Zamknięcie działalności
Katalog znalezionych frazArchiwum
- zamknięcie drzwi balkonowych
- zamknięcie konta Inteligo
- zamkniecie konta w pekao sa
- Zamknięcie ksiąg rachunkowych
- Zamknięcie księgi wieczystej
- zamknięcie linni kredytowej
- Zamknięcie rachunku bankowego
- Zamknięta autostrada A4
- Zamknięta grupa użytkowników
- zamknięte przejścia graniczne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szydlowianka.opx.pl
Widzisz odpowiedzi znalezione dla frazy: Zamknięcie działalności
Temat: Gazeta WPR przeciwko dojeżdżającym do Warszawy?
> 1. Mieszasz kilka pojęć ze sobą. Bezpieczeństwo inwestycji to
jedno, a reklama
> drugie.
Nie mięszam, tylko pokazuję Ci na tym przykładzie, że Twój pogląd o
jednoznacznie zbieznych interesach osób pracujących w Warszawie i
przedsiębiorców jest fałszywy. Cały Twój dalszy wywód nie odnosi się
zatem do mojej uwagi.
> 2. Może i Ty nie znasz nikogo, kto pracuje wzdłuż Alej
Jerozolimskich. Ja
> zresztą też nie znam.
Uwierz mi , ze to nie przypadek. Jeżeli do tego dodamy jeszcze fakt,
że w demokracji rację ma większość, to od razu widać kto ma rację.
Chodzi o to, że likwidując wjazdy, doprowadzisz do
> zmniejszenia przychodów przedsiębiorstw. To z kolei doprowadzi do
ograniczenia
> zatrudnienia albo wręcz zamknięcia działalności. Gospodarka działa
jak system
> naczyń połączonych. Ci ludzie będą szukali pracy gdzie indziej. I
tak się może
> zdarzyć, że albo w Pruszkowie, albo w Warszawie. Większa podaż
pracy, zmniejszy
> jej cenę. Czyli Twoi znajomi, stojący w korku zarobią mniej.
To są nauki pseudo-ekonomiczne. Kto Cię uczył ekonomiki rynku? Twój
pogląd jest o tyle bez sensu, że na rynku decyduje podaż i popyt, a
Ty zakładasz, że przebudowa Alei doprowadzi do zmniejszenia popytu
(czyli uświadomionych potrzeb) klientów. Otóż jedno nie ma z drugim
nic wspólnego, bo jeżeli Wiśniewski potrzebuje chleb kupić i nie
możesz kupić u Kowalskiego, to kupisz GDZIE INDZIEJ - u
Malinowskiego. Popyt zatem nie zmniejszył się, rynek nie uległ
zachwianiu. Kowalski starcił, a Malinowski zyskał. Zyskał też
Wiśniewski - bo szybciej i bezpieczniej dojedzie do domu. Ty
reprezentujesz Kowalskiego, a ja Wiśniewskiego (i pośrednio
Malinowskiego). Stosunek ilościowy jak jeden do kilku tysięcy. :-)
Podobnie jest z podażą ofert pracy, która - wobec niezmienionego
popytu ulegnie przesunięciu (od Kowalskiego do Malinowskiego). Więc
tez jest to neutralne - wbrew temu co twierdzisz.
Pozostała argumentacja (na skutek przebudowy Alei zwiększy się
bezrobocie) jest już tak abstrakcyjna, że szkoda gadać.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Sklep komputerowy jaki polecacie a jaki odradzacie
No więc tak
Z tymi normami to jest tak że powinny mieć Ten certyfikat CE ale nie wszystkie
mają. Dlaczego? Bo to drogie. A dlaczego? Bo taki komputer musi być testowany
np. czy klawiatura zalana kawą nie porazi człowieka, czy napęd CD nie rozpadnie
się przy wyższych prędkościach itp. itd. Dlatego w celach "badawczych" musiano
by zniszczyć ileś komputerów. A najgorsze jest to że wymiana choćby jednego
podzespołu już niweczy dany certyfikat i musiałby być wystawiony na "nowy"
model.
Jednak nie ma co się martwić. Z tego co wiem nikt tego nie sprawdza bo nieby
jak? A jeśli chodzi o bezpieczeństwo to też nie trzeba się martwić bo każdy z
podzespołów oddzielnie (np klawiatura czy CD-rom) mają takie certyfikaty bo w
takie badania zainwestowali producenci podzespołów.
I tak dochodzimy do absurdu że komputer złożony z częsci posiadających
certyfikaty na każdy pozespół oddzielnie nie ma sam certyfikatu. Ot i cała
filozofia. Jasne jest że sklepy tego unikają bo często składają komputery "pod
klienta" i co wtedy by musieli testować daną konfigurację co przy tylu
możliwościach byłoby nie opłacalne.
Co do sklepów to wszyscy już wymienili te dobre ja tylko powiem którego
absolutnie należy unikać bo oszukuje a sprawa była jeszcze nie tak dawno głośna
a ulotki agresywnie atakują z skrzynki na listy.
Firma nazywa się KOMPUTERY i mieści pod adresem Poznań, ul. Grunwaldzka 165
Jeśli chcecie czytać coś więcej i zobaczyć wzoryulotek to zajżyjcie tutaj
www.uwagakomputery.pl
Sprawa była dość głośna i nawet urząd konkurencji się tym zajął. Niestety
przepisy prawne nie zezwalają na zamknięcie działalności gospodarczej i firma
oszukuje nadal.
Jeśli chodzi o konfigurację radzę poszperać na forach a najlepiej zapytać
znajomego informatyka.
To tyle
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Port bez węgla upada
po tych wszystkich wypowiedziach wyciagnalem jeden wniosek zamknac dzialalnosc
tego portu wystarcza polsce porty w gdyni i gdansku oni przynajmiej sciagaja do
siebie mase towarowa a nie paplaja jak w szczecinie Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Polska nr 82 na światowej liście
Polska nr 82 na światowej liście
Indeks wolności gospodarczej: Polska światowym średniakiem
(Onet.pl/19.02.2009)
Nasz kraj zajął zaledwie 82. miejsce (na 179 krajów) w tegorocznej edycji
Indeksu Wolności Gospodarczej. Najwyżej oceniony został Hongkong. Polska jest
daleko w tyle za np. Nową Zelandią, Mauritiusem, Ugandą czy Botswaną. Na
naszym kontynencie wyprzedzamy tylko kraje Bałkańskie oraz Rosję, Ukrainę i
Białoruś.
firma.onet.pl/1919347,wiadomosci.html
i jeden z komentarzy:
Oto tzw. wolność gospodarcza po polsku:
1. Wpis do ewidencji dz. gosp. 100zł. na dzien dobry.
2. Każda zmiana (adresu, branży itp) + 50zł. Jeśli są np. 3 wspólnicy to
3x100zł. Zmiana: 3x50zł.
3. Wpis do rejestru VAT na dzień dobry 170zł.
4. Kasa fiskalna - najtańsza 1000zł +vat. Wprawdzie w następnych miesiącach
możesz nawet 700zł. odpisać z vatu, ale najpierw musisz zapłacić.
5. Książki PiR, rejestry zakupu i sprzedaży VAT, ewidencja śr.trwałych,
ewidencja wyposażenia, pieczatki, obowiązkowe konto w banku na firmę -
wszystko oczywiście obowiązkowe i płatne z kieszeni przyszłego przedsiębiorcy.
6. Jeśli kupisz osobówkę na firmę, to możesz odliczyć tylko 60%vatu
naliczonego, ale jak będziesz ją sprzedawał, to MUSISZ zapłacić 100% należnego
vatu.
7. Nie masz prawa odliczyć vatu naliczonego w paliwie.
8. Jeśli prowadzisz sprzedaż wysyłkową przez pocztę, to do kosztów pocztowych
(np.znaczki) musisz doliczyć od siebie, czyli obciążyć się 22%vatem, którego
nikt Ci nie zwróci.
