a pozniej gastrolog....
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: "Dokąd jedzie łódzki tramwaj?"
> "Dokąd jedzie łódzki tramwaj?"
No no, redakcja ekspresu mnie zaimponowala. Niezly artykulik. Tak trzymac, moze
GW z zazdrosci tez napisze cos na Wasowicza (moze zrobia nagonke, jak swego
czasu na Citki).
> Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jest jednoosobową spółką gminy Łódź i
> kolejne podwyżki cen biletów zatwierdzają radni. Łodzianie jednak sądzą, że
> MPK nadal za tymi podwyżkami stoi i jest odpowiedzialne za to, że po
> wyboistych ulicach jeżdżą rozklekotane autobusy, a po krzywych i zdartych
> torach stare wagony.
No wkoncu ktos to lapotologicznie wytlumaczyl. Widzisz STUDI jednak ZDiT i MPK
to nie to samo.
Teraz ciekawostka, oto ile zarabia ZDiT na sprzedazy biletow:
> Wziął też w swoje ręce finanse MPK, łącznie z
> pieniędzmi za sprzedane bilety – jakieś 250 mln zł.
A oto koszty MPK:
> koszty z 277 mln zł w 2002 roku do 240–250 mln zł,
Czyli z tego wynika ze komunikacja miejska praktycznie nie potrzebuje
dofinansowania. Jeszcze jakby kontrole zwiekszono i liczba gapowiczow by
zmalala to za same bilety starczyloby na obsluge linii i pare remontow. Widac
jak miasto ma gdzies cala komunikacje miejska w Lodzi. (jestem ciekawy ile z
tych 250 mln zl za bilety dostaje MPK)
> Stan techniczny taboru MPK rzeczywiście jest kiepski. Z 453 tramwajów,
> zaledwie 25 przeszło gruntowną modernizację. Mimo to, te po remoncie w
> porównaniu z cityrunnerami nadal wyglądają jak warszawy przy mercedesach.
> Pozostałe tramwaje, średnio 16-letnie, hałasują aż bolą uszy, trzęsą, kiwają
> się na boki, latem grzeją, a zimą ziębią.
Hehe, podoba mnie sie szczegolnie porownanie warszawy do merca, wkoncu ktos
napisal cos madrego.
Ale przeciez EI popelnia swietokradztwo, jak ktos moze krytykowac ryjka
prezydencika, pan Henio jest oburzony.
> Według Zarządu Dróg i
> Transportu, na 250 km torów 60 km wymaga gruntownej przebudowy. Natomiast
> według niezależnych fachowców, tylko 35 km torów spełnia polską normę.
No niech teraz ktos napisze ze lodzkie torowiska sa w dobrym stanie. Ja sie
zgadzam z liczba 35 km (tylko z ta polska norma to troche przesada, polska
norma to raczej krzywe torowiska).
> – Kiedy przyszedłem do firmy, zastałem na biurku rachunki do zapłacenia n
> a 150
> mln zł, w tym 20 mln zaraz, bo wierzyciele stali pod drzwiami. Ja zostałem
> poproszony do Łodzi po to, by wyciągnąć przedsiębiorstwo z dołka zmniejszając
> koszty z 277 mln zł w 2002 roku do 240–250 mln zł, bez szkody dla łodzian
> jeżdżących środkami komunikacji publicznej. Uznałem, że to możliwe.
Hmm. a to bardzo ciekawe, jakby bylo jakies brakujace ogniwo (a no przeciez
jest a raczej byl prezes Dziwisz). Widac ze Kropiwnicki ma calkiem niezly plan
dzialania. Najpierw zwalnia prezesa swietnie dzialajacego przedsiebiorstwa
jakim BYLO MPK, potem powoluje nowego (Dziwisz - brakujace ogniwo w artykule)
ktory wprowadza przedsiebiorstwo na skraj bankrutstwa (w dodatku obciecie oplat
za wozokilometr przez miasto), a potem zatrudnia "specialiste" z Krakowa aby
uzdrowil przedsiebiorstwo, niestety jedyny pomysl na ciecia Wasowicza oznaczaja
pogorszenie i to znaczne jakosci uslug w MPK. Wiec Wasowicz przeliczyl sie,
albo uwarza ze takie rzeczy jak niepunktualnosc, brud, brak ogrzewania czy
wogole niepojawianie sie pojazdow nie sa wazne dla pasazerow.
