zamknięte oprogramowanie
Katalog znalezionych frazArchiwum
- zamknięcie drzwi balkonowych
- zamknięcie działalności gospodarczej
- zamknięcie konta Inteligo
- zamkniecie konta w pekao sa
- Zamknięcie ksiąg rachunkowych
- Zamknięcie księgi wieczystej
- zamknięcie linni kredytowej
- Zamknięcie rachunku bankowego
- Zamknięta autostrada A4
- Zamknięta grupa użytkowników
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- paulink19.keep.pl
Widzisz odpowiedzi znalezione dla frazy: zamknięte oprogramowanie
Temat: Czy da sie zarobic na GPL?
Zbigniew Okoń wrote:
podstawie tworzyć komercyjnej i zamknięte oprogramowanie). Zresztą do
standardowej, pudełkowej wersji takiego RH dołączany jest np.
StarOffice 5.2, który choć teraz jest za darmo, to jednak bez źródeł,
a do wersji Pro - pełna wersja Adobe Acrobata. Jest też trochę inego,
"zamkniętego" softu.
Na stronie BSD jest jakieś omówienie tego, co konkretnie GPL ogranicza w
przypadku komercyjnych projektów, a na co zezwala BSD. Nie pamiętam tego
dokładnie, ale fajne było sformułowanie 'to z pewnością bardzo
szlachetne, ale niepraktyczne'.
| Wiec jak juz osiagnie, niech _wtedy_ linuksiarze opisują to jako
| przykład dochodowej firmy. Zgoda?
Ależ proszę cię bardzo. Problem jednak polega nie na tym, że RH nie
osiąga zysku, a że reprezentacja linuksiarzy na pcoa metodologicznie
wadliwie podeszła do sporu z tobą ;).
To swoją drogą...
popędziły do sklepów po CD z Corel Linuksem. Innymi słowy - chybiony
pomysł, wydumane potrzeby itp. Część z nich już padła równie szybko,
jak powstała, część "akcyjnych imperiów" musiała przejść ostre kuracje
odchudzające. Natomiast przypuszczam, że część z nich zbudowano na na
tyle zdrowych podstawach, że prędzej czy później zarobią na siebie.
Się zobaczy. O przyszłości staram się wypowiadac ostrożnie. Mrzonki
Corela, Eazela i innych bankrutów to jedno, ale za wcześnie jeszcze,
żeby jakąkolwiek linuksową firmę - wliczając w to RH - przedstawiać jako
'success story'.
| To prawda, ale takie pojedyncze nisze znajdowały sobie nawet kompletnie
| nieudane platformy, jak NeXT, ktory sie załapał na kilka ośrodków
| akademickich. Na rynku desktopowym linux, powiedzmy to sobie szczerze,
| nie istnieje. Jak w Monty Pythonie, to ex-penguin.
ROTFL. Przepraszam, ale rynek OS-ów dla małych i średnich serwerów, to
nie jest nisza.
Niech będzie, że to jest duża nisza. Nadal nie oznacza to, że RH sobie poradzi.
| PS. Jeśli zapytasz o klucz, według którego ciąłem cytaty, to był prosty
| - wyciąłem wszystko, z czym się zgadzam bez zastrzeżeń, zostawiając
| maleńkie komentarze. Bo tak ogólnie, to się zgadzam.
No to OK. Ja nie ciąłem, ale to raczej z lenistwa ;).
Gdybym ja miał taki tolerancyjny serwer, nie ciąłbym niczego...
Temat: Debata o Linu[x|ks]ie krawatach
On 2004-03-17, marcinek <marci@spam.orgwrote:
1.Dostępność kodu źródłowego - zaleta czy wada?
O zamknieteym kodzie:
Kody zrodlowe wyciekaja co jakis czas. Wiec prawdziwy cracker - taki
ktory ma duzo pieniedzy a za wykonany wlam zarobi jeszcze wiecej
bedzie mial do nich dostep w ten czy inny sposob. Takiego dostepu
nie maja zwykli administratorzy systemu ktorzy posiadaja zamkniete
oprogramowanie - co za tym idzie daje im przewage ktorej miec nie
powinni.
O otwartym kodzie:
Tu panuje rownouprawnienie - kazdy ma dostep, kazdy moze znalesc
blad, kazdy moze go poprawic.
3.Ile kosztuje Linux?
Czy bezpłatność Linuksa jest pozorna? Czy system do zastosowań
komercyjnych musi być płatny, mieć za sobą silnego dostawcę i wsparcie
techniczne? Jak ocenia się obecnie dostępność Linuksa w Polsce (firmy
sprzedające system, oferujące wsparcie techniczne, rozwój
oprogramowania) i jakie są prognozy?
Linux ma inna forme platnosci niz windows. Placi sie za support (czy to w
postaci wykupienia supportu, czy zatrudnienia specjalisty) a nie za produkt.
4.Cechy Linuksa i Uniksa
Dlaczego uważa się, że Linux nie jest odpowiednim systemem dla
kluczowych aplikacji w firmie, a jedynie dla aplikacji typu poczta, WWW?
Najlepiej byłoby, gdyby rozmówcy wskazali zastosowania, w których Linux
nie ma szansy się sprawdzić. Jak ocenia się jego stabilność,
bezpieczeństwo, skalowalność w porównaniu z systemami komercyjnymi? Jaka
jest dostępność aplikacji dla systemów Linux i Unix? Jaka jest możliwość
pisania własnych aplikacji dla tych systemów i czy ktoś z tego korzysta?
Kto tak uwaza ? (Pytanie jest tendencyjne :)
5.Wsparcie techniczne
Jak rozmówcy oceniają wsparcie ze strony społeczności open source? Czy
poprawki do komercyjnych systemów uniksowych bywają równie krytyczne,
jak w przypadku Linuksa? Jak często są one dostarczane? Czy istnieje
konieczność ich testowania poza systemem produkcyjnym?
Mielismy juz kilka przykladow kiedy komercyjne oprogramowanie (sun, hp,
windows) nie potrafilo dostarczyc poprawek na krytyczne bledy (remote root
exploit) przez pare miesiecy.
Temat: Zdenerwowalem sie !!!
Wojtek Piszczek schrieb:
Dokładnie. Niemniej spragniony wiedzy użytownik z jak najbardziej
dołączanego do dystrybucji howto dowie się zupełnie czegoś innego, niż w
rzeczywistości ma to miejsce.
tzn. co jest tam nieprawdziwe?
gdzie w HOWTO jest napisane "Installation of a CD-ROM under [NAZWA
DYSTRYBUCJI] Linux consists of these steps"?
sa to instrukcje "generyczne", ktore zadzialaja w kazdej dystrybucji (o
ile ma sie o tym troche pojecia).
a jak cie interesuje dokumentacja do *twojej* dystrybucji, to pokazna
ksiazke (lub kilka ksiazek), ktora dostales wraz z kupnem dystrybucji -
a jak nie, to mozesz zawsze doczytac w internecie.
przykladowo Mandrake:
http://www1.mandrivalinux.com/en/fdoc.php3
"Getting started":
http://doc.mandrivalinux.com/MandrakeLinux/101/en/Starter.html/
"Linia polecen":
http://doc.mandrivalinux.com/MandrakeLinux/101/en/Command-Line.html/
Opisane wszystko, co dusza zapragnie, od opisu systemu Linux, roznic
pomiedzy Windowsem, Makiem, jak to dziala, jak odtwarzac filmy, jak
wypalac plyty, jak instalowac oprogramowanie, co robic w przypadku
problemow - slowem wszystko jest - jest nawet opis "tabbed browsing" :)
- wiec nie wiem czemu wygadujesz bzdury, ze tego nie ma?
Czy gdzies do systemu Windows jest dolaczone jakie sa roznice pomiedzy
Windows a Linuksem (czy chociazby Makiem), jak wypalac plyty, slowem -
jak zrobic wszystkie zadanie, ktore potrzebuje zrobic uzytkownik domowy?
A wracajac do HOWTO - jestem pewien, ze jak przeczytasz i przyswoisz
rozne Linuksowe HOWTOs/Guidy z www.tldp.org, to bylbys w stanie
wyprodukowac wlasna dystrybucje, dzialajaca w taki sposob, jaki ty chcesz.
czy bys potrafil zrobic to samo z Windowsem po przeczytaniu
microsoftowych helpow, KB, /? itp.? :)
[...]
| niektorzy producenci zamknietego oprogramowania dalej mysla, ze w
| Linuksie panuje OSS - np. Skype.
Zapewne przeczytali howtos.
zapewne produkuja zamkniete oprogramowanie, bez komunikacji z odbiorca.
Temat: Linux kontra Mac OS vs Windows
Dnia 2006-07-18 Teo napisał(a):
Andrzej Rosa wrote:
| ps. jeśli chodzi o NWN i Doom3 to i tak musiałeś wejść w posiadanie
| pudełka z grą (kupić w sklepie, pożyczyć - znajomi, rodzina) - no chyba,
| że cd-key'e zassałeś z netu :P.
| No oczywiście. Przecież piszemy o oprogramowaniu komercyjnym.
Czyli i tak muszę w sklepie zapłacić (iść albo zamówić przez internet),
żeby móc skorzystać z dobrodziejstwa jakim są repozytoria - niesamowite
:).
Oczywiście że nie. Możesz na przykład masowo instalować i usuwać
demówki bez ryzyka że ci to coś popsuje w systemie. Możesz również
preferować oprogramowanie otwarte.
Użyto tu argumentu, że nie da się zrobić repozytorium z oprogramowaniem
komercyjnym. Tyle że się po prostu DA. Można również instalować
oprogramowanie zamknięte z repozytorium.
Aha, że nie wspomnę o zapłacie za nośnik z którego i tak nie
skorzystam :).
Przy "pudełkowym" modelu dystrybucji to owszem. Ale to dość
dwudziestowieczny model dystrybucji, IMHO, i nie ma co się do niego
przesadnie przywiązywać.
W praktyce potrzebujesz jedynie licencji. Licencje w oparciu o
dystrybucje można rozprowadzać o wiele skuteczniej. Ba, binarki
dostępne w distro mogą być nawet zaszyfrowane. Skończyłoby się
zasysanie seriali z netu...
Oczywiście takiego modelu dystrybucji nie da się zrealizować na
obecnych Windowsach, byłby za to banalny w realizacji na przykład w
Gentoo.