9. Przymusowy ZUS, który MUSISZ płacić niezależnie od osiąganych zysków. Masz
stratę? ZUSu to nie obchodzi - masz płacić. Nie zapłacisz - komornik.
10. Po zamknięciu działalności gosp. nie masz prawa księgować (odliczać)
faktur, które spływają po dniu zakończenia działalności np. za telefony,
internet, prowadzenie konta, usługi rachunkowe, odczyt pamięci kas fiskalnych
itp. Nie masz prawa odliczać mimo, iż są to ewidentne i rzeczywiste koszty
wynikające z prowadzonej działalności.
Dziękuję za uwagę.
Możecie uzupełnić tę listę............
~szate02 , 19.02.2009 11:59 Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Zamkniecie dzialalnosci
Zamkniecie dzialalnosci
Witam. Wyjezdzam z UK na kontrakt do Francji i mam pytanko - jestem self employed. W jaki sposob moge zakmnac swoja dzialalnosc ? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: PIT 36L
Pytam się o usługę rozliczenia PIT-36L wraz z próżniejszymi prowizjami( bo
prowizje mam dostawać przez 12 miesięcy od zamknięcia działalności ~ rzekomo),
oraz zbilansowanie PIT-37 z rozliczeniem PIT-36. Ile to może kosztować.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Szpitale na sprzedaż
crazy.diamond napisał:
> Widzę inne niebezpieczeństwo.
>
> Spółki prawa handlowego muszą przynosić zysk niezależnie od tego co robią.
> Taki szpital będący Spółką Pr. H. bedzie mógł na przykład otwierać w swoim obsz
> arze działań (czytaj w swoim budynku) inne działalności, np restauracje,
> hotel, picerie.
To tak jak teraz. W szpitalach możesz znaleźć banki, sklepy różnego rodzaju,
zakłady usługowe, barki, księgarnie. Nawet kiermasze są urządzane, na których
handlowcy rozkładają w szpitalnym hallu swoje polowe łóżka.
> I Bóg wie co jeszcze ( być może zakład remontowy dla autobósów, pralnię czy mag
> iel itp)
Do prowadzenie usług zdrowotnym niezbędne są pewne warunki, z którymi niektóra
działalność może być sprzeczna.
> Nie wydaje mi się, aby było jakieś ograniczenie w tym zakresie np co do wyboru
> dziłalnosci , ilości tych działalnosci czy jakiegoś sensownego stosunku tych dz
> iłalności do podstawowej działalnosci medycznej.
> Może to sprowaddzić działność medyczną do marginalnej dziłalnosci w tej spółce.
>
> Niewykluczone też, że wogóle będzie wolno takim spółkom zamknąć działalność med
> yczną, nawet jeśli by się to wiązało z utratą możliwości działania wogóle.
>
> Wtedy zarządzą likwidację, i sprzdadzą budynek szpitala wraz z ziemią ( a to cz
> esto bardzo dobre ( i drogie) lokalizacje, i będą jeszcze mieli wytłumaczenie -
> że muszą spłacić długi.
To nie właściciel szpitala ma obowiązek zapewnić ludziom opiekę zdrowotną,
tylko ubezpieczyciel, instytucja, której ludzie płacą składki ubezpieczeniowe.
To ubezpieczyciela zmartwieniem jest płacić takie składki, aby pokrywały one
koszty udzielania ubezpieczonym pomocy. Bo jeśli nie on, to kto ? Pieniądze na
opiekę zdrowotną z nieba nie spadają.
S.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Zasilek - pytanie
Zasilek - pytanie
Czy chcac pobierac np. zasilek macierzynski po porodzie bede musiala zamknac
dzialalnosc gospodarcza na ten okres, tzn. nie bede mogla pracowac (w moim
przypadku, w domu)? Prosze o podpowiedz.
Pozdrawiam Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Boże jak zabolało....
no może być "nieprzyjemnie" -rany co za rodzinka !!
a zamknąć działalność i ogłosic upadłość??
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: cały komunikat KPWiG dotyczący SUR5.NET
KPWiG o przyczynach cofnięcia licencji Sur5.net
Data: 27.09.2001 (Newsroom)
Poniżej przedstawiamy pełny tekst komunikatu KPWiG o przyczynach cofnięcia
licencji domu maklerskiego Sur5.net:
Warszawa, dnia 27 września 2001 r.
KOMINIKAT PRASOWY
KOMISJI PAPIERÓW WARTOŚCIOWYCH I GIEŁD
DOTYCZĄCY COFNIĘCIA LICENCJI
DOMU MAKLERSKIEGO SUR5.NET
Uprzejmie informuję, iż Komisja Papierów Wartościowych i Giełd w ramach
prowadzonego od 1 sierpnia br. postępowania administracyjnego w celu
ustalenia, czy Dom Maklerski Sur5.net S.A. nie narusza przepisów prawa,
przestrzega zasad uczciwego obrotu lub nie narusza interesów zleceniodawcy,
stwierdziła szereg poważnych nieprawidłowości dotyczących działalności
maklerskiej, w tym w szczególności dotyczących transakcji na rynku
niepublicznym. Nieprawidłowości te doprowadziły do naruszenia przepisów
ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, aktów
wykonawczych regulujących prowadzenie działalności maklerskiej oraz ustawy o
rachunkowości. Nieprawidłowości dotyczyły m.in. nieuprawnionego
wykorzystywania środków klientów, sprawozdawczości domu maklerskiego,
prowadzenia księgowości oraz zapobiegania praniu pieniędzy .
W piątek 21 września br. dodatkowo wykryto, że dom maklerski realizuje swoje
zobowiązania z pieniędzy klientów. W związku z powyższym Komisja Papierów
Wartościowych i Giełd podjęła w trybie nadzwyczajnym w niedzielę 23 września
br. decyzję w sprawie zawieszenia działalności DM Sur5.net S.A. z dniem 24
bm.? tak aby zabezpieczyć w maksymalny sposób aktywa klientów.
W dniu dzisiejszym KPWiG przeprowadziła rozprawę administracyjną i na
podstawie zgromadzonego materiału dowodowego podjęła decyzję o cofnięciu
licencji na prowadzenie działalności maklerskiej przez dom maklerski
Sur5.net S.A., nałożeniu maksymalnej kary pieniężnej w wysokości 500 tys.
zł, a także zawieszeniu na okres 6 miesięcy licencji maklerskiej prezesa
domu maklerskiego. Jednocześnie KPWiG zobowiązała w/w dom maklerski do
przeniesienia w związku z zamknięciem działalności maklerskiej, wszystkich
aktywów klientów dotyczących tej działalności do Domu Maklerskiego Banku
Śląskiego S.A. O przeniesieniu środków Sur5.net S.A. poinformuje klientów
listami poleconymi. Obu decyzjom KPWiG nadała rygor natychmiastowej
wykonalności.
Sur5.net S.A. zobowiązany jest niezwłocznie dokonać transferu papierów
wartościowych dopuszczonych od publicznego obrotu według stanu posiadania
poszczególnych klientów oraz środki pieniężne związane z transakcjami na
rynku publicznym znajdujące się na rachunkach klientów. W przypadku braku
części środków pieniężnych przeniesione środki zostaną proporcjonalnie
zapisane na rachunkach klientów ? reszta będzie stanowiła należność klientów
wobec Sur5.net S.A., którą spółka ta zobowiązała się uregulować w
najbliższym czasie.
W przypadku niezrealizowania powyższego zobowiązania Przewodniczący KPWiG
wykorzysta przysługujące mu uprawnienia prokuratora w sprawach cywilnych z
zakresu publicznego obrotu. W przypadku braku możliwości przekazania
brakujących środków dom maklerski postawiony zostanie w stan upadłości, a
rachunki pieniężne zasilone zostaną zgodnie z przepisami prawa środkami
pochodzącymi z funduszu rekompensat.