> Sztuką jest zrobić dobrze i wydać jak najmniej
HAHAHAHAHAHA, Bulwa/Ryj jest ewidentnym przykladem jak zrobic drogo i tandetnie
a nie tanio i dobrze.
> W planach prezesa nie ma miejsca na zakupy nowych tramwajów i autobusów.
> Uważa, że przeinwestowanie jest równie zabójcze, jak całkowite zaniechanie
> inwestycji. Jako przykład wyciąga cityrunnery:
Czyli autobusow tez nie bedzie, no cudownie, chociaz jakby wszystkie nowe
autobusy sie pojawily na miesci to prawie tak jakby nowe przyjechaly.
> – Po co kupowano 15 tramwajów, kiedy na linii „10” wystarczy
> 11? Przecież one
> po innych torach nie mogą jeździć. To byłoby tak, jakby jechać ferrari po
> polnej drodze. Cityrunnery na nieprzystosowanych torach spisywałyby się gorzej
> niż nasze stare pociągi. Stary tramwaj jakoś się kolebie na nierównościach,
> wytrzymuje „żmijkowanie”. W cityrunnerze urwie się wszystko.
Po pierwsze na 10 jest 12 brygad, po drugie zawsze musi byc przynajmniej jedna
rezerwa na trasie, i nalezy zalorzyc ze moze byc wypadek lub potrzebny przeglad
lub naprawa. W dodatku 10 ma byc wydluzona do Olechowa.
> – On doprowadzi cały tabor do ruiny – zżyma się kierowca autobusu.
No wkoncu ktos to powiedzial glosno.
> To samo dzieje się z tramwajami.
> Cityrunnerów jest 13, a wyjeżdża w trasę 4–5.
No wkoncu ktos to napisal bez nutki zawisci. Wkoncu ktos zrozumial ze cos jest
nie tak i to nie jest wina tramwajow, tylko polityki miasta i prezesa MPK.
> Wąsowicz zapewnia, że cały tabor jeżdżący po Łodzi jest sprawny.
Jasne, a swiastak siedzi i zawija w sreberka.
Dobra narazie koniec, pozdrawiam,
Aleksej Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: A moze sobie przedyskutujemy to?
Gość portalu: Strup napisał(a):
> Jakby nie patrzeć, naprawdę mamy u nas coś
> na kształt kapitalizmu. Chore to, kulawe, ale jednak
kapitalizm.
Coś na kształt jabłka niekoniecznie jest jabłkiem.
Kapitalizm dzisiaj to kilka nisz, otoczonych dookoła
dostawcami towarów i usług definiowanymi w ustawach.
Prawdziwe pieniądze pojawiają się dopiero wtedy, kiedy
władza narzuci stosowanie wyrobów czy usług tego, a nie
innego producenta. Zresztą: to wcale nie musi być ustawa,
czasami odpowiednio wyregulowane stawki celne wystarczą.
Najłatwiej to
> zauważyć w sklepach, gdzie półki są pełne, zaś
sprzedawcy grzeczni.
To tylko miraże pseudowolności i pseudowyboru.
Co z tego, że jest dziesięć rodzajów chleba, jeśli i tak
wszystkie pieczone są z jednej mąki ?
Co to za wolność wyboru cukierków, jeśli wszystkie
powstają z cukru i żelatyny jedynego, koncesjonowanego
producenta ?
Wybór pomiędzy paliwem jednej bądź drugiej rafinerii to
żaden wybór, to tylko jego namiastka.
Itp, itd.
