zanieczyszcenia środowiska naturalnego
Katalog znalezionych frazArchiwum
- zanieczyszczeń powietrza w Polsce
- zaniechane inwestycje
- zaniecyszczenia powietrza
- zaniecyszczenia ziemi
- zanieczszczenia powietrza
- zanieczyczenia powietrza
- zanieczysczenie atmosferyczne
- zanieczysczenie powietrza
- zanieczyszcczenia powietrz
- zanieczyszcenia Ăśrodowiska
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.keep.pl
Widzisz odpowiedzi znalezione dla frazy: zanieczyszcenia środowiska naturalnego
Temat: Wspaniała wizja - Świat bez korków
Wspaniała wizja - Świat bez korków
Świat bez korków?
Tomasz Rożek
2006-08-31, ostatnia aktualizacja 2006-08-30 17:44
Zablokowanych dróg można uniknąć bez budowania nowych jezdni - twierdzą naukowcy
Na samą myśl o wielokilometrowych korkach ulicznych niektórym mija chęć wyjazdu na urlop. Jeszcze gorzej jest z powrotem z wakacji. Zablokowane drogi to również prawdziwa zmora życia w mieście. Ale już za kilka lat być może korki - nawet w największych aglomeracjach miejskich - będą tylko złym wspomnieniem. Prace nad systemami rozładowującymi zatkane drogi trwają w Ameryce, Europie i Japonii.
Korek jak woda
Z korkiem samochodowym jest tak jak z płynącą wodą. Trzeba się starać, żeby przepływ nie był zaburzony. Gdy zaczynają pojawiać się wiry, pojawiają się i kłopoty. Może je wywołać zepsuty samochód albo roboty drogowe. A także zbyt brawurowa jazda. Dlaczego? Ponieważ gdy jeden samochód zahamuje, zrobić to muszą także inne. A kiedy potem auto przyspiesza, drugie w kolejce nie jest w stanie natychmiast zrobić tego samego tylko po czasie potrzebnym na reakcję kierowcy. To powoduje, że trzeci w kolejce samochód rusza jeszcze później z powodu reakcji drugiego kierowcy i swojej własnej itd. Wkrótce dochodzi do kompletnego zatkania jezdni.
Stąd jednym z najprostszych sposobów na ograniczenie korków jest dostosowanie się do ograniczeń prędkości. Limity takie ustalane są często właśnie po to, by ruch był wolniejszy, ale płynny. Poza tym wolniejszy ruch powoduje, że odległości między samochodami mogą być mniejsze, a to zwiększa pojemność jezdni.
Z korkami problem mają szczególnie krewcy południowcy nie potrafiący w samochodzie opanować emocji. W efekcie np. na północy Europy jest znacznie mniej korków niż we Włoszech, Grecji czy Hiszpanii. Z myślą o tych ostatnich naukowcy z Politechniki w Dreźnie i inżynierowie z zakładów Volkswagena stworzyli system ACC, który pilnuje stałego dystansu pomiędzy samochodami. Komputer współpracujący z zamontowanym w zderzaku radarem sam potrafi przyspieszać i wyhamowywać pojazd. To zwiększa płynność ruchu na autostradzie i w efekcie skraca korki.
Z symulacji zrobionych ostatnio w Dreźnie wynika, że wyposażenie zaledwie 10 proc. samochodów jeżdżących po drogach w ACC obniża ilość korków o mniej więcej 25 proc.
Dolary spalane w korku
Naukowcy zajęli się rozładowywaniem korków, gdy zauważyli, że ich skala zaczęła szkodzić nie tylko zdrowiu kierowców. Texas Transportation Institute (TTI) obliczył, że w 2003 roku w 85 największych amerykańskich miastach stojące w korkach samochody spaliły aż 8,7 mld litrów benzyny. Bezproduktywnie zmarnowano prawie 4 mld godzin jazdy, czyli średnio 43 godziny na osobę. Specjaliści z TTI, biorąc pod uwagę stracony czas i zanieczyszczenie środowiska naturalnego, obliczyli, że korki kosztowały amerykańską gospodarkę w 2003 roku około 63 mld dol. i obniżenie o prawie 1 proc. wzrostu PKB.
Pierwszym narzucającym się w takiej sytuacji rozwiązaniem jest budowanie nowych dróg. Nie wszędzie jest to jednak możliwe, a poza tym niektóre badania wskazują, że paradoksalnie może to wywołać... wzrost ilości i długości korków. Podwojenie ilości dróg powoduje bowiem więcej niż dwukrotny wzrost liczby poruszających się po nich samochodów.