Pragnę podkreślić, iż wszelkie działania podjęte przez KPWiG w związku z
wykrytymi nieprawidłowościami miały na celu ochronę aktywów inwestorów i jak
najszybsze umożliwienie klientom dostępu do ich środków. Komisja nie
skorzystała z przysługującego jej prawa do utrzymywania miesięcznego
zawieszenia działalności domu maklerskiego i dokonała wszelkich niezbędnych
czynności w możliwie najkrótszym czasie, tj. podjęła ostateczną decyzję
niezwłocznie po rozliczeniu ostatniej sesji giełdowej, w której uczestniczył
Sur5.net S.A.
Jednocześnie pragnę poinformować, iż w związku z wykrytymi
nieprawidłowościami KPWiG przekazała do prokuratury oraz do Generalnego
Inspektora Informacji Finansowej cztery zawiadomienia o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa.
dr Mirosław Kachniewski
Rzecznik prasowy KPWiG
Temat: PROPOZYCJA: pl.internet.abuse
Date: Tue, 14 May 2002 13:30:23 +0200
From: Paweł 'Róża' Różański <ro@friko2.onet.pl
Dominik Mierzejewski <domi@nospam.rangers.eu.orgwrote in
news:abqo2s$tt2$1@aaf16.warszawa.sdi.tpnet.pl:
[ciach]
Ustalania regułek samodzielnie nikt nie zabrania. Inna sprawa, że
nie każdy umie to zrobić i tym by się gotowce przydały.
Ciekawe, że w tym przypadku nie proponujesz umieszczenia ich na WWW.
Tak, czy inaczej - każdy powinien móc coś wybrać dla siebie. Dla tych,
którzy chcą komuś zaufać i pozostawić mu decyzję, kogo i co filtrować,
będzie PolSpam. Dla tych, którzy wolą sami o wszystkim decydować, powinny
być dostępne pełne kopie spamu. Osobiście jestem zwolennikiem łączenia
tych dwóch podejść i oprócz PolSpamu używam też własnych filtrów.
| Poza tym całe nagłówki
| pozwalają innym pomóc danej osobie określić źródło spamu i znaleźć
| odpowiednie abuse@.
Toteż nikt nie narzeka, gdy ktoś wysyła całość i pyta się, skąd
to przyszło i gdzie zgłosić. Natomiast przysyłanie całych nagłówków w
sprawach oczywistych jest IMO bez sensu.
MSZ ma to sens ze względów archiwalnych, ale - jak piszesz niżej - może
to być też w formie strony WWW (tylko kto ją będzie prowadził?).
[ciach]
| Nie w tym rzecz. Chodzi o to, żeby spamy były dostępne w
| publicznym archiwum, żeby spamer nie mógł się wyprzeć, żeby były
| dowody.
Jakoś nie odczuwam potrzeby istnienia takiego archiwum czy
dowodów. Jeśli dostaję spam (tj. przejdzie przez filtr), podsyłam do
abuse i tam mi odpowiadają, że się sprawą zajmą, to wiem, że jest
załatwione.
I wierzysz im? Na mordpliku nieraz ludzie się skarżą, że mimo zgłoszeń,
spamerskie strony ciągle są aktywne, a ISP ciągle zapewniają łączność
niektórym spamerom. Czasem też abuse nie odpowiada i co wtedy? Każdy
będzie mógł sprawdzić, czy reklamowane w danym spamie strony jeszcze
działają, czy już nie albo czy serwery pocztowe danego spamera jeszcze
są aktywne. Innymi słowy, łatwo będzie zweryfikować skuteczność działania
różnych abuse@.
| Można byłoby też sprawdzać reputację danego
| ISP/serwisu WWW, wyszukując po prostu przypadki spamu z nim
| związane na odpowiedniej grupie. To chyba jest przydatne?
IMO nie jest. Przykład - jakiś serwis spamował, ale się poprawił.
Ciągle będzie mnóstwo spamu od nich na grupie...
Jeżeli już nie spamuje, to nie będzie świeżego spamu, tylko stary.
A po dacie będzie można ocenić, na ile im można zaufać.
Poza tym na grupie
zwykle Ci powiedzą, że ten spamuje od dawna i zero poprawy, tamten już
nie wysyła (zablokowali ;-), itd.
To też. Po to jest grupa.
| To może inaczej:
| pl.news.mordplik -pl.internet.mordplik, zajmująca się tym, co do
| tej pory (ze zmianą opisu uwzględniającą stan faktyczny)
Zmiana nazwy i opisu - to już prędzej, zwł. nazwy.
OK, po weekendzie przygotuję nowe RFD.
| i nowa
| grupa _wyłącznie_ w celu postowania spamów, np.
| pl.internet.mordplik.zgloszenia, automoderowana, z ustawionym FUT:
| pl.internet.mordplik.
A tego nie widzę potrzeby robić. Równie dobrze można zrobić
stronkę WWW z tym, aktualizowaną np. raz na tydzień (wysyłka spamów do
webmajstra) i podaną w FAQ/opisie mordpliku.
Coś takiego będzie chyba robił nowy PolSpam. Jednak archiwum usenetowe
jest pod wieloma względami wygodniejsze, choćby dlatego, że jest
przechowywane przez wiele serwerów i nie zniknie z dnia na dzień, jeśli
jakiemuś spamerowi uda się uzyskać sądowy nakaz zamknięcia działalności
takiej strony WWW.
Temat: Koszty początkowe - co i jak?
On Mon, 19 Feb 2007, gonia wrote:
problem pojawia sie jednak w dalszym ciagu - nie może byc kosztów uzyskania
przychodów roku , w którym nie było przychodów.
Hm... mnie to nie przekunuje.
Fakt poniesienia kosztów *w celu* osiągnięcia przychodu, IMO uzasadnia
fakt ich zaliczenia. A przecież uzyskanie lub nieuzyskanie *innych*
przychodów (z tego samego źródła) nie może rozstrzygać o prawie do
uznania konkretnego wydatku za koszt.
Przypomnę: zgadzam się przy przyjęciu zasady memoriałowej - skoro
zakłada ona iż koszt "zaliczymy" do przychodu.
Ale przecież rozliczenie kasowe takiego założenia NIE przyjmuje!
Moim zdaniem rozsądniejsze
byłoby wykazanie tych kosztów 1 pozycja w roku, w którym ten przychód
zostanie osiągnięty
Ciekawym jakich rozstrzygnięć :)
| - jeśli DG jest rozliczana memoriałowo, przyznaję rację. Jedynym powodem
| zaliczenia "w stratę" byłoby zamknięcie DG.
co zamknięcie działalności ma do rzeczy?
Stwierdzenie, że poniesiony koszt jest "stratą" - nie w rozumieniu
różnicy między przychodem a wydatkami, lecz w rozumieniu "źle
zainwestowanych pieniędzy". Jeśli podatnik zamyka DG, to jasnym
jest iż w *tej* DG przychodu już nie będzie - *te* wydatki,
poniesione celem uzyskania przychodu, nie wypaliły i już.
Owszem, kosztem uzyskania przychodów
są wszystkie koszty poniesione w celu uzyskania przychodów bez względu na
skutek.
Otóż to.
Ale jeżeli w danym roku nie pojawia się przychód (zamknięcie
działalności nie jest jakimś wyjatkowym zdrarzeniem jesli chodzi o
rozliczenie dochodu (straty)), to ni emożna mówić o kosztacj uzyskania
przychodów.
A niby DLACZEGO?
Koszt dotyczy konkretnego przychodu, prawda?
Dlaczego chcesz uzależniać prawo zaliczenia w KUP kosztu poniesionego
w celu uzyskania KONKRETNEGO przychodu z danego źródła, np. z DG od tego
czy został osiągnięty INNY przychód z tej DG (tego samego źródła)?
Nie zasugerowałaś się może np. zasadami dotyczącymi VAT?