Jeszcze 12
> lat temu było dokładnie na odwrót.
> Ale tam, gdzie jest kapitalizm, pojawiają się
> mechanizmy rynkowe.
W Polsce skutecznie uzupełniane uznaniową decyzją
polityków. Operatora Twojego łącza telefonicznego wolno
Ci co prawda dowolnie wybrać (wow: spośród całych dwóch
dostawców !), ale za rozmowy międzymiastowe, czy
międzynarodowe i tak zapłacisz TP SA. To nie jest kapitalizm.
Na nie liczę
> najbardziej. To naprawdę tylko kwestia czasu kiedy
upadną nierentowne huty,
> kopalnie czy inne zakłady-kolosy.
Jakoś jednak przetrwały 14 lat kapitalizmu, związki
zawowodowe też już się nauczyły wymuszać wypłaty pensji
na rządzie, więc ja widzę to trochę inaczej.
Kłopot polega na tym, że zaniechane inwestycje nie wyjdą
na bruk i nie będą okładać policji trzonkami od łopat -
związkowcy a i owszem. To prosty mechanizm, zupełnie tak
jak w przyrodzie: do cyca dorywa się zawsze ten, który
najgłośniej krzyczy i najbardziej się rozpycha.
Efekt to konserwacja mamutów kosztem ograniczania
inwestycji, czyli celowe i świadome hamowanie rozwoju.
W drugiej kolejności zniknie idiotyczny KRUS
> (dla niewtajemniczonych - kasa ubezpieczenia
emerytalnego rolników, którzy
> płacą grosze jako składki, przez co ich emerytury będą
im fundować inni
> podatnicy, kosztem własnym oraz budżetu państwa w
ogólności).
Mylisz się. W sytuacji, w której połowa obywateli żyje na
wsi likwidacja bądź tylko uzdrowienie KRUS nie wchodzi w
grę. Politycy walczą zawsze w pierwszej kolejności o
reelekcję, więc zmiana fundamentów systemu przywilejów po
prostu nie jest możliwa. To nie wczesne lata
dziewięćdziesiąte, gdzie można było zrobić jeszcze wbrew
interesom większości, choćby i taki krok miałby być
słuszny i sprawiedliwy.
Poza tym pokaż mi polskiego polityka, który dobrowolnie
zrzeknie się swojej władzy, lub tylko jej części.
Potem zginą
> zasłużoną śmiercią kolejne pozostałości po realnym
socjaliźmie lub
> nieprzemyślanych posunięciach kolejnych rządów.
Niekoniecznie. Wystarczy sprzedać rynek a potem tak
ustawić reguły, aby wejście na ten rynek było
nieopłacalne, a zyskujesz poukładany, czytelny, łatwo
sterowalny, pseudokapitalistyczny,
polityczno-towarzysko-biznesowy twór, w którym każdy
dostaje swoją część tortu a całością da się zarządzać z
jednego fotela. Oto wyższa definicja pojęcia "porządek".
Popatrz sobie na sektor bankowy, telekomunikacyjny,
stalowy, węglowy, czy informatyczny.
To nie jest kapitalizm, to jest przestępczość zorganizowana.
> Są bowiem ludzie, którzy
> usiłują dominować niejako z natury swojej genetycznej i
już! W polityce nazywa
> się ich liderami (czasem się mówi o kimś "urodzony
przywódca").
W Polsce (zupełnie już wzorem zachodu) wybory wygrywa
ten, który najwięcej naobiecuje. Władza walcząca o
reelekcję nie jest rozliczana z realizacji poprzednio
złożonych obietnic, ile raczej ponownie oceniane są nowe
jej obietnice. Przy takich preferencjach społecznych
władza trafia w ręce marzycieli, a nie realistów. O
efektach nie ma nawet co pisać.
> Nawiasem mówiąc słabość demokracji- moim zdaniem -
polega właśnie na ludzkiej
> naturze: istnieniu owych "urodzonych przywódców", ale
też istnieniu bardzo
> wielu "urodzonych podwładnych" (żeby nie powiedzieć
"niewolników").
