zaniżone poczucie własnej wartości
Katalog znalezionych frazWidzisz odpowiedzi znalezione dla frazy: zaniżone poczucie własnej wartości
Temat: Jak sie czujecie, gdy psycholog ziewa?
fatalne,
nie wiem, co może Ci dać chodzenie na takie wizyty, jeszcze bardziej obniża Ci i tak zaniżone poczucie
własnej wartości, to już chyba lepiej z babami w maglu pogadać.
Może jednak spróbuj pójść do kogoś innego, wiem że to opowiadanie od początku co Coi jest to
niezbyt fajjne, ale skoro te wizyty dużo dla Ciebie znaczą to nie rezygnuj z prób terapii ale zrezygnuj z
tego pożalsię boże terapeuty.
Prawdą natomiast jest że psycholog nie ma być współodczuwającym tylko kimś kto umie powiedzieć
co trzeba zmienić i jeżeli oczekujesz współczucia i empatii to raczej nie jest to dobre oczekiwanie.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Nawiazujac do bulimii
Według mnie - BZDURA!!! Leki tylko poprawiają nastrój na chwilę, przynoszą ulgę
w czasie brania. Ale co później? Leki nie zlikwidują podłoża choroby (w tym
przypadku bulimii). Te problemy, zakłócenia, ból - są w nas, w naszej głowie,
sercu. Żaden lek sobie z nimi nie poradzi. Każdy sam, lub przy pomocy
psychologa/psychoterapeuty itp. musi je zwalczyć.
Ja też mam bulimię. Chodzę na terapię grupową. Zrozumiałam już wiele. Przede
wszystkim podłoże moich zaburzeń odżywiania. Muszę teraz przewartościować
postrzeganie samej siebie (mam bardzo zaniżone poczucie własnej wartości). I
nie ma na to lekarstwa. Niestety! Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Pytanie do współuzależnionych...
Jak sobie radziłam każdego dnia pytasz....
"Radziłam" to zbyt szumnie powiedziane. Wydawało mi się, że sobie radzę, tak
będzie lepiej. Długi czas żyłam nadzieją, że wszystko będzie dobrze, co w
praktyce przełożyło się na czekanie, aż to "dobrze" zrobi się samo. Moje
ostatnie kilka lat to nadzieja przeplatana codziennymi sprawami, małymi
radościami, pozorną normalnością, ale też lękiem, zaniżonym poczuciem własnej
wartości, jak ja to nazywam...świadomością matni, siedzącym głęboko niepokojem,
brakiem planów, niemocą w kwestii rozwoju osobistego, wstydem, izolowaniem
się...Sporo tego, prawda?
W tych bardziej ciężkich momentach nie chciało mi się wstawać z łóżka,
wykonywać podstawowych czynności, chciało mi się tylko zabijać doła, w obojętny
mi sposób. W "lżejszych" momentach mojego życia funkcjonowałam na
zasadzie "jakoś to będzie", co w praktyce oznaczało udawanie, że nie jest tak
najgorzej...Cała historia skończyła się tragicznie, a ja mam pewność, że gdyby
nie moje "jakoś to będzie" uratowałabym przynajmniej część siebie no i trochę
czasu, który już minął,a którego nikt nigdy mi już nie odda.
Pozdrawiam :) Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: udowadnianie zeby pic
adi,jesteś monotematyczny,a Twoje kolejne wcielenia są coraz
nudniejsze - Te deklaracje odejścia i powroty - świadzczące o
uzależnieniu - jesli nie od netu,to na pewno od tego forum.
A znęcasz się nad sobą,poprzez ciągłe próby udowadniania
czegoś,świadczące o niedojrzałości emocjonalnej,a będące rozpaczliwą
walką o podniesienie swojego zaniżonego poczucia własnej wartości.
Typowy schemat - jak większości zresztą tu piszących. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: udowadnianie zeby pic
forwhom napisał: czytam to forum od dawna:
> adi,...znęcasz się nad sobą,poprzez ciągłe próby udowadniania
> czegoś,świadczące o niedojrzałości emocjonalnej,a będące
rozpaczliwą walką o podniesienie swojego zaniżonego poczucia
własnej wartości.
> Typowy schemat - jak większości zresztą tu piszących.