IMO jest istotna różnica w prawie do odliczenia VAT, uzależnionego
od *osiągnięcia* przychodu, a prawie do uznania za koszt, uzależnionego
od *celu* osiągnięcia przychodu!
W ustawie o VAT jest wyraźnie: "wykorzystywane do wykonywania czynno ci
opodatkowanych" - jest czynność opodatkowana, jest prawo do odliczenia,
czynności nie ma - prawa też nie ma. W PDoOF tak nie zapisali!
Zeznania dokonuje się za rok, nie za dłuższy okres.
Właśnie tym argumentuję!
Dla rozliczania kasowego nie ma powiązania miedzy datą przychodu
a datą wydatku.
Jeśli roliczamy "za rok", to niby dlaczego coś co jest KUP
w *danym roku* mamy uznać za KUP innego roku?
Ale jeżeli dysponujesz jakimś wyrokiem popierającum twoje zdanie, chętnie się
z nim zapoznam
...i wzajemnie :) - poważnie piszę, bo zdaję sobie sprawę że w logice
podatkowej :] może być jakaś dziura której nie przyuważyłem.
IMO sam fakt, że wyroki w przeszłości potwierdzały tezę iż "zachowanie
lub zabezpieczenie źródła przychodów" jest podstawą zaliczenia do KUP
wystarczy.
Ja rozumiem, że chcesz dla podatnika dobrze (żeby mógł dopiero w roku
uzyskania przychodu zaliczyć KUP, a tym samym nie był ograniczony
rozliczaniem 50% w roku), ale ustawodawca tak dobrze chyba jednak
podatnikom nie robi :(
| Natomiast do obu części IMO mamy problem z pytaniem czy w końcu osoba
| prowadząca DG stoi na stanowisku że PROWADZIŁA DG czy że NIE prowadziła.
nie jestem przekonana, czy takie pytanie jest słuszne. Czy nie słuszniejszym
nie byłaby odpowiedź na pytanie, czy owe zakupy miały być dokonane w celu
prowadzenia działności.Niby to samo, a jednak prostsze
Zgoda.
Wnioski mogą się kupującego wydać dziwne, jak znam życie :)
pzdr, Gotfryd
Temat: Nadpłata VAT, a zamknięcie działalności z zaległościami wobec US
Dnia Thu, 31 Jan 2008 12:44:50 +0100, syn Bogarta napisał(a):
Witam,
mam takią zagwozdkę:
Zamykam jednoosobową działalność gosp. Mam kompa w leasing, którego cesją
umowy przenoszę na inną firmę.
Ja wiem, proszę o wyrozumiałość, bo o to nie pytałeś, ale mi się włączył
sygnał ostrzegawczy... ;)
CESJA UMOWY LEASINGU - czytałam kilka interpretacji, ba! nawet wyroków
sądowych w tym temacie, radzę więc temat wybadać, a może ktoś na grupie ma
inne wieści w tej sprawie.
Mianowicie:
wg tych informacji w przypadku cesji umowy leasingu następuje bardzo
ciekawa sytuacja dla fiskusa, bo żaden z podmiotów nie spełnia warunków
umowy leasingu operacyjnego (zakładam, że o taki chodzi), bo okres trwania
umowy ani u tego, który "pozbywa" się przedmiotu leasingu, ani u tego, na
którego przenosi się tę umowę, nie trwa przez wymagany ustawą okres trwania
takiej umowy.
Ja wiem, że to nie tak być powinno, ale USy się czepiają. Dlatego wyjściem
z sytuacji byłoby u tego, który przejmuje ewentualnie wydłużyć umowę
leasingu, ale co z tym, który z tego rezygnuje? wyrzucić z kosztów całość?
i wstępną i raty dotychczasowe? hm..
Jeśli coś, w tak zwanym "międzyczasie" mnie ominęło i jest coś pozytywnego
w tym zakresie, to przepraszam za zamieszanie :)
Wracając do pytania...
Na chwilę obecną posiadam ponad 1000 zł
nadwyżki VAT. Jednocześnie mam ok. 800 zł zaległości wobec US z tytułu
podatku od towarów i usług (blokada tej kwoty na koncie).
Jak to jest? Ta nadwyżka VAT jest zwaracana po jakimś rozliczeniu
rocznym/protokole zamknięcia działalności? Jeśli tak, to czy mogę wystosować
pismo do US, aby wzięli sobie tą niedopłatę z tej nadwyżki VAT ? Mogę
napisać im jakieś oficjalne pismo w tej sprawie, ale nie wiem czy taki
manewr jest prawnie możliwy.
Kłopoty ze zwrotem nadwyżki VAT w przypadku likwidacji firmy to napotkałam
przy np. SC, czy sp. jawnych, bo US twierdził, że nie ma komu zwracać
nadwyżki skoro podmiot nie istnieje, ale to Ciebie nie dotyczy (spółki
zresztą też potrafią to już wyegzekwować).
W moim rodzinnym US w takich przypadkach zwykle zarządzają kontrolę
prawidłowości przed zwrotem, ale to u mnie :)
Natomiast IMO nic nie stoi na przeszkodzie, żeby napisać pismo w załączeniu
do deklaracji o tym, żeby nadwyżkę przekazać na poczet należności
wynikających z innych zobowiązań. Sądzę zresztą, że gdybyś chciał zwrot,
posiadając długi przy jakimkolwiek zobowiązaniu wobec US i tak by Ci to
skasowali.
Ja bym napisała to pismo :)
Proszę o poradę, za którą z góry dziękuję!
a proszę :)
Temat: Czy mogę używać prywatnego oprogramowania we własnej firmie?
On Mon, 3 Sep 2001, maik wrote:
+ Użytkownik RZ <rena@go2.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
[...]
+ Po prostu przeczytaj licencje i jak bedzie tam napisane,
+ że możesz wykorzystywać oprogramowanie w celach
+ komercyjnych to możesz mieć w firmie.
Uff...
Ja pytanie rozumiem inaczej i poproszę ładnie o wyłożenia
kawy na ławę (bo lada miesiąc będzie mnie dotyczyło) czy można
wykorzystywać do własnej DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ swoje
PRYWATNE - tj. kupione jako osoba "fizyczna" (i, BYĆ MOŻE
np. zaliczone do odliczeń podatkowych [!:] w przeszłości):
- komputer
- drukarkę
- oprogramowanie
- rower
-....
Chodzi o problem pt. "darmowe świadczenie" (samemu sobie :]) !
I jak sprawa wygląda, jeśli np. drukarka jest pożyczona...
Nie, NIE chodzi o "wliczenie w koszty" - tylko właśnie
o problem pt. "rzeczy prywatne do celów firmowych" !
Bo gdzieś tu na grupie widziałem określenia "darmowych
służebności" czy czegoś tam...
Może jeszcze "na chłopski rozum": pożyczam drukarkę
od kolegi. Jeśli pożyczam prywatnie - to nikt się
nie czepia. Jeśli na niej drukuję faktury - to jest
pewnien problem... mianowicie - jeślibym zlecił
(druk) lub odpłatnie wypozyczył od innej firmy
ową drukarkę - to Skarb Państwa dostał by podatek
od tego wypożyczenia. Czyli - powinno się zaklasyfikować
"usługę", potraktować jako darmową - ale zapłacić
podatek, dobrze piszę ? (przynajmniej taką argumentację
pamiętam).
No to JAKA JEST ROŻNICA, jeśli drukarka jest własnością
właściciela firmy - ale NIE jest własnością firmy ?
A jeśli ktoś się przymierza np. do zamknięcia
działalności - może być zainteresowany żeby np.
betoniarkę :] kupić "prywatnie" (żeby nie mieć
dodatkowych problemów z zamknięciem działalności)
- tylko... czy może ?!! (dobrze, dobrze - kupić
to może, tylko czy może dać ją robotnikom firmy na
budowę ?)