Innym rozwiązaniem może być montowanie sygnalizacji świetlnej, która współpracuje z systemem monitoringu ruchu drogowego. W Kansas City w USA budowa takiego systemu na jednej z przeciążonych dróg o długości około 2 km pozwoliła zaoszczędzić 350 tys. litrów benzyny i ponad 100 tys. godzin w ciągu roku. W innych badaniach wykazano, że taki system ogranicza korki o 13 proc. W dużych aglomeracjach, w których z punktu A do punktu B można się dostać na wiele sposobów, pomagają także nadawane przez radio czy wyświetlane na przydrożnych tablicach informacje.
Panu kierowcy już dziękujemy
Najlepszym sposobem na ograniczenie korków jest jednak stworzenie systemu, w którym to samochody będą się ze sobą komunikować. Jednym z pierwszych takich rozwiązań był testowany już w 1991 roku w San Diego amerykański Automated Highway System (AHS). W nawierzchni jezdni umieszczano metalowe wypustki, które zmieniając pole magnetyczne, przekazywały samochodom informacje o optymalnej prędkości. Testowany był również system, w którym kierowca tylko kierował pojazdem, nie mając wpływu na jego prędkość. Tutaj główny komputer decydował o prędkości samochodów, grupując jadące obok siebie auta w zespoły od 8 do 25 pojazdów. Odległość pomiędzy samochodami w grupie zawsze wynosiła jeden metr, co minimalizowało opory powietrza i zwiększało pojemność autostrady. Z kolei odległość pomiędzy grupami uzależniona była od prędkości ich ruchu.
System AHS nie został wprowadzony w życie, ale doczekał się następców. Niedawno stworzenie podobnego programu ogłosili szwedzcy naukowcy z Linköping University. Wyposażone m.in. w kamerę i GPS samochody w zależności od warunków (także pogodowych) organizowałyby się na drodze w wirtualne grupy. Informacje o dokładnej pozycji, prędkości, cechach nawierzchni (sucha, śliska czy mokra) i momencie hamowania byłyby przekazywane do wszystkich samochodów w promieniu 300 metrów. Komputer pokładowy analizowałby przychodzące dane i sugerował kierowcy hamowanie lub przyspieszanie. Możliwe byłoby także użycie automatycznego pilota.
W systemie stworzonym w Szwecji wymiana informacji pomiędzy samochodami odbywałaby się za pomocą sieci bezprzewodowej. W Japonii wzdłuż niektórych nowych dróg ekspresowych podobny system już działa. Testowane są także układy, w których umieszczone na poboczu jezdni serwery komunikują się z komputerem samochodowym przez podczerwień i fale radiowe.
serwisy.gazeta.pl/nauka/1,34148,3584375.html
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Rafis - przepraszam i zapraszam do dyskusji :-)
Rafis - przepraszam i zapraszam do dyskusji :-)
Rafisie, bliska osoba zwróciła mi uwagę, że argumenty typu "rodzina fundnęła Ci płatne studia" są niefajne i nie na miejscu. Przepraszam.
Nadal nie zgadzam się z Tobą w "kwestiach zasadniczych" ;-) i chciałbym Cię prosić, żebyć spróbował skomentować artykuł z dzisiejszej GW (w necie go jeszcze nie ma)... Oczywiście zapraszam też do dyskusji innych forumowiczów :-)
Charles Taylor
Faustowski kapitalizm
Już w latach 40. XIX wieku Karol Marks dostrzegł to, co ważne. Widział, że kapitalizm jest najbardiej innowacyjną i twórczą organizacją gospodarki w dziejach ludzkości - a jednocześnie najbardziej destrukcyjną. Z jednej strony prowadzi do niesłychanego rozwoju gospodarczego, z drugiej jednak ma tendencję do niepowstrzymanego dzielenia i niszczenia każdego społeczeństwa, w którym się rozwinął.
Marks powinien był poprzestać na tej obserwacji. Niestety, uległ wielkiej, powracającej pokusie naszej cywilizacji. Uwiodła go utopijna nadzieja, że wszystkie dobra mogą być sprawiedliwie wykorzystywane we wspólnym, harmonijnym ustroju społecznym.