______________________________________________________________.
Kto to forum czyta od dawna, nie rozni sie niczym od Addika...!
(z wyjatkiem ilosci wypitych piw) ;-))
A... Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: udowadnianie zeby pic
forwhom napisał:
> adi,jesteś monotematyczny,a Twoje kolejne wcielenia są coraz
> nudniejsze - Te deklaracje odejścia i powroty - świadzczące o
> uzależnieniu - jesli nie od netu,to na pewno od tego forum.
> A znęcasz się nad sobą,poprzez ciągłe próby udowadniania
> czegoś,świadczące o niedojrzałości emocjonalnej,a będące
rozpaczliwą
> walką o podniesienie swojego zaniżonego poczucia własnej wartości.
> Typowy schemat - jak większości zresztą tu piszących.
Dziekuje za psychologiczna analize, ile sie nalezy?
Rozstania i powroty- no tak to w zyciu bywa, kobieta zmienna jest,
(nie nie oczywiscie naprawde jestem czynnym alkoholikiem z
zaburzeniami nastroju).
"Rozpaczliwa" walka o odbudoweoczucia wartosci- no to chyba dobrze
jak rozpaczliwa, lepiej byloby gdybym tak sobie niby walczyl niby
nie o te poczucie?
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: mama+dziecko po porodzie
Gosiu niestety obraziłaś Klub Matek Polek. Pamiętaj po porodzie jesteś już tylko matką a nie kobietą i choćbyś nosem miała się podpierać to zajmuj się dzieckiem bo inaczej okrzykna Cię matką wyrodną. Ja rozumiem że mogłaś mieć depresję albo być po prostu wyczerpana ale dla nich to chyba mniej kochasz swoje dziecko z tego powodu. Ja na przykład do pomocy przy dziecku mam jeszcze męża który tak samo jak ja potrafi się nim zająć. Ale wiesz niektóre kobiety uważają że nikt tak jak one nie potrafi zajmować się dzieckiem. One albo mają jakieś zaniżone poczucie własnej wartości i jeżeli ktoś coś chce szrobić za nie to czuja się gorsze i nie potrzebne albo są tak w sobie zadufane.
Pozdrawiam i nie przejmuj się takim gadaniem, Magda Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: chamskie zachowanie męża:(
część dziewczyny -temat dla mnie bardzo na czasie.Tonieja nie wiem co sie dzieje
z tymi małżami,ale mój wychował się z takim samym ojcem,który bez przerwy jego
poniżał (facet ma teraz zanizone poczucie własnej wartości) i na dodatek odzywał
się ironicznie i po chamsku do matki.Efekt-wspaniała rodzinka i wychowanie.Matka
zamiast się rozejść z facetem to na siłe utrzymywała małżeństwo, nawet jesli ją
bił a syn wszystko widział.I teraz ja odziedziczyłam męża,który zachowuje się
tak jak Twój-po prostu przy każdej kłótni jest chamski i ordynarny,a ostatnio
doszło nawet do przepychanek i szarpanki z jego strony.ja mam prawie 11 letniego
syna,który jest poprostu chory przy każdej takiej awanturze,a wczoraj bał się,ze
on mnie udusi. Nie jest prawdą,ze dzieci nic nie rozumieją, bo nawet mój 3-letni
syn jak słyszsy tą awanturę to zaczyna płakać,a mój duzy syn go nienawidzi i
mówi,ze najchetniej by go zabił. szczyt patologii powstaje w taki sposób. ja już
dzwoniłam do niebieskiej linii i powiedzieli mi co mam robić,ale naprawdę nie
wiem jak można tak dalej żyć???
prosze odezwijcie sie do mnie na priv.
Elizka Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Jak (nie) zostać ofiarą przemocy
Jak masz córki, to mogą (nieświadomie) brać sobie podobnych jak tatuś
popaprańców, mogą mieć zaniżone poczucie własnej wartości: no bo na babę można
nawrzeszczeć, powiedzieć jej, że się jej "wyje...".... chcesz, by trafiły na
kogoś takiego???? Jeśli nie, to zacznij działać, a nie mówić, że sobie nie
pozwolisz, bo na razie pozwalasz, dostanie w buzię to tylko kwestia czasu. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Ustąpić czy nie.