Wszyscy się skupili na problemie licencji - a jak
rozumiem problemem jest nieodpłatne świadczenie
swojej firmie usługi wypożyczenia !! Licencja
może pozwalać - choć na Office chyba pisze "...not
rent, lease..." - ale problem "pożyczenia" zostaje...
Dziękuję z góry za ewentualne komentarze w tej kwestii !
A wracając do kwestii licencji - jeśli pisze że
"not rent or lease" to IMHO też jest problem.
Tyle - że akurat w przypadku Office (przynajmniej
starszych wersji !!) było jawne zezwolenie na
wykorzystywanie przez "głównego użytkownika"
na innym komputerze - czyli jeśli miał w pracy
(i GŁÓWNIE on pracował na danym Office) to również
mógł w domu :) (z czego wynika że Microsoft
nie bedzie się również czepiał jeśli swój prywatny [ale
"pełny"] Office wykorzystujesz w pracy) :)
+ pozdrawiam
Wzajemnie, Gotfryd
Temat: Gronkiewicz-Waltz: Będą zawiadomienia do prokur...
Gronkiewicz-Waltz: Koszty poniosą kupcy, zostan...
Oto informacja, na którą przypadkiem trafiłem, przeglądając jedną z
dyskusji o tym konflikcie:
Z blogu Wojciecha Wybranowskiego "Tak zabija się w Polsce prawo i
marzenia" (wybranowski.salon24.pl/116196,tak-zabija-sie-w-
polsce-prawo-i-marzenia):
- niezaprzeczalne jest, że dzierżawa gruntów na których stoi KDT
wygasła, a kupcy uzyskali nakaz opuszczenia tego miejsca. To jest
fakt, niekwestionowalny i gdyby na tym sprawa się kończyła można by
uznać ją za zamkniętą i kibicować komornikowi i urzędasom. Ale
pojawia się wiele „ale”
- przedsiębiorcy, kupcy i właściciele KDT nie zalegali magistratowi
z płatnościami. Eksmisja komornicza nie jest więc spowodowana
kwestiami zaległości finansowych. Przedsiębiorcy, kupcy płacili
podatki, zusy, opłaty licencyjne, akcyzy i inne obciążenia z racji
których do budżetu wpływały nie małe pieniądze. Eksmisja i
likwidacja KDT miejsca pracy dla dwóch tysięcy ludzi jest
spowodowana tylko i wyłącznie tym, że ma tam pójść metro i stanąć
muzem. Pytanie, czy koszty społeczne likwidacji miejsc pracy tych
ludzi nie przekroczą kosztów ewentualnej zmiany planu
zagospodarowania przestrzennego, modyfikacji planów zabudowy etc
- Miasto z dzierżawcami KDT zawarło umowę, na mocy której
zobowiązało się wskazać i udostępnić im odpłatnie inne miejsce do
prowadzenia działalności gospodarczej. Wskazało osiem miejsc, kupcy
wybrali jedno z nich. I co się dzieje?
- Mimo umowy, na mocy której miasto miało udostępnić kupcom teren
pod prowadzenie działalności gospodarczej, a ci opuścić KDT-
magistrat nie wywiązał się ze swojej części umowy. Nie ogłoszono
bowiem przetargu na dzierżawę i zarządzanie wskazanej nieruchomości
na którą mieli przenieść się kupcy. Na dzień dzisiejszy kupcy mają
się wynieść w nicość.
- Miasto zapewnia, że przetarg na ową nieruchomość zostanie
ogłoszony jesienią. Znając życie, rozstrzygnięty zostanie , po
odwołaniach, zaskarżeniach etc etc – pewnie na wiosnę. Gdzie w takim
razie mają swoją działalność prowadzić owi handlowcy, których
zapewniano cały czas, że taki teren dla nich w stolicy się znajdzie?
- A jeżeli mają zawiesić, czy zamknąć działalność- bo przecież te
stragany to nic innego jak małe firmy- to kto poniesie
odpowiedzialność za straty jakie budżet miasta poniósł z tytułu
utraconych potencjalnych korzyści – pieniędzy jakie wpływałyby do
kasy, gdyby miasto wywiązało się ze swojej części porozumienia?
Nie chcę bronić żadnej ze stron, bo nie znam sprawy na tyle dobrze.
Nie rozumiem jednak, skąd taki zmasowany atak na kupców. Dlaczego
mam nie wierzyć autorowi powyższej informacji, tylko kobiecie, która
ukradła 58 milionów? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Polnord-Dom, Dom Morski, ul. Bukowińska
Problemy po fuzji Polnordu z Energobudową
Andrzej Stec (16-02-2004 19:53)
Wstrząsy w Energobudowie. Najpierw zarzuty prokuratury wobec byłego prezesa,
teraz zawieszenie dwóch członków zarządu
Artykuł archiwalny; Giełda
Dzisiaj Energobudowa nie istnieje. Pod koniec ubiegłego roku, z inicjatywy
m.in. największego akcjonariusza Prokom Investment, została wchłonięta przez
gdańską spółkę budowlaną Polnord.
Majątek Energobudowy wniesiono do Polnordu, przyznając jej akcjonariuszom akcje
gdańskiej spółki. W ten sposób powstała jedna z największych krajowych firm
budowlanych Polnord-Energobudowa. Niespełna kilka tygodni po fuzji wyszły na
jaw nieprawidłowości, do jakich miało dojść w Energobudowie zarządzanej jeszcze
przez Jerzego Jędykiewicza, ówczesnego SLD-owskiego barona na Pomorzu. W
ubiegłym tygodniu gdańska prokuratura postawiła Jędykiewiczowi zarzuty
przywłaszczenia ponad 30 mln zł i działania na szkodę spółki (prokuratura
sprawdza, czy część z tych pieniędzy posłużyła jako łapówki za wygrane
kontrakty lub do finansowania SLD). - Polnord nie ma związku ze sprawą
aresztowania Jędykiewicza. W tym kontekście pojawia się tylko nieistniejąca już
spółka Energobudowa - zapewniali na poniedziałkowej konferencji prasowej
przedstawiciele powstałej w wyniku fuzji nowej firmy.
Tymczasem w piątek rada nadzorcza Polnord-Energobudowy zawiesiła na trzy
miesiące dwóch członków zarządu. Powód? Obaj zarządzający mogą być
odpowiedzialni za błędy w sprawozdaniach finansowych Energobudowy sporządzonych
jeszcze przed fuzją. - Rada nadzorcza powzięła wątpliwości dotyczące
prawidłowości i rzetelności sprawozdań finansowych oraz bilansu zamknięcia
działalności Energobudowy (może chodzić o uszczuplenie kapitałów o
kilkadziesiąt milionów złotych). Zleciła przegląd dokumentów finansowych
biegłemu rewidentowi - BDO Polska - który już we wstępnym raporcie podzielił
wątpliwości rady - powiedział w poniedziałek przewodniczący rady Andrzej
Podgórski. - Audytor ma wyjaśnić sprawę i przedstawić wnioski do końca marca.
Podgórski nie chciał skomentował informacji o wykryciu i niepodjęciu żadnych
działań w sprawie nieprawidłowości w Energobudowie przez audytora
PricewaterhouseCoopers.
Na wieść o możliwych nieprawidłowościach w sprawozdaniach Energobudowy
natychmiast zareagowali inwestorzy giełdowi. Na poniedziałkowej sesji pozbywali
się akcji spółki, które staniały o 13,3 proc. (do 11,4 zł). Inwestorzy
zignorowali poniedziałkową wypowiedź prezesa spółki Andrzeja Ubertowskiego o
poprawie wyników finansowych w tym roku. - Przychody przekroczą 500 mln zł.
Zakładamy znaczący wzrost zysku netto - mówił Ubertowski.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: czy to sie da naprawic_dlugieeeeeeeee
czy to sie da naprawic_dlugieeeeeeeee
Jestem w zwiazku od ponad 8 lat, bez slubu. W Polsce prowadzilismy
firme, ukladalo nam sie bardzo dobrze. Bylismy partnerami.