Temat: Jakość kodu Linuxa i OS
On Wed, 12 May 2004 13:05:25 +0200, kelahcim wrote:
| Użytkownik "Tomasz Kopacz" <tkop@nospam.idg.com.plnapisał w
wiadomości
| | Witam!
| Tutaj były przytaczane badania społeczności Open Source.
| I trzeci problem związany z błędami - a raczej ich kategoryzacją LST.
| Większość "utrzymania" to poprawianie błędów, (czyli gorzej niż wyszło
w
| badaniach jakości procesów tworzenia kodu w 1978 r.)
| Do pozostalych stwierdzen sie nie odnosze. Co do tego jednego, to z tego
co
| sie orientuje, kazde oprogramowanie po pewnym czasie przekracza swoja
mase
| krytyczna bledow projektowych i w zasadzie pozera czas tylko i wylacznie
na
| poprawki (najlepiej jest wtedy wyrzucic i napisac od nowa, ale rzadko
kiedy
| to sie robi).
Tu nie tylko o to chodzi - oczywiście że błędy są wszędzie - ale - zobacz
na rozkład kosztów "maintance" ze strony producenta - jeżeli całe
utrzymanie to tylko błędy - to coś nie tak z procesem produkcji...
GCC - bardzo mnie zaskoczyło...
Nie moge zobaczyc, bo mi sie IE wywala :) (dopiero po sciagnieciu moge
otworzyc)
Ale wlasnie o tym mowie - o pozeraniu czasu przez bledy - ze w bardzo wielu
przypadkach dochodzi do takiej sytuacji, gdy w zasadzie calosc procesu
poswieca sie na poprawianie, a nie wytwarzanie (i to nie dotyczy bynajmniej
tylko projektow otwartych, a wrecz odwrotnie, zamknietych - o takich
czytalem, literature moge podac).
W tekscie oczywiscie wykazano wiele zlych praktyk programistycznych ale, z
calym szacunkiem dla wiary w oprogramowanie zamkniete, mam wrazenie, ze
gdyby kod aplikacji komercyjnych zostal otwarty, to zobaczylibysmy taki sam
bajzel.
Bajzel w kodzie zalezy, moim zdaniem, od czasu trwania projektu, a nie od
jego specyfiki (otwarty/zamkniety).
Michal
Temat: Zajączek szaraczek
Dnia 2006-06-29 Radosław Gancarz napisał(a):
Andrzej Rosa <bakt@yahoo.comwrote:
| A zupelnie serio - XP jest pewnie odpowiedzialne za 99.9999% spamu jaki
| do nas rozsylaja. Jest rowniez odpowiedzialne za szantaz i wymuszanie
| haraczu od serwisow internetowych. Bez botnetow siegajacych podobno w
| porywach ponadmilionowych rozmiarow hackerzy nie mieliby wystarczajacej
| sily na tego typu praktyki.
| Za koklusz i gradobicie też?
| Ja nie żartuję (poza odczapistyczą ilością dziewiątek w "oszacowaniu").
| Przyszło mi przeczytać trochę o malware i tak mi z tego czytania wyszło.
Nie doceniasz użytkowników.
Myślę, że to ty ich nie doceniasz.
Użytkownik zrobi dowolnie głupią
(z punktu widzenia bezpieczeństwa systemu) jeśli się go do
tego odpowiednio zmotywuje - ILoveYou wymagał kliknięcia
na załacznik, były robaki które przychodziły w archiwum
zabezpieczonym hasłem i potrzebowały sporej pomocy ze strony
użytkownika, żeby mogły zacząć pracę. Jeśli malware poprosi
użytkownika o hasło administratora to w wielu wypadkach otrzyma
je
Każda interakcja z użytkownikiem spowalnia proces propagacji robaka.
Między innymi dlatego autorzy malware ślęczą po nocach rozgryzając
systemy komputerowe zamiast studiować podręczniki psychologii.
(zwłaszcza jeśli Brave New Vista(R) będzie przy każdej
okazji zasypywała użytkownika oknami z informacjami "podaj hasło
albo spadaj") i tyle.
A to możliwe, swoją drogą.
Rozwiązaniem jest edukacja użytkowników,
IMO to nie jest rozwiązanie. Systemy trzeba tak pisać by były trudno
hakowalne a przy tym relatywnie wygodne w używaniu.
Linuksowe dystrybucje wcale nie są odległe od tego ideału, IMHO.
Zapominając, oczywiście, o problemach z obsługą sprzętu i dostępnością
oprogramowania komercyjnego.
IMO można to sobie odsunąć od rozważań, bo oprogramowanie zamknięte
daje się na linuksach bezproblemowo instalować, jak pokazują nieliczne
wyjątki, więc generalnie ten model może działać równie dobrze w
większej skali. Obsługa sprzętu to szerszy problem, o którym można
sobie podyskutować przy okazji.
więc należy się liczyć
z tym, ze będzie jeszcze gorzej bo "Nikt nic nie czyta, a jeśli
czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie
pamięta".
Jeszcze gorzej być nie może. Wygląda mi na to, że osiągnęliśmy dno pod
tym względem.
Temat: Kto czytał już książkę o Stallmanie?
+ In <13swzbylmihs2.wqfuctyvprjh$.@40tude.net,
+ Jakub 'Qba' Kamecki wrote:
| Stallman nie walczy o klientów tylko o wolność, on nie jest marketoidem
| tylko liderem.
ale jeśli chcemy, żeby ludzie byli wolni, mieli wolny wybór, decydowali
o tym jak wygląda ich software to trzeba im to jakoś podać.
Nie, nie - to nie jest tak, my wcale nie chcemy, żeby wszyscy byli wolni, mi
to wisi czy Ty jesteś wolny czy nie, Stallmanowi też. On walczy o wolność
można powiedzieć przedewszystkim dla siebie, można to nazwać egoizmem, ale
jeżeli dołączysz do tej walki to walczysz o wolność dla innych, którzy też
walczą. Czyli - nikt tutaj nie chce na siłe zbawiać ludzi, chcesz Windows
używaj Windows nikt Ci nie zabrania, a na pewno nie Stallman.
przed przeczytaniem tej biografii nie bardzo rozumiałem free jak we
/free/dom, bardziej jako zerowy koszt. takich ludzi jak ja jest więcej,
moim zdaniem open source lepiej trafia do ludzi.
Jakby Open Source Software to było to samo co Free Software to miałbyś może
racje, ale OSS to nie jest FS.
| Nie wiem kto się obrócił od Stallmana (jak już mówisz wiele ludzi to jakoś
| to udowodnij),
biografię czytałem już jakiś tydzień temu, a teraz mnie łeb za bardzo boli
żeby coś cytować.
Ej no wiele, wiele, wiele ludzi to przecież możesz sypać przykładami nawet
połowy z tego nie pamiętając. Czyli nie potrafisz dowieść, że to było
*wiele* ludzi? Bo, ja nie wykluczam, że ktoś się od niego odwrócił, tylko
skąd od razu to *wiele*. Czegoś nie wiem? Wyjaśnij.
luźno mogę powiedzieć, że były tam jakieś konferencje na które go nie
zapraszali bo nie dało się z nim dyskutować. wyzywał chyba twórcę tcl itp.
takie zachowanie raczej nie przystoi dobremu przywódcy.
To chyba wyzywał czy nie? Ja bym jednak prosił o konkrety.
| ale raczej jak już to nie chodziło o te jak nazywasz upierdliwości tylko
| pewną specyficzną filozofię - GPL jest dobre a wszystko co nie GPL jest
| złe, zamknięte oprogramowanie jest złe itd.
o! o to mi chodziło. dlatego bardziej bliskie jest mi filozofia Linusa.
Ale filozofia Linusa to właśnie GPL, mi chodziło bardziej o licencje typu
BSD itd.
Temat: Kto czytał już książkę o Stallmanie?
Z adresu nie.p@na.to nadszedł list o dziwnej treści:
Jeszcze na moment powrócę do pierwotnego tematu: postaci Stallmana, i
jego pierwotnej motywacji. Stallman doświadczył różnych przykrych
zdarzeń: nieefektywnie działąjąca drukarka, na co nie można było nic
poradzić tylko ze względu na zamknięcie kodu oprogramowania; system
operacyjny który odszedł w niepamięć tylko dlatego że był
nieprzenośny. Stallman po prostu rozwiązywał swoje problemy -- tylko
że postanowił rozwiązać je w skali globalnej. Stallman stworzył
mechanizm obrony swoich wartości przed zachłannym światem biznesowym,
którego praktyk doświadczył na własnej skórze (drukarka). Więc to nie
jest tak, że Stallman chce przebudować świat. Jeżeli ktoś tworzy
zamknięte oprogramiwanie, to jest jego sprawa, niech tworzy. Stallman
reaguje wtedy, kiedy ktoś próbuje mu to zamknięte oprogramowanie
wcisnąć i tym samym zniewolić, zmuszając do używania czarnej skrzynki,
do której nie można zajrzeć. Stallman oponuje przeciwko aktywnemu
działaniu, zmierzającemu do zniewolenia. Stallman chce wolności.
Mylisz się. On chce aby zniknęło całe oprogramowanie nie-GNU.
http://www.gnu.org/philosophy/why-free.html
===
When a program has an owner, the users lose freedom to control part of
their own lives.
===
There's no need to make anyone rich; the median US family income, around
$35k, proves to be enough incentive for many jobs that are less
satisfying than programming.
===
If your friend asks to make a copy, it would be wrong to refuse.
===
Super hasła. Niby taki inteligentny facet a zapomina o jednym: jeśli
dzielę się z kumplem książką, samochodem lub chlebem to nie dokonuję
cudownego rozmnożenia. Oddaję swój egzemplarz. Dlatego takie pożyczanie
nie wzbudza sprzeciwu producentów aut ani piekarzy. Za to oprogramowanie
można powielać w nieskończoność.
Swoją drogą ciekawe jakie zdanie ma RMS na temat kopiowania na _masową_
skalę muzyki.
Temat: Kto czytał już książkę o Stallmanie?
Pawel Wimmer napisał:
Użytkownik "Paweł 'Róża' Różański" <ro@friko2.onet.plnapisał w
wiadomości | "Pawel Wimmer" <wim@onet.plwrote in
| news:bub8od$ej9$1@nemesis.news.tpi.pl:
...
| Pieniądze nadal się będzie brało: za dostosowanie, za utrzymanie, za
| wsparcie, za dodanie nowych funkcjonalności...