Trafiłeś w dziesiatkę.
"Biermy, mierny, ale wierny"
"Tisze jediesz, dalsze budiesz"
"Mowa srebrem, a milczenie złotem"
Generalnie: myślenie szkodzi, a mówienie to już prawdziwa
zbrodnia. Staniszkis ma rację: coraz mniej ludzi jest w
stanie zrozumieć świat. Jak wytłumaczyć słabo piśmiennemu
typowi po podstawówce, że jego globalnie operujący
pracodawca właśnie przeniósł produkcję do Indonezji ?
Jak wyjaśnić, że u nas podatki muszą być duże, wyższe od
podatków sąsiadów, bo prawie każdemu obywatelowi coś się
od państwa należy ?
Znam
> mnóstwo osób, które zrobią tylko to, co się im każe
zrobić, przy czym nie
> wynika to z lenistwa, bo wręcz czekają na polecenie i
pracę im zleconą wykonują
> z przyjemnością i oddaniem...
To się bodajże nazywa "konformizm umysłowy" i prowadzi
przeważnie do katastrofy. Popatrz na Niemców - nikt nie
jest winny faszyzmu: oni wszyscy jedynie wykonywali
polecenia ...
> Ale zbaczam z tematu co dowodzi, że czas kończyć.
Kończmy więc:
"To ludzie ludziom zgotowali ten los".
Polska to nie wina polityków, tych polityków ktoś wybrał. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Prawda o Platformie Obywatelskiej
itd itd
Maciej Białecki: Warszawskie inwestycje Lecha Kaczyńskiego
Lech Kaczyński pozostawił po sobie Warszawę, w której od ponad trzech lat nie
powstała żadna nowa duża budowla publiczna (Muzeum Powstania Warszawskiego
zostało umieszczone w zaadaptowanym budynku). Zatrudnieni przez Kaczyńskiego
urzędnicy kompletnie nie radzą sobie z wydawaniem publicznych pieniędzy na
zakupy inwestycyjne i inwestycje budowlane.
Nie radzili sobie nawet z dokończeniem inwestycji rozpoczętych przez
poprzedników. Przez dwa lata Most Siekierkowski, planowany jako jedna z
kluczowych przepraw przez Wisłę, po praskiej stronie kończył się w szczerym
polu. W ubiegłym roku powstało 400 m Trasy Siekierkowskiej, nadal nie
prowadzącej do żadnego węzła komunikacyjnego. Nie licząc tego kawałeczka, w
Warszawie nie zbudowano żadnej nowej drogi w planowanej sieci obwodnic
miejskich. Zaniechano poważnych remontów istniejących ulic, zastąpiono je
frezowaniem, czyli efektownie wyglądającą wymianą samej wierzchniej warstwy
asfaltu. Frezowanie w pracach drogowych powinno być stosowane jako wyjątek, w
Warszawie stało się regułą. Zgodnie z zasadą „po nas choćby potop”, do czasu
kampanii wyborczej wystarczyło.
Na potrzeby kampanii wyborczej wystarczyło też pokazywać piękne obrazki
planowanych inwestycji, z których żadna nie została nawet rozpoczęta. Od 2002 r.
były tylko obietnice, liczne konferencje prasowe, piękne obrazki dla mediów. W
rzeczywistości nie ma śladu nowej zabudowy Placu Defilad, Placu Piłsudskiego,
Krakowskiego Przedmieścia. Nie ma obiecywanego Centrum Nauki, Parku
Technologicznego, Stadionu Narodowego... Najdłuższa w dziejach trzyletnia
kampania wyborcza, prowadzona kosztem dwumilionowego miasta, jednak się skończyła.