W 2007 r urodzilo nam sie dziecko. Postanowilismy zamknac
dzialalnosc i wyjechac za granice. Wlasna firma, to znacznie wiecej
niz 8h pracy dziennie... To takze praca w domu, w weekendy, czasem w
swieta... Do tego marudni klienci, US, ZUS, pracownicy, etc.
Reasumujac: firma dochodowa, ale wymagajaca ciaglego zaangazowania i
bardzo stresujaca. Plan byl taki: jedziemy za granice, partner
pracuje, ja zajmuje sie dzieckiem. Po roku ide do pracy... No i
wyjechalismy. Jestesmy tu 1,5 roku i po przyjezdzie zaczely sie
schody. Partner nie dostal obiecanej pracy, wysoki czynsz najmu
mieszkania.... Nerwy, nerwy... Po 3 m-cach JA znalazlam prace, po
kolejnym partner. Obecnie oboje pracujemy, dziecko jest w zlobku.
Jestesmy tu sami, zero rodziny, malo znajomych.... I teraz moj
problem...
Moj partner jest wiecznie niezadowolony z pracy, ciagle marudzi,
jest zmeczony, chce wracac....
Mnie podoba sie wszystko: praca, styl zycia (zyjemy na nizszym
poziomie, ale praca mnie nie stresuje). Uwielbiam ten nasz nowy kraj.
Natomiast JEGO stres, niezadowolenie przeklada sie na nasz zwiazek.
Doszlo do tego, ze awantury sa kazdego dnia, ja placze juz chyba
codziennie.
Sa wyzwiska, oskarzanie sie, szarpanie. Oczywiscie, moze sie
wydawac, ze powinnismy wrocic do kraju i wspolnie otworzyc ponownie
dzialalnosc... Powiem tak: w Polsce to On byl wiecznie niezadowolony
z pracy/firmy. A to ze za duzo godzin, a to ze upierdliwy klient....
To On chcial zamknac firme i wyjechac (przyznam, ze ja tez bylam
za). Teraz jestesmy tu i On jest znowu niezadowolony, znowu jest
zle... Wrocimy - poszukiwanie pracy, zlobka, moze dzialalnosc -
znowu stres, nerwy.... Znowu bedzie zle...
Coraz czesciej mysle o tym, zeby sie rozstac. Spakowac sie i
wyprowadzic. Ale dokad? Z mojej pensji nie wystarczy na oplacenie
mieszkania i zlobka. O wynajeciu samego pokoju, nie ma mowy. Wracac
do Polski nie chce, aczkolwiek tam mam swoje mieszkanie i
kwalifikacje, ktore pozwola stosunkowo szybko znalezc prace. Nie
wiem co robic... Czuje, ze moja milosc zanika... Nie mam serca do
Niego... Mam wrazenie, ze to nasze zycie opiera sie na mojej sile,
ktora trace... Firma w Polsce byla oparta na mojej wiedzy, tutaj ja
znalazlam prace, zajmuje sie domem, podnosze swoje kwalifikacje....
Od znajomych slysze, ze jestem niesamowita, ze ladnie wygladam, ze
mnie podziwiaja, etc....
W domu slysze: ze kupilam sobie worek (to o nowej sukience), ze za
duzo wydaje (kupilam kilka rzeczy na wyprzedazach, bo kiedy kupowac
jak nie teraz), czy zaczelam szukac pracy w Polsce (JA MAM SZUKAC
PRACY)..... Na tego typu komentarze odpowiadam: dzisiejszy dzien byl
super tak dlugo, jak dlugo bylam poza domem albo.... prosze Cie o
jedno, nie odzywaj sie, a wszystko bedzie dobrze... No i awantura
gotowa. Czuje sie, jak popychadlo, ktoremu mozna wszystko
powiedziec, ktory ma pracowac, organizowac zycie, pocieszac Jasnie
Pana,.... Zmeczylo mnie to juz bardzo. Czuje bol, gorycz, smutek...
Nie wiem, jak dalej zyc... Czy cos moze pomoc temu zwiazkowi? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Co myślicie o pracy w AEGON????
Witajcie...
moi drodzy czytam i czytam ten długi wątek... Kwestie dotyczące
pracy w Naszej firmie... Praca jest na prawdę ciężka i nikt nie
ukrywa tego faktu (przynajmniej ja na rozmowach ze swoimi
potencjalnymi specjalistami) lecz należy pamiętać iż korzyści są
wymierne. Na tyle na ile włożysz wysiłku na tyle sobie
zapracujesz... uważam, że to uczciwa propozyacja... zwróćcie uwagę
jak często jesteśy krzywdzeni na etacie... jesteśmy kreatywni,
pomocjni, innowacyjnii a tu nic jedynie "cieszę się świetna
robota..." Czy to jest satysfakcjonujące?
Zgodzę się, że dla wielu osób podjęcie działalności gospodarczej
jest związane z pewnymi obawami, utratą poczucia bezpieczeństwa
finansowego, stabilizacji itd. tak było kiedyś i dla mnie.... nie
mniej jednak prowadzenie własnego biznesu wiąże się z wieloma
korzyściami. Przecież możemy podjąć współpracę z innymi firmami
(oczywiście nie z konkurencją), to my decydujemy o ilości czasu jaką
poświęcamy dla Klientów (dla tej pracy), to my dbamy o poziom swoich
zarobków a nie musimy prosić szefa o należną nam podwyżkę itd. Nawet
jesli Ci się nie uda mozesz działalność po prostu zmienić branżę lub
w ostateczności zamknąć działalność i wrócić na etat.
Proszę zauważcie, że większość majętnych ludzi prowadzi własnie swój
biznes.
Uważam, że człowiek młody powinien spróbować w życiu każdego półapu
finansowego tak maby mógł spełnić swoje zachcianki zanim przejdzie
do kolejnego etapu życia ... tego bardziej stabilnego gdzie będzie
potrzebował wiele czasu dla siebie.
Chociaż moja koleżanka z pracy pracuje w w Naszej firmie od lat 4.
Ma dobrze propsperujący zespół a jego cżłonkowie zarabiają całkiem
fajen pieniążki... zaznaczając uwaga ... średnia wieku w tym zespole
to 50 lat... można? pewnie spróbować zawsze warto...
rzeczywiście padły ostre słowa w kilku postach i tu moi drodzy
koledzy koleażanki powinniśmy się wstydzić ... czyż to nie my na
codzień pracujemy z emocjami???? i uczymy się na nie nie ragować?
Jeśli chodzi o moją firmę, jestem tu ponieważ chciałabym zrealizować
swoje marzenia wcześniej niż na emeryturze, która jak wiemy raczej
nam tego nie umorzliwi. AEGON ma dobre produkty więc wiem, że nie
skrzywdzę klienta tym co mu proponuję. Jeśłi chcecie podjąć pracę
bezpośrednio w AEGON polceam poniewaz jako "producent" dbamy przede
wszsytkim o serwis Naszeo klienta... a to w przypadku produktów
wiążacych się z przysżłością Klienta jest najważniejsze!
Apeluję tylko o jedno ... szanujmy siebie bo każdy z nas jest po
prostu człwoiekim niezależnie czy na etacie czy na działalności...
wypowiadając nieuargumentowane opinie możemy zwyczajnie kogoś
skrzywdzić... szczególnie biernego czytelnika...
Kończą krótką wypowiedź ... jeśli jesteś osobą młodą szaloną pełną
pomysłów spróbuj pracy u Nas.... Co tracisz????
JEŚLI CI SIĘ NIE UDA ... PO PROSTU NIE BYŁA TO PRACA DLA CIEBIE ALE
NADAL JESTEŚ WARTOŚCIOWYM CZOŁOWIEKIEM, NIE SPRÓBUJESZ NIE BĘDZIESZ
WIEDZIAŁ.... NIGDY NIE SUGERUJ SIĘ WYPOWIEDZIĄ NA FORACH CZĘSTO SĄ
UBARWIONE, PRZEKŁAMANE itp. PO PROSTU WEJDŹ z tzw. buta do firmy
zaskocz pracowników i porozmawiaj o pracy u NAS......