Nie kwestionuję tego, że open source wciąga z natury znacznie więcej głów do
myślenia niż oprogramowanie zamknięte. Obawiam się jednak strony
organizacyjnej - długofalowy rozwój software'u wymaga przemyślanej, spójnej
strategii, a zatem nie może zakładać tego, że do pociągu będą swobodnie
wskakiwać jedni pasażerowie, a wyskakiwać inni.
Złudzenia. Rotacja w firmach komercyjnych też istnieje. W przypadku
projektów OS to też nie jest tak, że ktoś porobi 2 tygodnie i idzie
dalej tylko zazwyczaj jest przynajmniej jedna osoba, która nadzoruje
projekt latami. Reszta rozwiązuje 'swoje' problemy i faktycznie idzie
dalej, ale 'nadzorca' wie o co chodzi i jest zazwyczaj w stanie
utrzymywać kod napisany przez innych.
Komercyjny deweloper
angażuje na stałe zespół ludzi i tworzy pewną wizję, a przymus ekonomiczny,
konieczność utrzymania się na rynku, sprzyjają konsekwencji pracy. W open
source taki zespół jest bardziej przypadkowy, zaś konsekwencja postępowania
i odpowiedzialność zbyt słabe. To chyba główny zarzut firm komercyjnych
wobec wolontariatu.
Gdzie masz odpowiedzialność w przypadku firm komercyjnych? Owszem, to
działa w przypadku _bardzo dużych_ firm gdzie płacisz _dodatkowo_ ciężką
kasę za support. W przypadku mniejszych masz maila kontaktowego
i telefon gdzie co najwyżej powiedzą co kliknąć, żadnych poważniejszych
problemów rozwiązać się nie da.
I na czym opierasz twierdzenie, że rozwój programów OS jest przypadkowy
w porównaniu do firm komercyjnych?
Roadmap Vima mogę ci podać na jakieś 2 lata naprzód, KDE to też
przynajmniej rok. Dystrybucje zależą od programów wchodzących w ich
skład, ale wiadomo, że zazwyczaj są dwie edycje: wiosenna i jesienna.
Ponadto wiadomo, że 99% programów OS jak się pojawi następna wersja to
oznacza, że program jest gotowy a nie było ciśnienie działu marketingu
i tak naprawdę trudno powiedzieć czy programowi można zawierzyć.
m.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątkuTemat: Fedora 9
** Przem <przemyslaw.kuzni@gazeta.plwrote:
Ja mam F9 od wydania beta. Próbowałem tez tego beta sterownika do nVidi i
nie działa.
Buga zgłosiłeś do Nvidii?
Nie mówię już nawet o Xenie, który ma tylko domU a nie ma dom0.Rece
opadają...
Hm. Nie ma w release czy nie było w jakiejś becie, której próbowałeś? Bo że coś
nie działa w becie to chyba jest normalne?
RedHat oszalał puszczając coś takiego.
Przecież to nie RH puszcza. Fedora jest dosyć autonomiczna.
Przeciez jak ktoś zainteresowany ściagnie i zainstaluje to błyskawicznie
ucieknie do Ubuntu czy Susła.
No i niech ucieka. Kij mu w oko. :)
Jak "kocham" Fedorę i RH'ty to takiej pomyłki dawno nie wiedziałem.
Jakieś konkrety poza dwoma rzeczami, które (z tego co rozumiem) nie działały Ci
w becie? Ze sterownikiem Nvidii to *nie* *jest* *błąd* tylko po prostu Nvidia
robi zamknięte oprogramowanie, które nie działa z najnowszą wersją XOrg -
pretensje miej do Nvidii.
Z Xenem to nie wiem o co Ci chcodzi. Poza tym zero konkretów.
Mogli wydać mniej bajerów, a bardziej to dopracować. Jak można np: pisać o
upstart i dodać, ze w F10 dopiero przepiszą skrypty.
Bo to jest Fedora. Dystrybucja, która jest z założenia bleeding-edge. Skrypty
jak napisałeś się same nie przepiszą, ale z drugiej strony dopóki nie nastąpi
przejście na nowy styl init to wszyscy będą się ociągali z pisaniem skryptów.
Poza tym stare skrypty działają w nowym systemie. Więc w czym masz problem?
Trzeba było tego nie dawać.
Dlaczego nie dawać?
Ja wiem, że są twardziele i sami sobie przepiszą, ale 90% userów Fedory
bierze i instaluje system mając nadzieję, że zadziała "z pudełka" jak inne
"desktopowe" dystrybucje.
Może Fedora nie jest dla tych 90%? No ile do usrania można powtarzać to co jest
o Fedorze napisane na jej stronach?
Reasumując, mimo, że jestem fanem Fedory to wracam do F8 i czekam na F9,5 :-D
lub F10. Może macie lepsze zdanie o tym wydaniu to chętnie poczytam, co się
Wam podoba. Pozdrawiam Przemek
Mamy takie zdanie, że normą jest odczekanie miesiąca lub dwóch z upgrade na
nową wersję Fedory. Tak jest zawsze i nikogo kto używa Fedory to nie dziwi.
Temat: linux a firma
Dnia Thu, 14 Mar 2002 15:31:59 +0100, Michał Cieślicki rzekł:
Thu, 14 Mar 2002 15:17:15 +0100
Koju <kojt@polbox.com
napisał [_linux a firma_]:
Po pierwsze cieszę się, że nie idziesz razem z innymi baranami i owcami
w kierunku przepaści, ale.... whatever Po drugie, jeśli jesteś pewien że
Dla tych baranów i owiec niekiedy wartościowsze może być zamknięte
oprogramowanie z racji tego, że zawiera to czego brakuje w opensource.
Gnome czy KDE dopiero rozwijają u siebie cechy porządnego desktopa.
dasz sobie radę (czytaj umiesz, masz kogo spytać, umiesz korzystać z
szukarek, nie zostałeś masowo splonkowany na newsach, wytrzymasz
emocjonalnie jak Ci nie od razu coś wyjdzie) to nadal się cieszę z
Twojego wyboru.
Po trzecie jeśli jest inaczej, to koszt straconego zdrowia na
konfiguracji linuxa może się okazać większy niż zakup licencji na
windowsa i towarzystwo. Może się ze mną nie każdy zgodzi, ale coś trza
Chodzą ploty o płatnych supportach i szkoleniach dla linuserów, ale nic
więcej nie wiem.
wiedzieć aby z lina korzystać, zwłaszcza, że wciąga i nie poprzestaniesz
na defaultowych ustawieniach.
Konfigurowalność to jego dugie imie :))
Po czwarte (pierwsze na temat :)) najlepiej kup jakąś gazetkę z systemem
i ze starofficem (możesz sobie wcześniej ściągnąć, ale w ogóle je kup,
żeby po prostu mieć udokumentowane dla debili ze skarbówki źródło
pochodzenia softu). A tak btw, jak znajomy powiedział, że ma pakiet
biurowy i system operacyjny za darmo, to mu taka c**pa z US pokazała
gdzie jej tramwaj jedzie.
Było kilka takich motywów, żałosna jest głupota naszej administracji
państwowej.
Jak go wycenią?! Nie pamiętam dokładnie, ale była taka sprawa, że
facetowi wycenili go na poziomie w2k adv srvr + MSoff_professional :(.
Oczy w słup stają....
Widać go NIE doceniają :)))
Lucifer
Temat: Tłumaczenia związane ze światem Wolnego Oprogramowania
Maciej Piechotka pisze:
propertary application - zamknięte oprogramowanie
public domain - użytek publiczny? (Oddane do użytku publicznego?) [1]
Brzmi sensownie.
Temat: Żandarmi z Saint-Tropez przechodzą na Linuksa
> Ilość wirusów na Linuksa wynika z tego, że jest to na desktopach system niszowy
Na desktopach.
Za to 3/4 infrastruktury internetowej, banków i różnych Ważnych Agencji od dawna
używa systemów Uniksowych. i myślisz, że im nikt nie chciałby podrzucić wirusa
czy trojana? jeśli nie, kto szuka tych wszystkich dziur i pisze exploity?
> > Wynika to z
> > przemyślanej konstrukcji systemów Uniksowych. Uniks ma ponad 40
> Ponieważ najwyraźniej operujesz na poziomie sloganów bez zagłebiania się w sedno
> sprawy: skoro Linux jest taki doskonały to skąd poprawki?
trochę nie trafiłeś, bo akurat zawodowo zajmuję się m.in. pisaniem sterowników
pod Linuksa. Pod Windows też zresztą.
oczekiwałeś, że będę na forum wklejał wykłady na temat budowy systemów
operacyjnych?
czy gdzieś napisałem, ze Linux jest doskonały? Nie jest. ŻADNE oprogramowanie
nie jest wolne od błędów.
Tylko, że w przypadku oprogramowania o otwartym kodzie źródłowym jak zostanie
znaleziony błąd, to albo autor go łata, albo ktoś inny go łata, albo - jeśli
autor nie chce się tym zając a to dla Ciebie ważne, to płacisz jakiejś firmie
która załata ten błąd dla Ciebie.
Myślisz, że komercyjne, zamkniete oprogramowanie nie ma błędów?
Ma tyle samo albo więcej. A jak nie masz źródeł, to nie poprawisz.
jesteś na łasce producenta (MS). A oni albo naprawią albo nie. Albo dostaniesz
odpowiedź, że firma nie wspiera już tej wersji i może Ci co najwyżej sprzedać
nową - i zostajesz z ręką w nocniku.
(Brzmi podobnie do problemu Win XP vs Vista, prawda?) Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Kwitnąca Polska bez informatycznych piratów?
I uczą się obsługi tego wybranego oprogramowania , a że jest to oprogramowanie
zamknięte , to właściwie nie wiedzą jak to działa :)
Właściwie ta informatyka na polibudzie wygląda obecnie dziwnie , kształcą
opratorów komputera . Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Trzy dowody na to, że Linux odniesie sukces
To jedz i nie wracaj.
> A to przepraszam, moj blad.
Wow , nie sadziłem ,że potrafisz przyznac się do błedu . Zwracam honor.
> > Moze podasz jakas wersje? Jakie luki?
>
> Prosze bardzo:
>
> Wersja w Ubuntu Intrepid (0.6.4-1):
>
> packages.ubuntu.com/intrepid/liburiparser-dev
>
> Wersja w Ubuntu Jaunty (0.6.4-1):
>
> packages.ubuntu.com/jaunty/liburiparser-dev
> (...)