A ja się jej nie dziwię:
forum.gazeta.pl/forum/w,567,90595799,93414710,Re_Bite_dzieci_dwadziescia_lat_pozniej.html
Trudno się dziwić,że dziewczyna ma tak zaniżone poczucie własnej wartości,że o wszystko musi pytać męża Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Nie zależy mi na samej sobie...
Takiego postu to jeszcze tu nie czytałam. Jestem w szoku, że są
takie kobiety. Zakładam, że jestes młoda i pewnie ładna tylko, jak
sama piszesz, zaniedbana.Ja nie wyobrażam sobie takiej postawy,
przecież to przyjemność dbać o siebie, umalować , pójść do fryzjera,
kupować ciuszki. A może masz depresję?Tym bardziej, że piszesz o
tym, że kiedys byłaś super zadbaną, przebojową babką.Ja też mam
dwoje dzieci, dom i męża, ale nie wyobrażam sobie dnia bez makijażu,
ładnego stroju itp (a też obecnie jestem na wychowawczym.)Nie dziwi
mnie, że masz zaniżone poczucie własnej wartości, przecież Ty sama
się nie cenisz, nie dbasz o siebie, czas to zmienić, bo mąż w końcu
znajdzie sobie inną kobietę... Tym bardziej,że on zachęca Cię do
zmiany wizerunku i dbania o siebie.Zacznij od wizyty u psychologa i
pójścia do pracy, może to pomoże... Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Jak radzic sobie z zazdrościa???
madzialenkka napisała:
> Pewnie tak, pewnie winą jest zaniżone poczucie własnej wartości,a
le
> jak je odzyskac???
Zrob taki test:
Zapros jakas znajoma - laske do domu. Razem we trojke ogladajcie
jakiegos pornoska, popijajac jakis alhohol. Nastepnie wyjdz w
jakiejs pilnej sprawie (na przyklad niech ktos umowiony zadzwoni i
poprosi cie o pomoc w czyms) i zostaw ich samych na jakies pol
godziny. Jak nic sie nie stanie, to znaczy ze wierny ))
Mozesz spac spokojnie Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Co byscie poradzily?
Chciala wyjsc za maz, jak wiekszosc dziewczyn, a byla zdesperowana, bo jej zegar
biologiczny tykal juz glosno... Dlaczego za tego faceta? Mysle, ze dlatego, ze
sie pojawil i dospiewala sobie pare jego zalet, zamykajac oczy na wady.
Juz przed slubem bylo nieciekawie, ale sie uparla.
Tesciowa chyba nie ma az takiego wplywu na ich zwiazek, chociaz jej od poczatku
nie lubila. Po prostu facet jest nie dla niej. Probowala z nim rozmawiac, ale
bez skutku. U nich ciche dni trwaja nawet 2 tygodnie (chociaz ona probuje sie
dowiedziec o co mu chodzi). Dla mnie to nie do przyjecia.
On jest dobrym ojcem, syna uwielbia. Ale potrafi nim manipulowac, np. mowi
"chodz idziemy do babci bo mama NAS nie kocha". Dla mnie to chwyty ponizej pasa,
bo na razie dzieciak jest maly, ale za chwile bedzie rozumial sens takich
komentarzy i bedzie cierpial. Ostatnio powiedzial jej, ze wie jak jej odebrac
dziecko! Moim zdaniem blef, ale za to okrutny. Wiec chyba sam widzi, ze nie moga
juz byc razem i probuje ja zastraszyc, zeby nie odeszla z synem...
To okropne. Chcialabym jej jakos pomoc, ale nie wiem jak. Ona nie jest jakas
przebojowa, zaradna kobitka. Ma zanizone poczucie wlasnej wartosci. Do tego obce
srodowisko, brak pracy. Ech... Probuje ja przekonac, ze musi sama stanac na
nogi, zaczac od pracy, moze zlobek dla syna... W takiej sytuacji tylko wedka ja
moze uratowac, nie ryba...
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Co robić?
Dzięki za posty.
Zaproponowałam mu ,że pójdę z nim to powiedział ,że wszyscy przyjdą sami.