NIE DOŚWIADCZYSZ NIGDY NIE DOWIESZ SIĘ JAK TO MOGŁO BYĆ!!!
pozdrawiam wszystkich etatowców i nieetatowców... Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Bez owijania w bawełnę - pytanie
> > Nie ma "szkoły" językowej. Jest firma sprzedażowa. Organizacyjno
> > logistyczny pośrednik nie mający w zasadzie wiele wspolnego z
> > nauczaniem. Dl;atego też ja właśnie tak ich traktuję. Jako
dostawcę
> > materiłów i ksero dla mnie.
> >
> > pozdrawiam
> > w.
>
> Dokładnie! Mam te same obserwacje!
>
> I z tego samego powodu co Ty mimo wszystko nadal biorę 1 - 2 kursy
od 'pośredni
> ka'.
>
> PS - Nie wiem jak u Was ale u mojego 'pośrednika' od września
nastąpiło cięcie
> stawek o 10% 'ze względu na kryzys'.
No, u mojego pośrednika też były takie cięcia.
W ten sposób że najlepiej zarabiający lektorzy, którzy mieli 49 zł
za 45 minut zostali zredukowani do ok. 40/41 zł. (czyli
prawdopodobnie stawka od której zaczynali - dołujące, czyż nie?)
Wielu doświadczonych lektorów z tej przyczyny odeszło do innych
pośredników.
Podziwiam. Ja wyszłam z założenia, że jednak nie opłaca mi się
zamieniać jednego pośrednika na drugiego.
Zwłaszcza że inny pośrednik to znów początkująca stawka na start.
Naprawde żal doświadczonych lektorów, którzy byli związani z ta
szkołą przez np. 8 - 10 lat, sądząc że sa w "dobrej" szkole, której
na nich zalezy itd. A tu okazazło się, że to bzdury. Że nikomu na
nich nie zależy. "Szkoła" woli zaoszczędzić parę złotych na lekcji,
dosłownie parę, niż zatrzymać sprawdzonego, doświadczonego lektora.
Smutne.
Drastyczne obniżenie stawek sprawiło też, że część lektorów musiała
zawiesić lub zamknąc działalność i wejść do szarej strefy.
To naprawdę przykre. To przykład, że człowiek w pracy tak naprawde
niewiele się liczy.
Właściwie dochodzi do tego, że bardziej opłaca się udzielać
korepetycji we własnym domu.
Dlatego ja polecam działać samodzielnie.
Bez pośredników.
I tu kolejny apel do firm/uczniów/zleceniodawców:
Chcecie zaoszczędzić na kosztach szkoleń?
Na Boga, nie bierzcie "pośredników".
Kurs angielskiego zaoferowany bezpośrednio przez lektora będzie dla
was tańszy.
I z korzyścią dla lektora też.
Jakość nie obniży się.
Nie rozumiem niechęci firm do współpracy bezpośrednio z lektorami.
Mam zajęcia bezpośrednio i wiem, jakie wytyczne mają firmy przy
zleceaniu kursów "szkołom"
np. "szkoła" ma mieć renomę, szkoła ma zatrudniać metodyka itd.
Szkoda, że firmy nie wiedza, że pod szumnym pojęciem "szkoła" kryje
się teraz tylko zwykły pośrednik, nie mający z jakością lekcji NIC
wspólnego. "Szkoły" nie wiedzą, co się na lekcjach dzieje, nie
monitorują, metodycy istnieją tylko formalnie, brak szkoleń dla
lektorów, brak nowych materiąlów... A do tego rzesza sfrustrowanych
brakiem motywacji lektorów, którym zwyczajnie się już nie chce
starać bo wiedzą, że "szkoła" i tak tych starań nie doceni.
Więc apel do firm:
Nie płaćcie bez sensu pośrednikom administracyjno logistycznym.
Płaćcie za faktyczną usługe nauczania bezpośrednio lektorowi!
Lektorzy to tez firmy, też wystawiają faktury!
Dajcie im szansę uczciwie i legalnie zaistnieć na rynku!
:))
Dziękuję za uwagę.
Mam nadzieje, że moje apele choć paru osobom otworzą oczy!
pozdr.
w. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Mniejszość nie musi się bać
Mniejszość nie musi się bać
Dr Christoph Bergner, pełnomocnik rządu Niemiec ds. mniejszości
narodowych
Mniejszość niemiecka na Opolszczyźnie może liczyć na pieniądze na
swoją działalność z budżetu Republiki Federalnej Niemiec?
- Obecnie - i tak będzie jeszcze przez kilka najbliższych lat -
źródłem finansowania mniejszości są tzw. środki zwrotne Fundacji
Rozwoju Śląska. Jestem zdania, że kiedy pieniądze te zostaną
wyczerpane, mniejszość na Opolszczyźnie powinna otrzymać wsparcie ze
strony rządu Republiki Federalnej Niemiec. Już teraz prowadzę
lobbing w niemieckim parlamencie. Niemniej ostatecznej decyzji w tej
sprawie jeszcze nie ma.
- Toteż w środowisku mniejszości słychać od czasu do czasu głosy, że
istnieje obawa, iż po wydaniu pieniędzy z fundacji TSKN będzie
musiała zdecydowanie ograniczyć lub zamknąć działalność.
- Mniejszość nie musi i nie powinna się bać. Polska jest
pełnoprawnym członkiem Unii. Mniejszość działająca w Polsce może
zatem skutecznie liczyć zarówno na finansowanie swojej działalności
przy pomocy pieniędzy europejskich, jak również na życzliwą pomoc
władz polskich. Mam przekonanie, że także strona niemiecka nie
zostawi jej bez pomocy i potrzeby mniejszości znajdą zrozumienie w
Bundestagu.
- Kiedy - pana zdaniem - Niemcy w Polsce doczekają się konkretnej
decyzji w tej sprawie?
- Uważam, że nowe finansowanie mniejszości powinno się rozpocząć od
roku 2010, co oznacza, że dyskusję w parlamencie na ten temat należy
podjąć w ramach debaty budżetowej w roku 2009. To zupełnie wystarczy.
- Poważnie zadłużony jest Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej
zasłużony w budowaniu mostów między obydwoma krajami. Przewiduje pan
pomoc ze strony niemieckiej na rzecz domu?
- W Bundestagu jest większość gotowa wesprzeć dom i jego przyszłość.
Wkrótce przedstawiciele strony niemieckiej sprawdzą budżet domu, by
wypracować na przyszłość strategię jego utrzymania. Mamy plan
wspólnego finansowego wspierania na równi przez władze polskie i
niemieckie.
- Za tydzień w Polsce odbędą się wybory. Czy poziom wsparcia
finansowego i moralnego mniejszości uzależnia pan od jej wyniku
wyborczego?
- Nie ma takej zależności. Rozumiemy, że w demokracji wynik wyborczy
zależy od wielu czynników. Zależy nam, by mniejszość niemiecka
podtrzymywała na Opolszczyźnie swoją tożsamość i kulturę. Uważamy
kultywowanie tej tradycji za ważny element wspólnej Europy. A to, że
mniejszość niemiecka ma w waszym regionie posłów i samorządowców,
oczywiście nas cieszy. Ale to nie jest nasz priorytet.
www.vdg.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=162&Itemid=1 Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Ludzie ratujcie to forum
Banda doktor neurolog danuty marchel - bo jak już wielokrotnie pisałem ta zdzira
nie potrafi poruszać paluszkami po klawiaturze - dwoi się i troi by mi
"dokopać". Jak cienkie bolki są ci debile, najlepiej świadczy wpis rzekomej
"marzenki" - dla przypomnienia zacytuję:
"Komentuje: marzenka 2009-12-22
Krzysztofie Maciągu opuściłeś mnie gdy byłeś mi potrzebny. Wziąłeś kasę i
musiałam zamknąć działalność. Boję się o nasze lewe sprawy. Tego co mnie
zgwałcił Hancuwicza też miałeś załatwić i co? Słyszę że teraz to ty masz
problemy. Ludzie mówią, że mają cię zamknąć ty mój obrońco, adwokaciku żałosny
bez papierów. Oddaj kasę, bo teraz to ja cię oskarżę. A mój Ziemik i tak ci nic
nie zapłaci o podetrzyj tą ugodą swoją pupcię. Taki był mój plan. Bo jesteś OSZUST!"