No gratuluje , brawa dla Ciebie , trzeba bedzie napisac propozycje upgradu.
Dzieki temu ze to otwarty system każdy może to zrobić i każdy może mieć wplyw na
to co bedzie w kolejnej dystrybucji .
Osobiscie nie widze problemu bo biblioteka nie jest standarodowo dolączana do
dystrybucji (ja jej nie mam u siebie) tylko jest dostepna przez repozytorium.
Nic nie stoi tez na przeszkodzie ,żeby sciagnac ja z sourceforgea recznie.
>>ale nie chce mi sie teraz sprawdzac czy w wydaniach byly jakies krytyczne
poprawki.
Poprzedni bład znalazleś , bo srodowisko które pisze tą biblioteke o tym
napisało. Gdyby to bylo zamkniete oprogramowanie nie mialbys pojecia ze te bugi
tam sa. Tak jest w kazdym zamknietym oprogramowaniu. Lista bledow jest dostepna
tylko dla pracownikow (nie wszystkich). Jesli uwazasz ze system jest
bezpieczniejszy na podstawie tego czy ktos publikuje liste bugow czy nie to
gratuluje.
Oszczędze Ci klopotu i przyznam racje : Tak są bugi w Linuxie , w oprogramowaniu
na Linuxa. Nie wiem czy ktos twierdzil inaczej , ale zostawiam to Tobie. Tak jak
w kazdym systemie i kazdym oprogramowaniu. Roznica w opensourcie jest taka ,ze
nikt tego nie ukrywa.
>>Jesli dla Ciebie Adobe Acrobat Reader czy Flash Player sa "profesjonalnym"
oprogramowaniem to duzo mowi o Twojej wiedzy :)
A co to jest profesjonalne oprogramowanie? Majace certyfikat kretynofila? Swoja
droga Adobe Air jest profesjonalnym oprogramowaniem czy nie bo z jakiegos powodu
usunoles go z podanej przezemnie listy. Moze nie pasowal Ci do Twojej historyjki?
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Oprogramowanie potanieje, piraci stracą argument?
1. Nauczanie dotyczy wiedzy i umiejętności, nie narzędzi.
Nieważne, czy to płatne oprogramowanie (zamknięte), byle
pozwalało nauczyć tego, co przewidziano programem nauczania.
2. Putin kieruje się nie rachunkiem ekonomicznym, tylko
podobnie jak Chiny boi się zamkniętego kodu z Ameryki.
3.
a) "Pani od informatyki" jest nauczycielem i ma stosowne
kwalifikacje. Jej zadaniem nie jest stawanie do pojedynku
hakerów tylko uczenie zgodnie z programem nauczania.
b) Co do "pojęcia o komputerach", to powielasz stereotyp
sprzed 20 lat. Nauczyciel mianowany ma po dwa fakultety
i raczej nie zdarza się, żeby pani od rosyjskiego
robiła fuchę z informatyki. Nie znaczy to, że programiści
i sieciowcy pchają się do uczenia - bo im brakuje
kwalifikacji nauczycielskich, tzn. kursu z dydaktyki.
c) Mówisz "wychodzą z tych szkół informatyczni analfabeci.
Pora to zmienić." Domyślam się, ze w społeczeństwie
o 50% analfabetyźmie funkcjonalnym, gdzie nawet
aktywni forumowicze nie umieją pisać polskich liter
(a szczególnie Ź), chcesz by nawet krawcowa miała
wiedzę informatyczną... :-(
4. Zalety Open Source są znane, ale znane są też i wady:
problemy ze sprzętem (np. zamknięte sterowniki),
brak oferty wsparcia albo wysokie ceny polskich
firm informatycznych. Weź pod uwagę, że jedna czy
piętnaście pracowni linuksowych nic nie daje w skali
kraju (zresztą tyle to pewnie już działa), bo trzeba
by było to co najmniej 50/50.
Pokaż mi ile polskich firm prowadzi promocję wsparcia
technicznego dla szkół i urzędów ze wskazaniem konkretnej
dystrybucji, którą na 100% znają i gwarantują.
5.
> Płatne oprogramowanie - na płatnych zajęciach. To
> zupełnie logiczne.
A ja znam szkołę w której uczniowie na WF uczą się jeździć
na nartach. Narty też są płatne, a lekcje nie!
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: linux fizycznie NISZCZY komputery!!!
zaczynamy rozmawiac o polityce czy o systemach opetacyjnych?! open source to
bardzo ciekawa ideologia,ale nie trzeba sie bawic w idee by brac i dawac cos
innym.zamkniete oprogramowanie i patenty na oprogramowanie to najbardziej chory
pomysl jaki moze byc.bo niektore patenty sa idiotyczne(ms vs eolas np), czy
algorytmy sortowania ktore ucinaja jakies drobne z logarytmicznego czasu.. po
prostu poglady kazdy ma swoje, ale po prostu nie rozumiem jak mozna sie
zastanawiac nad wyborem wolnej mysli - wolnego oprogramowania nad plac, plac,
plac, a my ciebie nie lubimy tylko twoje pieniadze..
ludzie tacy jak raymond czy stallman to ideolodzy majacy troche wyidealizowane
pojecie o swiecie ale mniejsza o to. a juz na najwiekszym marginesie to kraj z
ktorego piszesz ma troche dziwaczne podejscie do demokracji, co obecnie widac na
kazdym kroku (i wybacz, z twoich wypowiedzi tez). ja juz tam wole ten twoj
zlowieszczy socjalizm od imperialnego panstwa kolesi i wielkich korporacji z nic
nie znaczaca wolnoscia (o ile wolnosc to mozliwosc ogladania idiotycznych talk
shows, picia piwska i dorabiania sie), w ktorym czlowiek znaczy jeszcze mniej
niz w tym zlowieszczym socjalizmie..
ale sie zebralo na temat, chociaz po dluzszej przerwie od zawracania sobie glowy
zgnila polityka po prostu nie moge strawic tej twojej slepej propagandy..
poczytaj sobie jakas ciekawa ksiazke, oo np Rafała Ziemkiewicza ("Cała kupa
wielkich braci", wlasnie skonczylem czytac; chociaz on raczej socjalistow nie
trawi, ale chodzi wlasciwie o to samo jakkolwiek bys tego nie nazwal.. swiatem
dla ludzi vs swiatem kolesi, telewizyjnej tandety, pieniedzy i ciemnych interesow) Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Ratusz łączy się z nami przez Skype'a
Ratusz łączy się z nami przez Skype'a
szkoda, ze wybieraja zamkniete oprogramowanie.
moze niedlugo wszystko zrobia za pomoca gg (tylko pod windowsem bedziesz mogl
korzystac z tego legalnie). Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Poznań: półtora tysiąca studentów pod sąd w zwi...
Za niektóre, zamknięte oprogramowanie ręczy sam Bill do spółki ze Stevem, tylko co to zmienia? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Mandrake 9.2 - skad pobrac?
Jarek Zgoda wrote:
Marcin Pawlik <wap@o2.plpisze:
| Otóż muszę cię zmartwić. Według mnie i wielu innych osób, które
| siedzą w OS i w ogóle w komputerach nie od dzisiaj GPL nie jest
| najlepszą licencją. O wiele bardziej sensowna jest LGPL. GPL
| posiada jeden BARDZO UPIERDLIWY i eliminujący tą licencję z biznesu
| "feature". Jeśli jakiś produkt chciałby skorzystać z dowolnego
| elementu, który jest na GPL sam również musi być na GPL.
| [...]
| GPL jest przyjazna dla biznesu. Jak biznes nie myśli, tylko ślepo
| powtarza to, co mu Steve Ballmer wcisnął, to może i lepiej, że nie
| używa wolnego oprogramowania. Jeden myślący użytkownik jest lepszy
| niż stu półmózgów. Biznes lepiej niech przeczyta licencję.
| Nawet jeśli przeczyta, raczej nie dojdzie do wniosku, że biblioteka,
| którą napisał powinna być na GPL. Niezbyt go też ucieszy wieść, że na
| GPL jest biblioteka, z której jego produkt mógłby korzystać. No
| chyba, że to niesamowicie ideologiczny biznes będzie.
Nikt nikomu nie każe używać oprogramowania i bibliotek na GPL. Nie ma
przymusu. Zasada odpowiedników zwykle działa także w drugą stronę --
dla większości "wolnych" bibliotek istnieją odpowiedniki zastrzeżone.
Zawsze można zapłacić. A jak nie istnieją, to można je napisać. W
ogóle nie widzę tu żadnego problemu.
Twój przedpiśca zauważył, że GPL narzuca silne ograniczenia. Ty
sugerowałeś, że tak się tylko ludziom wydaje, bo nie czytali licencji.
Tyle że LGPL powstał właśnie dla tych, którym GPL mógł się nie spodobać.
I nikt nie twierdzi, że bezpodstawnie.
Napisałem to niedawno na comp.lang.python, powtórzę i tutaj -- jak Cię
nie stać na BMW, to jeździsz Hyundai'em i nie nazywasz Bayerische
MotorWerke "oszustami, którzy zabrali Ci BMW". Nie stać Cię na odwagę
używania wolnego oprogramowania, to go nie używaj, ale nie czepiaj się
programistów, którzy w GPL widzą ochronę swoich praw.
Słucham? Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
[...]
| Przy okazji, czemu w Twoich ,,faktach i mitach'' nie ma słowa o LGPL?
| IMVHO może to mocno odstraszać.
Nie interesuje mnie LGPL. To zdrada ideałów. Pozwala na to, by ktoś
korzystał z cudzej pracy i nie dawał nic w zamian. To pasożytnictwo.
To jest antykapitalistyczne.
Mi niestety nigdy nie udało się tego zrozumieć. Nie mam pojęcia czemu
,,korzystaniem z cudzej pracy i niedawaniem nic w zamian'' nie jest
użycie narzędzi na GPL do pisania kodu nią nieobjętego. Nie jest
zamknięte oprogramowanie wymagające do działania programów na GPL. Nie
jest wzięcie biblioteki na GPL, napisanie (na GPL) trywialnego kodu
,,przerabiającego'' ją na program i użycie tego programu przez zamknięte
oprogramowanie. Natomiast zdradą ideałów jest akurat linkowanie...
Pozdrawiam
Temat: Open Source i produkcja oprogramowania
MarKol <mark@wp.plwrote:
A teraz wyjasnie ci to co uwazalem ze mozesz sobie dospiewac.