Jak wiadomo, utopia ta sprowadzała się do likwidacji kapitalizmu, którego dynamikę Marks chciał jednak utrzymać w nieustannie twórczym i produktywnym ustroju komunistycznym. Takie same złudzenia pojawiają się dziś na drugim biegunie spektrum politycznego - wśród naszych triumfujących neoliberałów. Bronią oni wolności rynku, wierząc, że jest to jedyne i doskonałe rozwiązanie wszystkim problemów.
Przerzucanie kosztów
Pierwotna obserwacja Marksa oznaczała jednak coś innego. Można by ją opisać na przykładzie rozpadającego się małżeństwa: bez kapitalizmu nie możemy żyć (relacje rynkowe przenikają społeczeństwo na wielu poziomach), lecz z nim nie możemy wytrzymać. Do istoty kapitalizmu należy bowiem dążenie do skutecznego przerzucania kosztów na społeczeństwo. Przerzucanie kosztów - czy to w postaci zanieczyszczenia środowiska naturalnego, czy rozpadu więzi społecznych wskutek niskich wynagrodzeń i niepewnych warunków zatrudnienia, itd. - oznacza większe zyski. Kapitalizm nie może postępować inaczej - w każdym razie tak długo, dopóki nie stosuje się żadnych skutecznych środków odstraszających.
Jednym słowem, społeczeństwa kapitalistyczne są areną, ma której wciąż mamy do czynienia z dylematem: jak kontrolować firmy, by zapobiec najgorszym skutkom społecznym i ekologicznym, a jednocześnie nie sprowokować ucieczki kapitału ani nie osłabić tempa wzrostu? Rządy wciąż zmuszone są do balansowania pomiędzy kontrolą kapitału i zagrożeniami związanymi z niszczeniem środowiska. Nie ma tu rozwiązań harmonijnych, lecz tylko niestabilne kompromisy, które pozwalają ograniczać szkody.
Oczywiście kompromisy te zależą od konkurencji globalnej. Kapitalizm nie tylko zagraża zdrowiu i pomyślności tych, którzy w procesie globalizacji zostają wykluczeni i zepchnięci na margines, stanowiąc masę werbunkową dla terrorystycznej przemocy. Kapitalizm może także prowadzić do nieodwracalnych katastrof. Każdy wie, że jedyną nadzieją na powstrzymanie efektu cieplarnianego jest globalna współpraca narodów. Niestety, Stany Zjednoczone - najpotężniejsze państwo świata, najbardziej też zanieczyszczające środowisko - wycofały się z tej współpracy. Krótko mówiąc, dylemat kapitalizmu może na nawet zabić.
Obietnice szczęścia
Jedną z większych przeszkód stanowią też wspomniane już utopijne złudzenia. Kapitalizm nie może wytworzyć podstaw etyki, nie mówiąc o religii. Wprawdzie można go interpretować jako wyraz czegoś tak ważnego jak "wolność" czy "wolność wyboru" - lecz przy takiej wykładni tracimy z oczu jego pełną dylematów naturę. Kapitalizm jawi się wówczas niczym rycerz na białym koniu, niemal wybawca, który uwolni nas od wszelkich trosk.
To złudzenie zaślepia dziś kręgi rządzące w USA. Na drugim zaś końcu świata rządząca Chinami sklerotyczna i skorumpowana elita ekskomunistyczna wierzy, że potrafi zapanować nad wymykającą się spod kontroli rewolucją kapitalistyczną. Jeszcze inni, w tym niektórzy przeciwnicy globalizacji, kolejny raz ulegają pokusie marksistowskiej, wierząc, że w prosty sposób można pokonać dylematy kapitalizmu.
Wiele złudzeń wytwarza też sam konsumpcjonistyczny kapitalizm. Konkurencja na rynku towarów i usług dawno już i zapewne nieodwracalnie stała sie konkurencją w sprzedawaniu atrakcyjnych wizji życia. Nabywców szamponów, butów sportowych i samochodów terenowych kusi się obietnicami szczęścia, wolności i piękna. Nazwy marek są powiązane z określonymi postawami i stylami życia - z poczuciem siły i odporności lub też wolności i twórczości.
Wszystko to tworzy nową siłę kulturową, która nie jest równorzędnym rywalem dla etyki i religii, lecz wyzwala się od nich w zupełnie nowy sposób. Ta siła płynie stąd, że życie toczy się coraz bardziej w międzynarodowej przestrzeni wzajemnego wystawiania się na pokaz. Prowadzi to do niszczenia fundamentów wspólnot lokalnych i narodowych i zachęca młodych ludzi do tego, by włączali się w etykę i religię w sposób inny, niż podpowiada tradycja.