Jedynym sukcesem Lecha Kaczyńskiego w Warszawie była propaganda. Kaczyński nie
fotografował się z licealistami na studniówkach, gdyż nie ma temperamentu
premiera Marcinkiewicza, ale stosował podobne chwyty. Zimą 2003 roku z marsową
miną wsiadł do miejskiego autobusu z termometrem w ręce, po czym podjął decyzję,
że kierowcy powinni włączyć ogrzewanie. Skoro tak troszczył się o komfort jazdy
warszawiaków, to przecież trudno mu mieć za złe, że w czasie jego kadencji na
ulicach nie pojawił się żaden nowy zakupiony przez miasto autobus ani tramwaj.
Tymczasem stołeczny tabor jest tak przeeksploatowany, że jeden z autobusów
niedawno w czasie jazdy zaczął płonąć, a inny po prostu się rozpadł ze starości.
Swoją nieudolność Lech Kaczyński maskował specjalną strategią, którą można
nazwać „oni robili to jeszcze gorzej”, polegającą na obrzucaniu błotem
poprzedników. Na przykład zabierając się za budowę Mostu Północnego Kaczyński na
początek ogłosił, że poprzednie mosty budowano w Warszawie po zawyżonej cenie.
Nazywał je drogimi fajerwerkami i sugerował, że jest na tropie związanych z nimi
rzekomych afer. Następnie obiecywał, że on i tylko on jest w stanie zbudować
kolejny most uczciwie i tanio. Powtarzał to w stołecznych mediach wielokrotnie.
Według jego pierwszych obietnic Most Północny miał kosztować tylko 100 mln zł.
Warto wiedzieć, że zbudowane ostatnio w Warszawie mosty, Świętokrzyski i
Siekierkowski, kosztowały odpowiednio 120 i 200 mln zł. Zarówno zarzuty, jak i
obietnice Kaczyńskiego były kompletnie oderwane od rzeczywistości, ale gdy
zostały powtórzone wielokrotnie, stały się utrwaloną w opinii publicznej prawdą.
Wtedy dopiero jego urzędnicy przystąpili do prac związanych z nowym mostem. W
konkursie na koncepcję mostu wygrały projekty kosztujące między 390 a 460 mln
zł. Tańsze projekty odrzucono. Dzięki zastosowanej strategii nikt jednak nie
zadawał prezydentowi trudnych pytań. Przecież powszechnie wiadomo, że Lech
Kaczyński buduje tanio i uczciwie... Nie dał się jednak nabrać Urząd Zamówień
Publicznych, który po prostu unieważnił przetarg. Jednym z bardziej
interesujących zarzutów było podejrzenie złamania zasady anonimowości przy
rozpatrywaniu prac przez komisję konkursową. Nie trzeba dodawać, że Most
Północny do dziś nie powstał nawet na papierze, a rzekome zarzuty wobec
poprzedników nie potwierdziły się.
Kolejne swoje klęski Lech Kaczyński tłumaczył następująco: „To nie dlatego, że
moja administracja jest nieudolna, lecz dlatego, że nie zależy nam, by
inwestować w Warszawie za wszelką cenę. Zależy nam, by robić jak największe
oszczędności”. Zaniechanie inwestycji można oczywiście nazwać oszczędnościami,
ale nieudolność działaczy PiS czasami generowała dla miasta straty. Tak było z
dotacją budżetu państwa na budowę metra w ramach kontraktu regionalnego. W 2004
roku Kaczyński nie potrafił wykorzystać 41 mln ze 150 mln zł dotacji. Część
kwoty udało się przenieść na następny rok budżetowy jako wydatki niewygasające,
natomiast 12,57 mln zł Kaczyński zmarnował bezpowrotnie. To też było głównym
argumentem posłów niechętnych przyznawaniu Warszawie dotacji na metro w latach
kolejnych i w 2005 r. dotacja na metro została obcięta o 50 mln zł. Mam
nadzieję, że choćby z tych strat Lech Kaczyński zostanie rozliczony przez
warszawskich wyborców.
Maciej Białecki
www.bialecki.net.pl
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Strona 2 z 2 • Znaleziono 54 wypowiedzi • 1, 2