Nie można tak było od razu? Prosto i jasno?
Mialem w zamiarze zwrocic uwage ze wiekszosc oprogramowania nie moze
byc wytwarzana jako OpenSource, bez sponsorowania - czyli przez tzw.
hobbystow w czasie po pracy. Przyjalem zalozenie ze aby ten software
mial jakakolwiek wartosc to ludzie ci powinni miac wyksztalcenie
informatycznie lub tez juz dawno sie przekwalifikowali i zajmuja sie
informatyka i w.o.
Są ludzie, którzy mają jakieś wykształcenie informatyczne, a informatyką
sensu stricto się nie zajmują, np. fizycy ;). Bywają także sytuacje, że
oprogramowanie OpenSource powstaje "przy okazji" jakiegoś większego
projektu: np. jako narzędzie. Zresztą programów powstałych jako narzędzie
(czytaj: zaczęło się jako kilka skryptów do własnego użytku) to chyba jest
multum.
Software wytwarzany przez inne "douczone" profesje bedzie kulal i
bedzie niskiej jakosci (pomijam wyjatkowe osoby, ktore zawsze sie
znajda aby potwierdzic regule) - ich rola powinna polegac na
dostarczeniu informatykowi informacji z dziedziny w ktorej sa
ekspertami - wymagania, itd, a on jako ekspert w swojej dziedzinie
powinien to zrealizowac wedle postawionych wymagan i z uzyciem takich
srodkow (algorytmow, metodoligii), aby poszlo sprawnie i zapewnic
wysokoa jakosc.
Pominąłeś dwie, moim zdaniem bardzo ważne, sytuacje. Pierwsza to gdy
nie-informatyk pisze nie najlepszy kod, rozwija go, kod staje się
interesujący... a później zostaje przepisany od nowa przez informatyków.
Ale na GPL, bo takie są wymagania tej licencji. Kod jest na tyle przydatny
że to się opłaca... albo programiści sami robią w OS. Druga to taka, gdzie
engine (główna część) programu już jest napisana, a rózni ludzie dokładają
swój drobny wkład. Do dopisania jakiegoś "feature" nie trzeba tak dobrze
znać programowania. Miarka do miarki...
Aha: to co powyższe to moje luźne przemyślenia na ten temat. Ani nie biorę
udziału w żadnym projekcie OpenSource, ani na ten temat zbyt wiele nie
czytam.
[Ciach o programistach piszących w domu oprogramowanie OpenSource i
spędzających przy komputerze dużo czasu. To nie do mnie.]
Ale patrzac na dalsza czesc watku widze ze osiagnieto kompromis, obie
drogi maja koegzystowac - komercja i darmocha.
Jak zwykle sprawa rozbila sie o ... pieniadze :-))
Milo mi to przyjac do wiadomosci bo juz nie chce mi sie sluchac bredni
typu jaka ta komercja zla i ten OpenSource wspanialy.
Wszystko ma swoje wady i zalety.
Dla _użytkownika_ oprogramowanie OpenSource (a tym bardziej GPL) ma więcej
zalet niż oprogramowanie zamknięte (komercyjne). To że się nie da, by
całośc oprogramowania była OpenSource to przykry fakt, z którym trzeba się
pogodzić.
[...]
Inteligentnie to sobie wlasnie trzeba dospiewac. A jesli pomimo
szczerych checi nadal nie widac isoty rzeczy to mozna przedstawic
swoja przyspiewke (ale nie ta zlosliwa i ironiczna) i zapytac autora
czy to wlanie mial na mysli.
Na razie nie wyrobiłeś sobie takiej marki, aby się ciebie pytać "co autor
miał na myśli". To jest twoja broszka pisać jasno i zrozumiale.
[...]
Nie, kiedys to byla waska grupa ludzi - czesto naukowcow (a naukowcy
to takie duze dzieci - lubia sie bawic). A to wlasnie bylo ich
zabawa - w dodatku czesto zajmowali sie tym w pracy (hmm, lepiej brzmi
w "godzinach pracy" - bo to nie musiala byc ich praca jako taka)- ba w
domu to nawet nie mogli bo kto wtedy mial komputer w domu!
Kiedyś była? A teraz to tak nie jest? Zdaje mi się, że dużo oprogramowania
powstaje na uniwersytetach...
Temat: Linux jeszcze długo nie?
Grzegorz Staniak napisał:
On 4 Oct 2001 05:09:30 GMT, W.Kotwica wrote:
| RMS wcale nie proponuje delegalizacji
| innego oprogramowania. Mówi tylko, że nie będzie wówczas
| protestował. Czyżby wielkie firmy branży komputerowej
| i rozrywkowej brzydziły się rozwiązań prawnych, gdy są
| im na rękę? Chyba wręcz przeciwnie, szczególnie ostatnio.
"A u was biją Murzynów"?
A o tym niżej.
| W tym momencie twierdzenie, że Stallman (bo niekoniecznie całe FSF)
| chce dla nas _większej_ swobody wyboru, nie ma żadnych podstaw.
| Napisałem gdzieś coś takiego? Że chce "_większej_ swobody wyboru"?
<9penok$cr@news.tpi.pl:
"RMS proponuje tylko (aż), by każdy miał możliwość wyboru takiego właśnie
oprogramowania."
I co? Widzisz tu coś o większej swobodzie?
I to właśnie nie jest prawdą. On chce, żeby każdy miał do dyspozycji
_wyłącznie_ takie oprogramowanie.
By mógł z takiego korzystać. Już pisałem: jeśli będzie tylko takie
- tym lepiej.
| Mówię tylko, że zależy mu, by można było wybrać FS. Jeśli będzie
| istnieć wyłącznie takie oprogramowanie, da się to zrobić bez trudu :-)
Bardzo śmieszne :)
Tak samo śmieszne jak to, że nie mogę wybrać prywatnego poborcy
podatkowego, który odpowiadał by za swoje błędne decyzje.
Ani prywatnego sądu. Dlaczegóż w tych przypadkach prawo dopuszcza
tylko jedno rozwiązanie? A czemu w ogóle prawo autorskie zezwala
na "dopuszczalny użytek"? Ja sobie nie życzę! To ogranicza moją
swobodę wyboru. Proszę nie ingerować w to, na jakich zasadach
udostępniam swoje prace.
Żyjemy w najwspanialszym ze światów, w idealnych państwach, tylko
jeden szkaradny RMS nas wyboru w jednej dziedzinie w imię czegoś
tam chce pozbawić?
| Propozycji penalizacji, prócz występujących w wypowiedzi WO, nie
| widziałem. Nadinterpretujesz.
Być może, sedno jednak zostaje takie samo.
Nie pozostaje. Firmy produkujące oprogramowanie zamknięte chcą
penalizacji działań, które są zgodne z prawem autorskim i wolnościami
obywatelskimi, ale nie są im na rękę. Robią to wyłącznie z chęci
zwiększenia kontroli nad ludźmi, co da im jeszcze większe zyski.
Przekupstwa polityków w USA już miały/mają miejsce i takie prawa
już zostały uchwalone i uchwalane będą kolejne.
Nie sugeruj zatem, że RMS proponuje penalizację, bo stawiasz go
na równi z golemami przemysłu komputerowego i rozrywkowego, a to
nieprawda.
RMS nie jest "pro-choice", jest proponentem "Jedynego Slusznego"
- tyle że innego niż dotychczasowe.
Nie innego. Ta idea wcale nie jest nowa, to ją właśnie streszcza
tak często cytowane stwierdzenie Newtona. Myśl twórcza powinna
być wolna.
Temat: Linux jeszcze długo nie?
On 4 Oct 2001 12:39:27 GMT, W.Kotwica wrote:
| W tym momencie twierdzenie, że Stallman (bo niekoniecznie całe FSF)
| chce dla nas _większej_ swobody wyboru, nie ma żadnych podstaw.
| Napisałem gdzieś coś takiego? Że chce "_większej_ swobody wyboru"?
| <9penok$cr@news.tpi.pl:
| "RMS proponuje tylko (aż), by każdy miał możliwość wyboru takiego właśnie
| oprogramowania."
I co? Widzisz tu coś o większej swobodzie?
Dobrze, wycofuję przymiotnik "większa". Powyżej mamy opis sytuacji która daje
"możliwość wyboru", a ja cytowałem RMS mówiącego wyraźnie o tym, że żaden wybór
nie powinien istnieć. Dalej chcesz udowadniać, że pisząc powyższe miałeś rację?
| I to właśnie nie jest prawdą. On chce, żeby każdy miał do dyspozycji
| _wyłącznie_ takie oprogramowanie.
By mógł z takiego korzystać. Już pisałem: jeśli będzie tylko takie
- tym lepiej.
Demagogia pierwszej klasy, ale nie na temat. Jeśli będziemy mieli tylko FS, to
nie będzie "wyboru". Wybierać można tylko wtedy, kiedy jest kilka możliwości. A
właśnie o "możliwości wyboru" pisałeś, nie "możliwości korzystania".
| Mówię tylko, że zależy mu, by można było wybrać FS. Jeśli będzie
| istnieć wyłącznie takie oprogramowanie, da się to zrobić bez trudu :-)
| Bardzo śmieszne :)
Tak samo śmieszne jak to, że nie mogę wybrać prywatnego poborcy
podatkowego, który odpowiadał by za swoje błędne decyzje.
Ani prywatnego sądu. Dlaczegóż w tych przypadkach prawo dopuszcza
tylko jedno rozwiązanie? A czemu w ogóle prawo autorskie zezwala
na "dopuszczalny użytek"? Ja sobie nie życzę! To ogranicza moją
swobodę wyboru. Proszę nie ingerować w to, na jakich zasadach
udostępniam swoje prace.
Żyjemy w najwspanialszym ze światów, w idealnych państwach, tylko
jeden szkaradny RMS nas wyboru w jednej dziedzinie w imię czegoś
tam chce pozbawić?
Jak widzę jak się tak wijesz, to mam pewność, że dobrze trafiłem. Sorry,
Winnetou, ale to jest klasyczna moralność Kalego: "jak ktoś mi ogranicza wybór,
to być źle; jak RMS innym ograniczać wybór, to być dobrze".
| Propozycji penalizacji, prócz występujących w wypowiedzi WO, nie
| widziałem. Nadinterpretujesz.
| Być może, sedno jednak zostaje takie samo.