Nie dość na tym. Rozwój społeczeństwa konsumpcyjnego wiąże się coraz bardziej z etyką "autentyczności", która zdobywa sobie popularność na Zachodzie. Oczywiście mamy tu do czynienia z trywializacją pojęcia autentyczności i bycia sobą. W istocie chodzi o naśladowanie stylu upowszechnianego w mediach, podczas gdy odkrywanie prawdziwych celów życia blednie i schodzi na dalszy plan.
Etyka wolności i indywidualizmu, która miała niegdyś usprawiedliwiać kapitalizm, przekształca się z wolna w świętowanie "wolności wyboru" traktowanej jako dobro samo w sobie. Kapitalizm sprawia przy tym wrażenie, że życie jednostek tylko dlatego jest bardziej spełnione i szczęśliwsze, że ich możliwości wyboru są liczniejsze - choćby chodziło o wybór między rzeczami równie banalnymi.
Niektórzy obawiali się, że na długo wcześniej, nim zatoniemy w morzach, których poziom podnosi się wskutek globalnego ocieplenia, kapitalizm uczyni z nas nieuleczalnych idiotów )tak sądził Aldous Huxley w "Nowym wspaniałym świecie"). Uważam jednak, że ludzie sa coraz mądrzejsi i odporniejsi. Nie tracą kontaktu z głębszym sensem życia.
Kapitalizm jest paktem faustowskim, jak to sugerował Goethe w zakończeniu drugiej części swego dramatu. Faust jawi się tam jako tytaniczny budowniczy, a para staruszków Filemon i Baucis - jako wykluczeni. Próbujemy uciec spod brzemion ekonomii i postępu gospodarczego, przytakując im z góry; chcemy być szybsi niż "duch, który ciągle mówi nie". Nie dostrzegamy, że to właśnie ustawiczne przytakiwanie postępowi ekonomicznemu jest być może najgorszą negacją ze wszystkich.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Dogmat w potrzasku.
Wyjaśnienie - motyle rewoucji przemysłowej.
Oto przykład na jakich fałszerstwach opierały się fundamenty
Darwinowskiej Teorii Ewolucji Biologicznej O Powstawaniu Gatunków
Motyle rewolucji przemysłowej [wg. książki FAŁSZERSTWA EWOLUCJI
– Harun'a
Yahya]. Książkę tę w języku polskim można ściągnąć z internetu
ok.160 stron.
W roku 1986 ukazała się książka Douglasa Futuymy, The Biology of
Evolution, która uważana jest za najobszerniejsze źródło wiedzy na
temat selekcji naturalnej. W dziele owym znajduje się słynny
przykład motyli, mający być dowodem na wysnuwane przez autora
teorie. Chodzi o przyciemnienie barwy tych stworzeń, zaobserwowane w
Anglii w okresie rewolucji przemysłowej. Opowieść o przemysłowym
melanizmie można zresztą znaleźć we wszystkich ewolucjonistycznych
podręcznikach i opracowaniach z dziedziny biologii.
Historia ta opierała się na badaniach przeprowadzonych w latach 50-
tych przez angielskiego fizyka i biologa, Bernarda Kettlewella.
Można ją przedstawić następująco:
Jak wynika z opracowań źródłowych, barwa drzew z okolic Manchesteru
była - przed rozpoczęciem rewolucji przemysłowej - jasna. Z tego
powodu ptaki łatwo dostrzegały znajdujące się w pobliżu drzew
motyle. Owady te stanowiły dla nich pożywienie. Szanse motyli na
przeżycie były więc bardzo nikłe. Kiedy po 50 latach rewolucji
przemysłowej drzewa ściemniały wskutek zanieczyszczenia środowiska
naturalnego, zmniejszyły się szanse przeżycia owadów o jasnej
barwie.
W wyniku tego mniej było motyli jasnych, a zwiększyła się ilość
motyli o ciemnym zabarwieniu. Ewolucjoniści podają ten przykład jako
dowód na słuszność swojej teorii. Według nich motyle zmieniły kolor,
aby przystosować się do środowiska naturalnego i zwiększyć szanse
przeżycia.
Jako dowód na potwierdzenie teorii o ewolucji zachodzącej w wyniku
selekcji naturalnej przedstawiany jest przykład motyli okresu
rewolucji przemysłowej w Anglii. Dowód ten okazał się jednak
sfałszowany.