Mam zaniżone poczucie własnej wartości to fakt,jestem zakompleksiona to
fakt.Staram się być atrakcyjna w miarę możliwości ale niezbyt mi się to
udaje.Co do męża to przez te wszystkie lata skutecznie odsuwał mnie od
wszystkich znajomych .A ta znajoma jest głupia a ta to wogóle.Efekt jest
taki,że koleżanek nie mam wcale,siedzę w domu a mąż bryluje.
A to z kolegami kręgle a to wypad w góry.Oczywiście wszystkie wyjazdy służbowe.
A najważniejsze jest to ,że kilka razy zawiódł moje zaufanie .
Pozdrawiam Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Zazdrość-->>moje drugie oblicze. Pomóżcie!!
niestety wiem!!Staram się jak mogę....Tłumaczy mi, ze tylko mnie kocha, ze za 2
m-ce będę jego żoną i on NIE chce innej. Dzis w pytaniu na sniadaniu TVP2 było
powiedziane, ze zazdrość kobieta odczuwa wtedy, kiedy ma zaniżone poczucie
własnej wartości. To jest chyba to Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Zazdrość-->>moje drugie oblicze. Pomóżcie!!
jakaspanna napisała:
> powiedziane, ze zazdrość kobieta odczuwa wtedy, kiedy ma zaniżone poczucie
> własnej wartości. To jest chyba to
No to do psychologa, nie zaszkodzi trochę popracować nad sobą.
Ja nigdy nie jestem zazdrosna o męża. Aż mnie to niepokoi. Ale on jest bardzo
spokojny i grzeczny, i ma takie wymagania, że trudno, żeby mu się jakaś
dziewczyna spodobała. Włączając w to mnie
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Boli
Kitty, wiesz, ja też mam czasem dołki w małżeństwie, nawet więcej niż czasem...
Mówimy sobie przykre rzeczy, wypominamy przeszłość...
Ale za ten tekst, że musiałby być piany itd. z ta wiagrą, to bym faceta za drzwi
wystawiła! On Cie najzwyczajniej w świecie chce umniejszyć, sam ma zanizone
poczucie własnej wartości (ale to nie twoja wina, tylko jego problem!), więc
chce i Tobie dowalić.
Byłam kiedys nianią w takich chorym, na siłę utrzymywanym małżeństwie.
Dziewczynie trudno było podjąc decyzje, bo mieli trójke małych dzieci.
Ale pól roku po rozstaniu ona juz miała mieszkanie na kredyt, nowego
superfaceta, dobra pracę, a on sie bidulek jeszcze długo nie mógł pozbierać, bo
dopiero wtedy zobaczył, co stracił.
Trzymam kciuki, bądź silna!
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: zaraz to pier......nę
zaraz to pier......nę
co mam zrobić z teściową,która ma zaniżone poczucie własnej wartości i trzeba
jej ciągle nadskakiwać? ostatnio wystarczyło,że jej nie zauważyłam w biedronce
- nie chce mnie więcej oglądać,bo "to niemożliwe,że jej nie zauważyłam,z
pewnością zrobiłam to celowo" więc od tej pory u niej nie byłam (miesiąc już
minął). mąż lata do niej dwa razy dziennie,przed pracą i po, bo inaczej
mamusia się obraża i wywołuje w nim poczucie winy.
regularnie raz na jakiś czas słyszę,że jestem nikim,że przeze mnie jej synek
zszedł na psy,itd...
dodam,że przez nią mało się nie rozstaliśmy,a jesteśmy razem siedem lat i jest
nam ze sobą naprawdę dobrze. ostatnio urodziła nam się córeczka, której bardzo
pragnęliśmy,ale ja po prostu wymiękam za każdym razem kiedy słyszę nowe
rewelacje na mój temat i wtedy przysięgam,że mam ochotę to rzucić w cho...rę.