Nie pozostaje. Firmy produkujące oprogramowanie zamknięte chcą
penalizacji działań, które są zgodne z prawem autorskim i wolnościami
obywatelskimi, ale nie są im na rękę. Robią to wyłącznie z chęci
zwiększenia kontroli nad ludźmi, co da im jeszcze większe zyski.
Przekupstwa polityków w USA już miały/mają miejsce i takie prawa
już zostały uchwalone i uchwalane będą kolejne.
Nie mówimy o tych firmach, tylko o RMS.
Nie sugeruj zatem, że RMS proponuje penalizację, bo stawiasz go
na równi z golemami przemysłu komputerowego i rozrywkowego, a to
nieprawda.
Co nieprawda? Że potencjalnie akceptuje delegalizację oprogramowania inego niż
FS? Sam to przyznał. Że to postawa dokładnie analogiczna do tej którą Ty
powyżej krytykujesz? IMVHO, właśnie tak. Taka argumentacja to moralności Kalego
ciąg dalszy.
| RMS nie jest "pro-choice", jest proponentem "Jedynego Slusznego"
| - tyle że innego niż dotychczasowe.
Nie innego. Ta idea wcale nie jest nowa, to ją właśnie streszcza
tak często cytowane stwierdzenie Newtona. Myśl twórcza powinna
być wolna.
Niech sobie będzie. Nie rozumiem tylko dlaczego wytwór czyjejś ciężkiej pracy
miałby być przez kogokolwiek "uwalnianiany" na siłę.
HQ
--
Grzegorz Staniak <gstan@zagiel.pl
Temat: Kolejny pryszczers coś marudzi
Dnia 2008-01-13 Sławomir Januszkiewicz napisał(a):
Andrzej Rosa pisze:
| Dnia 2008-01-11 Sławomir Januszkiewicz napisał(a):
[...]
| Na co dzień innego nie używają - często z powodu braku aplikacji.
| s/dzień innego/dzień jeszcze innego/
Znowu pół roku?
Myślę, że minimum z pięć lat, a dalej trudno cokolwiek przewidywać.
Daruj, najpierw muszą być aplikacje - dobre aplikacje.
I są, jeśli kupujesz komputer w supermarkecie. Masz gotowe do użytku
urządzenie, które działa od kopa, bez przebijania się w sieci przez
reklamy żeby zainstalować freeware, czy bez latania po znajomych za
pirackim softem.
A tych nie ma i jakoś nie widzę, żeby powstawały w oszałamiającym
tempie. Poza tym użytkownik zwykle nie "używa" systemu tylko aplikacji
- bez nich sam OS jest tylko lakierem na hardwarowym złomie.
Przenośnia równie kwiecista co bzdurna. Podział na OS i "aplikacje"
jest w dużym stopniu sztuczny.
Jeżeli
mam wywiercić dziurę, to oprócz wiertarki potrzebne jest mi też
wiertło. Linux to fajna wiertarka bez wierteł
Acha.
- ile można się
podniecać rewelacyjną regulacją obrotów, genialnym futerkiem itp. jak
robota stoi.
Jak robota i tak stoi, to można cały czas się podniecać. ;-)
| Po co tak manipulujesz? Księgowa, która potrzebuje czegoś w C i tak
| musi się dogadać z programistą. Programiście i tak trzeba zapłacić za
| jego czas, nieważne czy kod ma być otwarty czy zamknięty. Wystarczy, że
| programista uzna, iż skorzystanie z otwartego kodu będzie tańsze i
| księgowa zrozumie to bez żadnego problemu. W końcu za to jej płacą, by
| rozumiała koszta, zyski i inne takie dziwne rzeczy.
Jeżeli w firmie jest już jakiś system, to programista może sobie
wybrać kolor skarpetek - nowy moduł ma po pierwsze współpracować z
resztą oprogramowania - jeżeli tamte powstalo na bazie jakiegoś
zamkniętego toolkitu, to wybór jest żaden.
No i? Twierdzisz, że otwarte systemy (na przykład) bazodanowe nie mają z
tego powodu szans na rynku? Jaka szkoda.
Jeżeli coś ma być stworzone
od nowa, to pani księgowej nie płacą za tłumaczenie programiście "jak
się przenoszą akrualsy" - ona chce wykonać swą robotę - już, teraz,
zaraz - a nie "w dłuższej czasowo skali".
Jakie szczęście, że istnieje jeszcze CS, dzięki któremu pani księgowa
nie będzie musiała tłumaczyć nikomu, za co jej nie płacą.
| BTW - pisanie projektu otwartego od zera też często jest w dłuższej
| skali czasowej tańsze. Przecież głównie dlatego OSS odniosło obecny
| sukces, że w sytuacji braku wora kasy na dupogodziny zorganizowanie
| wokół siebie środowiska testerów i bugreportowiczów było jedyną
| skuteczną strategią tworzenia oprogramowania. Ideały ideałami, a bez
| _sprawnie_ działającego modelu tworzenia oprogramowania F/OSS
| pozostałoby tym czym było w latach osiemdziesiątych, czyli mrzonką
| brodatych okularników.
Jeżeli ten system działa tak sprawnie, to czemu nie ma aplikacji, o
których wspominałem? Działa sprawnie w przypadku systemu i paru innych
aplikacji ogólnego przeznaczenia. W przypadku oprogramowania
wyspecjalizowanego, gdy użytkownik nie ma wiedzy informatycznej i sam
sobie nie poprawi, może liczyć tylko na zmiłowanie developera, pod
warunkiem, że ten zrozumie w czym problem - a to nie jest przesądzone,
bo ten znowu może nie wiedzieć, o co chodzi "juzerowi".
Za to oprogramowanie zamknięte na Linuksa jest pisane normalnie masowo,
bo tak dobrze można na tym zarobić, co?
Linuksy są przede wszystkim niszowe, a systemy niszowe mają problemy z
oprogramowaniem, nieważne czy otwartym czy zamkniętym. By w ogóle
zacząć pisać o porażce modelu OSS w dziedzinie oprogramowania
specjalistycznego albo Linux musi wyjść ze swojej niszy, albo
oprogramowanie zamknięte musi sobie zacząć radzić znacząco lepiej, albo
jedno i drugie. Żaden z tych scenariuszy nie ma obecnie miejsca.
[...]
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątkuTemat: I co z tą "barierą wejścia"
Dnia Tue, 17 Jul 2007 o 19:43 GMT Piotr B. (pb2004) napisał(a):
Dnia Mon, 16 Jul 2007 18:32:02 +0000 (UTC), Andrzej Rosa napisał(a):
| Dnia Mon, 16 Jul 2007 o 17:39 GMT Piotr B. (pb2004) napisał(a):
| To jak się tak domagasz pomnóż ilość advisories przez 4 lub 5.
| I to niby ma wskazywać na ilość wad bezpieczeństwa? Czy może na ilość
| znanych wad bezpieczeństwa?
To wskazuje że dane oprogramowanie jest dziurawe jak ser szwajcarski.
Przy tej samej skuteczności wykrywania, i owszem, wskazuje. Teraz tylko
wystarczy obronić tezę, że skuteczność debugingu kodu zamkniętego i
otwartego jest zbliżona.
No to spójrzmy na badania firmy Reasoning. Hmm. Nie baudzo ta sama.
Przykro mi, ale twoja teza się nie broni.
| Żeby nie było nieporozumień - Moim zdaniem ilość advisories dla Linuksa
| jest *głównie* wynikiem skutecznego procesu peer review. Ludzie czytają
| kod i wykrywają potencjalne zagrożenia, które są konsekwentnie
| naprawiane.
Ilość dziur w kernelu jest głównie wynikiem dziurawości kodu. Gdyby było
tak jak ty piszesz w takim OpenBSD powinno być przez tyle lat choć z 25%
ilości dziur Linuksa a jakoś nie jest.
Ejtam. 25% to pewnie sama różnica rozmiaru a do tego dochodzi o wiele
mniej deweloperów (pewnie rząd wielkości) i o wiele mniej użytkowników
(też pewnie rząd wielkości).
Niestety, ale moja teza nie wymaga by OpenBSD miało ilość wykrytych wad
na poziomie 25% Linuksa.
| No tak, ale ta ilość nie musi się w żaden porównywalny sposób odnosić do
| ilości wszystkich wad bezpieczeństwa w danym systemie. Naprawdę
| uważasz, że dziur nie ma dopóki nie są wykryte?
Uważam że ilość wykrywanych dziur świadczy o jakości kodu.
No to najlepsze są moje programy w Pythonie, bo od pięciu lat nie
wykryto w nich ani jednego błędu. Ale jestem dobry!
| Po co wywalać. DoS to też zagrożenie bezpieczeństwa.
| I naprawdę uważasz, że w całym XP było tego trzy sztuki a w kernelu
| Linuksa 30? Programiści z MS mają twoim zdaniem jakąś wyjątkową
| umiejętność robienia wyłącznie błędów potencjalnie niebezpiecznych?
To nie umiejętność tylko na przykład sposób kompilowania kodu przed
Windowsem XP Sp2. Dlatego wiele DoSów było poprzez przekroczeni bufora i
pozwalało uruchomić jakiś kod.
Oczywiście. Po SP2 normalnie nie daje się XP zawiesić (tzn dawało się,
na trzy sposoby, ale je dawno poprawili).
Oj, w dziwnym świecie alternatywnym żyjesz. Fajnie tam u was? Grass is
green and the girls are pretty?
| Wytłumacz proszę, dlaczego kernel Linuksa nie miał nawet jednej wady
| typu highly cirtical na ok. 120 wykrytych a XP miało ich 36%?
Przeczytaj zasady oceniania dziur przez secunię to będziesz może wiedział
dlaczego. Bo ja nie wiem skoro np nvd.nist.gov daje 67 dziurom w kernelu z
okresu 2003-2007 powyżej 7 punktów czyli High Critical, zaś Windows XP
tylko 105. Czyli w porównaniu system vs jedynie kernel następuje
kompromitacja tego drugiego. Aha tu masz to co postulowałeś czyli
pojedyncze dziury o konkretnych numerach CVE nie SA.
Co konkretnie chcesz powyżej napisać? Że Secunia nieuczciwie zaniża
krytyczność Linuksowych błędów? I na poparcie swojej tezy przytaczasz
organizację, której serwer nie odpowiada?
Może mają atak DoS. ;-)
[...]
| Jasne że nie ma sensu się tłumaczyć, bo nic nie tłumaczy tego sera
| szwajcarskiego jakim jest kernel Linuksa. ;)
| IMO Linux ma jeden z najlepszych kodów obecnie dostępnych na rynku.
| Oprogramowanie zamknięte nie ma szans na równie skuteczny debuging a
| wśród projektów otwartych Linux plasuje się zawsze w czołówce.