Oczywiście, przykład ten, jeżeli przyjmiemy, że opisane zdarzenie
jest prawdziwe, nie może być dowodem na potwierdzenie słuszności
teorii ewolucji. Nie mamy tu do czynienia z powstaniem nowego
gatunku w wyniku selekcji naturalnej. Ciemniejsze odmiany motyli
były spotykane przed rewolucją przemysłową, a jedyne, co się
zmieniło, to ich ilość. Motyle nie zyskały żadnej nowej cechy czy
organu. Aby przemienić motyle w inny gatunek, np. w ptaka, trzeba by
całkowicie wymienić informacje zawarte w jego materiale genetycznym
i wprowadzić odpowiedni dla ptaków program genetyczny. Taka jest
właśnie odpowiedź na ewolucjonistyczną opowieść o motylach rewolucji
przemysłowej. Historia ta ma jednak jeszcze jeden wymiar. Otóż z
czasem okazało się, iż błędny był nie tylko komentarz ewolucjonistów
dotyczący tej opowieści, sama historia również zawierała błędy.
Jak to opisał mikrobiolog, Jonathan Wells, w wydanej w 2000 roku
książce Icons of Evolution, owa zawarta w prawie każdym opracowaniu
dotyczącym ewolucjonizmu historia "motyli rewolucji", uważana przez
naukowców i innych wyznawców teorii ewolucji za świętość - nie
odpowiada faktom. Wells twierdzi, że prace Kettlewella, uważane za
eksperymentalny dowód, to wielki naukowy skandal. Elementy
składające się na ten skandal są następujące:
– W wykonywanych później, a wzorowanych na eksperymencie
Kettlewella doświadczeniach okazało się, że tylko jeden gatunek
motyli zatrzymywał się w okolicy pnia drzewa. Większość gatunków
przebywała w dolnych partiach poziomo rosnących gałęzi. W latach 80-
tych stwierdzono ponadto, że motyle prawie wcale nie siadały na pniu
drzewa. Po 25 latach doświadczeń naukowcy: Cyril Clarke, Rory
Howlet, Michael Majerus, Tony Liebert i Paul Brakefield dowiedli, iż
stworzenia, na których przeprowadzał doświadczenia Kettelwell, były
zmuszane do nietypowych dla swego gatunku zachowań, przez co wyniki
doświadczeń nie mogą być akceptowane. – Naukowcy kontrolujący
dokonania Kettelwella doszli do zaskakującego wniosku: w rejonach o
mniejszym zanieczyszczeniu powietrza, gdzie spodziewano się
zaobserwować większą ilość motyli o jasnym zabarwieniu, właśnie tych
ciemnych było czterokrotnie więcej. Oznacza to, że wbrew teorii
Kettelwella, nie ma żadnego związku pomiędzy korą drzew a gatunkiem
żyjących na niej motyli. – Dalsze kontrole doświadczeń
Kettelwella doprowadziły do odkrycia kolejnego, największego
skandalu. Okazało się bowiem, że owady, sfotografowane przez
naukowca na korze drzewnej w celu udokumentowania teorii, były
martwe. Wykonanie podobnej fotografii bez oszukiwania byłoby
niemożliwe, gdyż ujęty na zdjęciu gatunek motyli żył w
rzeczywistości nie na pniach, lecz pod gałęziami drzew.16 Wymienione
fakty wyszły na jaw dopiero pod koniec lat 90-tych. Największy dowód
słuszności teorii ewolucji – "motyle rewolucji przemysłowej"
– okazał się fałszerstwem. Ewolucjoniści byli zdruzgotani,
jeden z nich, Jerry Coyne, mówił:
„Kiedy prawda o motylach wyszła na światło dzienne, poczułem
się jak przed wielu laty, kiedy, mając sześć lat, odkryłem, że
bożonarodzeniowe prezenty nie pochodzą od świętego Mikołaja, tylko
od mojego ojca.”17
W ten sposób największy dowód słuszności teorii ewolucji
– "motyle rewolucji przemysłowej" – stał się naukowym
skandalem. I tak musiało się zdarzyć, ponieważ selekcja naturalna
nie jest, wbrew temu, co mówią ewolucjoniści, mechanizmem ewolucji.
Doczepienie lub oderwanie organizmowi jakiegoś organu nie zmieni go
w przedstawiciela innego gatunku
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Strona 3 z 3 • Znaleziono 84 wypowiedzi • 1, 2, 3