Widzisz, debillo robercie bogumiłło, nie wystarczy zbratanie się z "fizycznym"
Chujkiewiczem żeby mieć wiadomości w miarę pewne...Otóż dokładnie 22 grudnia
Pani Marzena G., pod którą się nieudolnie podszywasz przekazała mi kolejną ratę
należności Eugeniusza Z. (na pewno nie "ziemika", jak go nazwałeś ARS
debillo...To po pierwsze. Ponieważ jednak cytowany wpis, którego rzekomą autorką
miałaby być Marzena G. zawierał wiele wskazówek, co do jego autorów
rzeczywistych (i tak, rzeczywiście w żartach Pani Marzena G. zwraca się do mnie
"Krzysztofie Maciągu..., używa takich sformułowań, jak "taki był mój plan", a
także do rzeczonego Jerzego H. pisała wielokrotnie wielkimi literami OSZUST), a
ponadto pewne wiadomości jak ta o jej nieobecności na sprawie z Jerzym H. w dniu
22 grudnia 2009, kwestia zamknięcia jej działalności gospodarczej, oraz przede
wszystkim sprawa o usiłowanie na niej gwałtu przez Jerzego H. znana była tylko
kilku osobom, jak również sformułowanie "ty mój obrońco, adwokaciku żałosny bez
papierów..." to ulubione "teksty" witolda roberta bogumiłło oraz jego aktualnej
kochanki (damskiej, bo wiadomo...)danuty marchel)pani Marzena G. w dniu 23
grudnia 2009 złożyła doniesienie do Prokuratury. Oczywiście nie mińskiej, bo
wiadomo kto tam pracuje....Piszcie dalej te bzdury, rzucajcie oskarżenia i
nazwiska bez sensu,obrażajcie moją rodzinę, która nic wam nie zrobiła,
podszywajcie się pod ludzi (ostatnio pojawił się "Leszek BUU", czyli jak mniemam
Leszek Bubel, który wkrótce w swojej gazecie opublikuje materiał o oszuście
członku Gminy Żydowskiej Jerzym H....), a podzielicie los włodzimierza
szostaka.Tego wam świątecznie z całego serca wredne strzygi, ARS debillo i inni
"fizyczni", w tym "magistrze (niedoszły rzecz jasna, wszak to "absolwent"
mińskiego CKU) od przysiadów piotrusiu życzę!!!
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Zamykanie Kościoła
Zamykanie Kościoła
mateusz.pl/czytania/2010/20100117.htm
"Przez wiele lat w Polsce programowo usiłowano zamknąć wszelką
działalność Kościoła wyłącznie na terenie świątyń, kaplic, salek
katechetycznych i parafialnych kancelarii. Zdawać by się mogło, że
po odrzuceniu dawnych założeń ideologicznych i to podejście szybko
zostanie wykreślone ze świadomości ludzi. Stało się jednak inaczej.
Tkwi ono głęboko, i to nawet w mentalności praktykujących katolików.
Więcej, pewne grupy nadal prowadzą otwartą akcję, domagając się
zamknięcia działalności Kościoła wyłącznie w obiektach sakralnych.
Ktokolwiek jednak przynajmniej raz w życiu przeczytał uważnie
Ewangelię, ten z łatwością zauważy, że ani nauczania, ani
działalności Chrystusa nie da się zamknąć w ramach instytucji
religijnej. Wręcz przeciwnie, On zginął za to, że wykroczył poza
granice wykreślone przez te instytucje.
Znamienny jest sam początek publicznej działalności. Jezus ze swymi
uczniami bierze udział w weselu, dzieląc radość nowożeńców i ich
rodzin. Na tym to weselu Chrystus dokonuje pierwszego cudu. Gest
życzliwości, którego celem jest ratowanie gospodarzy przed
kompromitacją. Powiedzmy jednak otwarcie: gest religijny i zbawczy.
W Kanie Galilejskiej Jezus głosi Ewangelię czynem i to zostało przez
uczniów właściwie odczytane. Goście radowali się obfitością dobrego
wina, natomiast uczniowie dostrzegli Boską moc Mistrza i uwierzyli w
Niego. Uczestnicy wesela znaleźli się w zasięgu oddziaływania
Chrystusa i tam wśród kielichów wypełnionych winem, przy dźwięku
instrumentów, wśród tańców i śpiewów otwarli serca na działanie
łaski. Trzeba dostrzec, że Jezus chcąc zamienić wodę w wino, nie
udał się ani do synagogi, ani do świątyni, lecz uczynił to w domu
weselnym.
Tak też wygląda cała Jego działalność i nauczanie. Nie ma takiej
dziedziny życia ani indywidualnego, ani społeczno-politycznego, by
On nie był w niej obecny. Dokonuje wielu cudów w drodze. Wstępuje do
domu celnika Zacheusza, by ogłosić, że i jemu stało się zbawienie.
Udaje się do oficera wojskowego, by leczyć jego sługę. Chwali Jana,
który za odważne upomnienie władcy przebywa w więzieniu i czeka na
śmierć. Zasiada za stołem razem z grzesznikami, broni
jawnogrzesznicy przed ukamienowaniem, przebaczeniem łagodząc prawo
Mojżesza. Uczestniczy w dyskusjach na temat nierozerwalności
małżeństwa i płacenia podatków. Głosi Ewangelię w senacie Izraela,
czyli przed Sanhedrynem, w twierdzy okupanta przed Piłatem, w pałacu
Heroda, w sali tortur, przy słupie biczowania i na miejscu straceń,
z wysokości krzyża.
W swoich przypowieściach dotyka spraw społecznych, gospodarczych i
politycznych. Mówi o fałszowaniu kwitów, o pękających magazynach
chciwca i umierającym u jego progu nędzarzu, o długach i ich
umorzeniu. Mówi o siewcy i żniwiarzu, ogrodniku i robotnikach w
winnicy, o pasterzach i najemnikach, o pieniądzach i
niesprawiedliwej zapłacie.
Taka jest Ewangelia. Kto chce ją zamknąć w świątyni, w salce,
kancelarii lub zakrystii, ośmiesza samego siebie, dowodząc, że nigdy
nie znalazł chwili czasu, by uważnie i krytycznie przeczytać Nowy
Testament. Taka lektura nie wymaga wcale zbyt długiego czasu. Trudno
zaś zaliczać się do ludzi kulturalnych w Europie, nie przeczytawszy
tej Książki, która decyduje o kształcie naszego kontynentu od blisko
dwudziestu wieków.
Najbardziej kompromitują się wypowiedziami na temat ograniczenia
działalności Kościoła wyłącznie do terenów sakralnych katolicy,
dowodząc przez to, że są pseudokatolikami. Nie można bowiem nazywać
się uczniem Chrystusa, nie mając ochoty iść za Nim na wesele w Kanie
Galilejskiej i mając do Niego pretensje, że czyni cuda poza ołtarzem
i zakrystią.
Zanim ktoś zacznie wygłaszać lub powtarzać obiegowe hasła
antykościelne, winien wpierw dokładniej zbadać, o ile one są
uzasadnione. Bez tego bardzo łatwo może narazić się na
kompromitację."
Ks. Edward Staniek Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Strona 4 z 4 • Znaleziono 266 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4