Szkoda że w praktyce poza coverity itp się ona nie potwierdza. ;)
No jasne. Obsługę większości internetu czy Googla robią krasnoludki.
Temat: gentoo łutsze wsjech
*** Andrzej Rosa <bakt@yahoo.com:
| Zależy jaki linuks. W niektórych czegoś tam brakuje a w innych
| wszystko jest.
| Zaraz, jak oni to robią, że to jest zgodne z prawem?
Nawet nie za bardzo wiem.
Kilka składowych:
* W jednym kraju można w innym nie.
* Rentowna firma ma więcej do stracenia/jest bardziej narażona na
ataki prawneniż niezbyt określona grupa ludzi z całego świata tworząca
niekomercyjne distro.
* Da się sprzedać Linuksa +zamknięte oprogramowanie, nawet sporo ludzi
to robi.
| Zdaje się, że sporo multimediów po prostu nie może być legalnie
| dostępnych w dystrybucji (o ile na przykład posiadacz patentu nie
| dostanie jednego dolara za każdą rozpowszechnioną kopię)?
W przypadku DVD chyba coś łamią. Przynajmniej w praktyce, bo w teorii
jest chyba jakiś fair use, czy cuś takiego.
W/g prawa jednego kraju (USA-DMCA) łamia, w/g innego nie łamią. Nie ma
to (DVD DeCSS) związku z patentami.
| Oczywiście, możemy założyć, że owa sekretarka sobie doinstaluje
| mplayera razem z kodekami,
| Nie ma konieczności robienia takiego założenia. Prościej założyć że
| zainstaluje sobie dystrybucję w której wszystko co trzeba już
| będzie.
| SŁUCHAM? Mówimy o instytucji, w której sekretarka SAMA sobie
| instaluje oprogramowanie na swoim desktopie?
Tutaj pisałem o instalacji domowej. W firmie może być dystrybucja
okrojona albo nieokrojona.
Weź On tak krzyczy jakby w SWOJEJ WŁASNEJ INSTYTUCJI SAM NIE MÓGŁ SOBIE
ZAINSTALOWAĆ OPROGRAMOWANIA. W praktyce takie ostro locked-down
stanowiska są niespotykane do pewnego stopnia owszem, ale białej listy
zatwierdzonych do uruchamiania aplikacji to ja jeszcze pod Windows nie
widziałem. Owszem *da* *się* w Windows określać *bardzo* *szczegółowo*
dostęp do aplikacji, plików, kluczy rejestru itd. ale jest to konkretnie
skomplikowane (IMHO za bardzo) - wymaga bardzo dużo nakładów, testowania
itd. aby coś takiego wdrożyć. :
| Co więcej, jeśli ten administrator pozwoli użytkownikom
| korporacyjnej sieci na swobodne ściąganie multimediów z internetu
| Trochę trudno tego zabronić. Da się, jak zawsze, ale prościej i
| wygodniej dla admina mniej się wysilać i cieszyć się większą
| popularnością wśród sekretarek ;).
| Ale poważnie. Jakoś nie widzę tego ograniczania dostępu do
| multimediów z netu w praktyce.
| Póki mowa o multimediach typu flash/shockwave/etc., nie ma sprawy,
No widzisz. Czyli całe spektrum możliwości przyjemnego marnowania
czasu taka sekretarka będzie i tak miała dostępne, bo tego po prostu
potrzebuje do korzystania z www.
To też zależy - ale to nie są techniczne uwarunkowania tylko kwestia
polityki firmy, określenia co oznacza "potrzebuje do pracy".
(...)
| Dlaczego? Jeśli domyślnie skonfigurowany linuks zaspokaja większość
| niewygórowanych potrzeb "sekretarki" to powinno wystarczyć do jego
| spopularyzowania. Tzn w jakimś tam zakresie, oczywiście. Uważam
| jedynie, że linuks się faktycznie rozwija w tym kierunku i że coś z
| tego ma prawo się wykluć. Się zobaczy.
| Nie wierzę w to, żeby w takiej instytucji sprawnie działała sieć,
| jeśli administrator po prostu będzie zostawiać wszystko domyślnie.
Jak będzie się zastanawiał nad każdym bitem, to też nie będzie
działała sprawnie.
Tzn. polityka odwrotna (zakazujemy wszystkiego zezwalamy cośtam, samiast
zezwalamy wszystko zakazujemy cośtam) - zależy jak leży, jakie są realne
potrzeby itd. faktycznie jeżeli chodzi o ogół to będzie raczej polityka
zezwalamy/ale zakazujemy tego - ale np. w systemach, które mają wpływ na
Bardzo Krytyczne Dane to *opłaca* *się* odwrotnie...
Temat: Opensolaris - dedykowane narzekającym an linuksa
** Andrzej Rosa wrote:
On wykazuje, że w środowisku Open Source po prostu działa
konkurencja.
Pixel(32 - o tego chodzi?) od kilku lat jest w wersji beta i od kilku
lat jest ta sama śpiewka - kup niedorobioną betę za pieniądze, a za rok
dostaniesz wersję stabilną. Tyle, że od kilku lat jest to cały czas
beta.
No i jest to zamknięte oprogramowanie. Mogę się tu mylić bo pamiętam
jak przez mgłę, więc niech ktoś mnie poprawi - początkowo był zdaje się
robiony w kolejnym zamkniętym sofcie mianowicie Kyliksie, jak Borland
się na Kyliksa wypiął to autor został na lodzie i większość zasobów
pochłonęło wymyślanie koła na nowo t.j. pisanie własnego
wieloplatformowego toolkitu. Oczywiście zamkniętego.
Nie widzę nic złego w pisaniu wieloplatformowego toolkitu (nawet
zamkniętego) specjalnie na potrzeby profesjonalnej aplikacji - wiele
firm tak robi. No ale w tym przypadku to autor (jeden, solo) IMHO lepiej
wyszedłby używając komercyjnego toolkitu (np. Qt) niż wynajdując (przy
wątłych zasobach) koło na nowo. Tym bardziej, że projekt w zupełności
tego nie potrzebował raczej.
Co chcę powiedzieć to, że Pixel32 nie jest żadną alternatywą dla GIMP,
jakby aktualnie działał stabilnie to mógłbym za niego zapłacić, ale nie
dość, że nie działa stabilnie, to jest zamknięty i rozwija go jedna
osoba, która w każdej chwili może się rozmyślić -- odpukać --
rozchorować, czy cokolwiek. Może to FUD ale nie wydałbym w ten sposób
pieniędzy. :)
(...)
| KDE w porównawczych testach Siemensa z GNOME (fakt, że
| już nieco starych) zebrało świetne oceny za bogactwo ficzerów,
| łatwość konfiguracji, etc. po czym na koniec _wszyscy_ uczestnicy
| mając do wyboru czego chcieliby używać na własnym desktopie wybrali
| GNOME.
Jeśli to było stare KDE to najistotniejsza mogła się okazać jego
defaultowa brzydota. Stare KDE powinno mieć szanse na najbrzydsze
środowisko graficzne w historii komputerów. ;-)
Nowe KDE też do najładniejszych nie należy. GNOME moim zdaniem jest
ładne aktualnie, pooglądaj sobie screenshoty z nowych dystrybucji. Że
ładne to w sumie nieistotne - kwestia gustu. Ale GNOME przede wszystkim
jest spójne, UI jest w miarę czyste i stoi za nim dosyć mocna aktualnie
grupa grafików (Tango, może słyszałeś), robiąca ikonki itp. - po
prostu chłopaki co piątek siadają, przeglądają Bugzillę i wywalają
stare ikonki zamieniając je ujednoliconymi, jakiś starych "takich od
czapy" zostało w projekcie naprawdę niewiele - jak czujesz się na
siłach to ich poszukaj i zgłoś na odpowiednią grupę to poprawią.
Nawet aplikacje okołognomowe/gtk stają się ładniejsze ze względu na to,
że używają domyślnych (ładnych już) ikon toolkitu czy środowiska GNOME.
W KDE najbardziej denerwują mnie właśnie detale graficzne - masz niby
spójny temat aż tu nagle wyskakuje Ci jakaś obskurna kontrolka Qt z lat
osiemdziesiątych rodem, razem z własnym kolorem tła i pikselozą.
Detale, ale to cholerne ma znaczenie.
Temat: tak wyglada bezpieczenstwo windows xp
Sławomir Januszkiewicz wrote:
Andrzej Rosa pisze:
| Sławomir Januszkiewicz wrote:
| [...]
| Ja staję się coraz bardziej mitycznym "zwykłym
| użytkownikiem". Głęboko w dupie (celowe mocne słowo) mam
| wolność kodu, który jeszcze nie powstał. I mam gdzieś jego
| ewentualne poprawianie i dostosywanie do mych potrzeb.
| Czasem lepiej zapłacić. Osobiście obecnie uważam GPL za
| czynnik hamujący rozwój Linuksa i nie widzę szansy na jego
| rozwój przed GPL3.
| Co ma jedno do drugiego? I dlaczego v3 ma niby Linuksowi
| pomóc?
Dlatego, że ma podobno umożliwić latwiejsze łączenie
licencji (dodatkowe klauzule). Stąd może pojawią się w
systemie rzeczy, które z powodów licencyjnuch nie mogły być
włączone do tej pory.
Obecna licencja w niczym to nie przeszkadza.
| Mści się deweloperocentryczność zamiast juzerocentryczności,
| W przeciwieństwie do kerneli Windows czy MacOS, które są
| "juzerocentryczne"?
Jakich kerneli? Systemów. Sam kernel w dupę se wsadź.
Trochę bez sensu i niezbyt grzecznie... No ale odpowiem.
Obecna licencja w niczym nie przeszkadza. Możesz sobie instalować
zamknięte oprogramowanie, możesz sobie stworzyć zamknięte oprogramowanie
"systemowe". Przykładowo YaST był swego czasu zamkniętym oprogramowaniem
systemowym.
| a właściwie
| wmówimyCicopotrzebujeszjuzerocentryczności. Ten model się
| lepiej sprawdził (przynajmniej w wyciąganiu kasy od
| użytkowników, czyli de facto zapewnienia sobie chlebka z
| masełkiem).
| Że niby kto i od kogo tę kasę wyciągnął?
Choćby MS i inne firmy wyciągnęły kasę od userów.
Nieprawdaż. Umiesz żyć samym powietrzem?
Nie bardzo rozumiem o co w tym cytacie idzie, no ale mniejsza z
tym.
| | Od razu piszę, że Linux to błędna odpowiedź, ale czekam
| | naewentualne argumenty.
| Błędna bo/ponieważ?
| Bo nie istnieją na niego aplikacje potrzebne mi (i nie tylko
| mi) do pracy. To chyba jasne.
| I jakby twórcy kernela byli bardziej "juzerocentryczni" to by
| się kupę softu na Linuksa pojawiło?
Może by dostrzegli, że "juzer" woli mieć jakiegoś CAD-a
choćby prostego (ale z importem popularnych formatów), niż
fafdziesiąty filesystem, albo fafnasty model obsługi dźwięku.
Jakbym miał osobiście dokonywać wyboru, to zdecydowanie wolę
działający dźwięk od jakiegoś CADa. Specjalistycznego
oprogramowania z reguły brakuje na niszowych systemach i
Linuks nie jest tu żadnym wyjątkiem.
| Reasumując, jedyne istotne ograniczenie Linuksa to gorszy
| wybór dostępnego oprogramowania? No to nie jest źle.
ROTFL. Nie jest źle. Wybieram inny system, gdyż na ten nie
mogę dorwać oprogramowania, ale nie jest źle. Brak
oprogramowania to jest bardzo źle, to tragedia, to najgorsza
rzecz jaka może się przytrafić systemowi, który ma zaspokoić
potrzeby danego fragmentu rynku. Nikt nie postawi systemu,
który będzie dla niego nieprzydatny. Pora to zrozumieć.
No. Nie byłoby źle gdybyś coś czasami zrozumiał.
Temat: tak wyglada bezpieczenstwo windows xp
Andrzej Rosa pisze:
Sławomir Januszkiewicz wrote:
| Dlatego, że ma podobno umożliwić latwiejsze łączenie
| licencji (dodatkowe klauzule). Stąd może pojawią się w
| systemie rzeczy, które z powodów licencyjnuch nie mogły być
| włączone do tej pory.
Obecna licencja w niczym to nie przeszkadza.
O czym świadczy choćby kwestia ZFS-a wałkowana tu w innym
wątku :-. (Kwestia dystrybucji).
| Jakich kerneli? Systemów. Sam kernel w dupę se wsadź.
Trochę bez sensu i niezbyt grzecznie... No ale odpowiem.
No cóż - zawsze jak widzę zachwyty nad czystym bytem jądra
to mnie ponosi.
Obecna licencja w niczym nie przeszkadza. Możesz sobie instalować
zamknięte oprogramowanie, możesz sobie stworzyć zamknięte oprogramowanie
"systemowe". Przykładowo YaST był swego czasu zamkniętym oprogramowaniem
systemowym.
Tylko, że osób, którym chce się taki soft tworzyć i mają
odpowiednie umiejętności jest stosunkowo mało. A ja
osobiście nie chcę niczego tworzyć - chcę kupić lub ściągnąć
za friko (to w sumie obojętne). To właśnie owa
deweloperocentryczność - nie ma, to se napisz - ja wielki
programista sportuję tymczasem jądro na 4004.
| Choćby MS i inne firmy wyciągnęły kasę od userów.
| Nieprawdaż. Umiesz żyć samym powietrzem?
Nie bardzo rozumiem o co w tym cytacie idzie, no ale mniejsza z
tym.
To zrozum. Bez tego dalsza dyskusja nie ma sensu.
| Może by dostrzegli, że "juzer" woli mieć jakiegoś CAD-a
| choćby prostego (ale z importem popularnych formatów), niż
| fafdziesiąty filesystem, albo fafnasty model obsługi dźwięku.
Jakbym miał osobiście dokonywać wyboru, to zdecydowanie wolę
działający dźwięk od jakiegoś CADa. Specjalistycznego
oprogramowania z reguły brakuje na niszowych systemach i
Linuks nie jest tu żadnym wyjątkiem.
A to dźwięk nie działa??? :-. Działa, więc dać temu spokój
i napisać coś do obsługi .dwg dla end-usera. Ale nie,
przenieśmy linuksa na sterownik pralki Bosch - niech
odtwarza muzykę przy pomocy różnego wycia bębna.
| Reasumując, jedyne istotne ograniczenie Linuksa to gorszy
| wybór dostępnego oprogramowania? No to nie jest źle.
| ROTFL. Nie jest źle. Wybieram inny system, gdyż na ten nie
| mogę dorwać oprogramowania, ale nie jest źle. Brak
| oprogramowania to jest bardzo źle, to tragedia, to najgorsza
| rzecz jaka może się przytrafić systemowi, który ma zaspokoić
| potrzeby danego fragmentu rynku. Nikt nie postawi systemu,
| który będzie dla niego nieprzydatny. Pora to zrozumieć.
No. Nie byłoby źle gdybyś coś czasami zrozumiał.
Ależ ja wszystko doskonale rozumiem. Przekonaj mnie, że mam
uzywać czegoś, co jest dla mnie nieprzydatne. Powodzenia.
Nuter
Temat: (Pierwszy) w pelni 64-bitowy system dla Maca :>
+ In <d5j9uvsdusfevtft78p1i4fhg6ciuoj@4ax.com,
+ Maciej Bojko wrote:
| I tak musisz zrobić dla każdego programu? Bo załóżmy, że masz jeszcze
| OpenOffice.org oraz może XChat, no i The GIMP, a i jeszcze Free Agenta
| czy co tam używasz. I dla każdej z tych aplikacji będziesz się udawał na
| stronę?
Przypuśćmy, że tak. A jak się to robi w Linuksie? Z poziomu jakiegoś GUI,
rzecz jasna?
Można i GUI, ale po co GUI do jednego polecenia? Tego nie rozumiem.
| Oczywiście potem dla każdej z nich będziesz klikał dwa razy. A żeby w
| ogóle się dowiedzieć, że jest nowa wersja to również musisz poklikać w
| tym kierunku. No to masz odpowiedź na swoje pytanie. A ja to robię jednym
| poleceniem.
Tak? Co konkretnie klikasz w, powiedzmy, najnowszym Slackware?
Instalujesz slapt albo swaret i wydajesz polecenie (jedno).
| Nie wiem jak to jest z Mozillą pod Windows. W każdym razie instalowanie
| nowych wersji oprogramowania w Windows to straszna upierdliwość.
Jakoś żyję.
Wiesz od upierdliwości się nie umiera.
| To mniej więcej to samo. Dwa kliknięcia kontra jedno polecenie.
| No już wyżej udowodniłem, dwa kliknięcia to może i tak, ale dla *każdej*
| aplikacji jak małpa będziesz tak klikał? Np. masz świeżo zainstalowane XP
| i chcesz doinstalować pare rzeczy. Ofkoz spędzisz na tym 2h na klikaniu i
| rebootowaniu na zmianę?
A te rebooty na zmianę to znowu jakiś fetysz. Skąd się bierze opinia,
że Windows trzeba ciągle rebootować?
Bo część *aplikacji* wymaga restartowania systemu po instalacji.
Ale owszem, jak chcę doinstalować parę rzeczy do nowych Windows, to to
trochę trwa.
No to mówię, że kiepsko się w tym Windows zarządza aplikacjami.
| O nie musisz kupować sprzętu?
Nie. Nie muszę kupować "sporo". To może być drobiazg.
Jak dla mnie płyta główna to sporo.
| Z dwojga złego wolałbym jednak box.
Ach! Już rozumiem. Pisząc "Windows XP Home kosztuje 800 złotych" masz
na myśli "mam powód, dla którego wolałbym kupić XP Home za 800
złotych, niż XP Home OEM za połowę tej ceny".
Tylko zapomniałeś dodać, że ten XP Home jest przybity na stałe do sprzętu i
jak sprzęt się powiedzmy zepsuje (a potrafi) to system możesz wywalić na
śmietnik i musisz kupić nowy. To ja wolę od razu box kupić.
| Zresztą wszystko, co jest closed source i w dodatku płatne, to nie
| jest dla ciebie zbyt ciekawy dil.
| Troszkę przesadzasz.
Tak?
No.
| Każdy Linux kosztuje 500zł?
| Każde Windows kosztuje 800 zł? Nie.
| Każde Windows kosztuje generalnie jak masz zamiar coś poważnego z nim
| robić.
Owszem, Windows kosztuje, fakt. Zgodzę się nawet, że kosztuje za dużo.
Jednak nie tyle, ile piszesz.
A ile? Na pewno i tak więcej od Linuksa (który nie kosztuje nic).
| Nie przyjąłem tego nigdzie - kłamiesz. Ja mówię o rodzaju licencji a Ty
| mi wmawiasz, że coś przyjmowałem.
Napisałeś "Windows XP Home kosztuje 800 złotych" i nie chciałeś
spuścić z ceny.
Ale nie chodziło mi o pudełko, które i tak bym wyrzucił tylko o rodzaj
licencji na oprogramowanie.
| Udowodnij to co mówisz bo kłamiesz (z tym Linuksem).
www.mandrake.com, a dalej to sobie pan szanowny doklika.
No doklikałem się do FTP i nadal nigdzie nie musiałem płacić.
| "Któryś" LoL, ja tam widzę na FTP można ściągnąć Mandrake (najnowszy) i
| używać.
So what? Ja w sklepie internetowym widziałem Windows XP Home za około
czterystu złotych.
OEM.
| (Są i droższe.)
Wymień w takim razie.
9.2 Mandrake Linux PROSUITE subscription program - 345 $ (save 40%!).
Tyle to kosztuje usługa subskrypcji a nie Linux. Linux jest darmowy, możesz
pobrać sobie z http://kernel.org
9.2 Mandrake Linux PROSUITE - 199$.
A tutaj natomiast płacisz licencję za komercyjne zamknięte oprogramowanie
dołączone do dystrybucji, +usługę.
| | Nie no Ty kłamiesz - mówisz, że Linuksa muszę kupić.
| ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
| Zacytuj, proszę, gdzie tak mówię.
| OK, wycofałeś się
Bynajmniej się nie wycofałem - nigdy tak nie twierdziłem. Warning już
kiedyś był, teraz plonk for 30 days.
*PLONK* (inf)
Strona 2 z 3 • Znaleziono 118 wypowiedzi • 1, 2, 3