nienawidzę się przed nią płaszczyć i ciągle potakiwać.według mojego męża mam
olać jej "nie chcę cię więcej widzieć". ona i tak liczy na to że się
przyczołgam z przeprosinami,że żyję i to z jej synkiem
to już jest ponad moje siły. nie wiem ile jeszcze wytrzymam
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: "To jeszcze ja..2" - do jojo
Kobieta zmianną jest....Gdybyś dokładnie czytał (a)moje posty, to zauważył(a)byś, że pewnych pozytywnych cech Bogusi nie odmówiłam i nie mam zamiaru - jak ktos jest inteligentny i życzliwy, chce służyć radą, to jego wiara tego nie zmieni. co nie zmienia faktu, że boje się sekt bo jestem osobą naiwną (czyt. ufającą ludziom)i mam zaniżone poczucie własnej wartości (czyt. czasami niektórzy mi imponują za bardzo)więc sam (a)rozumiesz...A Wiesia chyba dokładnie napisała jaka ma "wierną" przeszłość....? Nie doczytało się? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: "To jeszcze ja..2" - do jojo
urszula napisała/ł: >co nie zmienia faktu, że boje się sekt bo jestem osobą >naiwną (czyt. ufającą ludziom)i mam zaniżone poczucie >własnej wartości ...A Wiesia chyba dokładnie >napisała jaka ma "wierną" przeszłość....? Nie doczytało się? Wiesz co ja byłam też taka (i właściwie w dużej mierze pozostałam do dziś) ale z całej mojej "bujnej" przeszłości wyciągnęłam o wiele więcej dobrego niż złego. Pomijając poszerzenie horyzontów i nabranie szacunku do różnych poglądów, to dla samej siebie przez te podróże wyznaniowe znalazłam odpowiedzi na dręczące mnie uprzednio tzw. pytania egzystencjonalne. Nie żałuję ani tego, że przyłączałam się do różnych społeczności (tym razem świadomie nie używam słowa sekt, które na wydżwięk negatywny) ani tego, że w którymś momencie je opuszczałam. Mam szacunek i dla tych którzy zostali i dla tych którzy odeszli - jeśli wiedzą dlaczego tak zrobili. Jedyne czego zwykle nie szanuję, i to niezależnie od charakteru, tradycji i wielkości społeczności, to ich płatni funkcjonariusze (jeśli tacy są). Myślę, że bać się można w takim samym stopniu wiekiej, oficjalnej i silnej oreganizacji która siebie nazywa jedynie słusznym kościołem jak i trzydziestoosobowej "sekty". A każdy i tak sam sobie obiera drogę... Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Denerwujące przedszkolne zwyczaje
pacynka27 napisała:
> PRZEDSZKOLANKA to dziewczynka uczęszczająca do przedszkola.
Chciałabyś. To myślenie życzeniowe przedszkolanek z zaniżonym poczuciem własnej wartości - czyli tych nauczycielek, co się czują wielce urażone, gdy się je mianuje, o zgrozo, "przedszkolankami", która to forma jest dla języka polskiego PRAWIDŁOWA.
Dziewczynka chodząca do przedszkola to "przedszkolaCZka". Ponieważ formę żeńską od wyrazu rodzaju męskiego zakończonego na -ak tworzymy przez nadanie sufiksu -ka i zmiękczenie wygłosowego "k". Czyli:
rybak - rybaczka
cwaniak - cwaniaczka
i analogicznie:
przedszkolak - przedszkolaczka.
> Pani pracująca z dziećmi to NAUCZYCIELKA wychowania przedszkolnego.
No popatrz pani, pani nauczycielko. A jednak przedszkolanka też:
sjp.pwn.pl/lista.php?co=przedszkolanka
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Proszę o Pomoc
Qrcze, Lizka wez sie w garsc. Piszesz w stylu- "przepraszam ze
prosze, przepraszam, ze zyje", juz z samej wypowiedzi wynika- "nic
mi sie od zycia nie nalezy, wiem, ze nic nie dostane" . Pewnie, ze
masz dola, ale badz czlowiekiem dla siebie. Masz jakies zanizone
poczucie wlasnej wartosci.
Wyslij mi adres- znajde jakies buty.
Dziewczyny- widze, ze Lizka nie jest lubiana, ale omijanie jej
prosby to dla mnie jak kopanie lezacego. Nie wierze, ze nikt nie ma
w domu niepotrzebnych recznikow, czy "znudzonej" bluzki. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Czy często zwracacie uwagę paniom??
a, i wyobraź że nie mam zaniżonego poczucia własnej wartości po tych latach
studiów...nie tylko pedagogicznych (2 specjalizacje pedagogiczne i 2 kierunki).
Ps- skąd taki ograniczony pogląd, że te studia łatwiej skończyć, czy łatwiej się
na nie dostać? (dawno temu, jak na nie zdawałam, to był najbardziej oblegany
kierunek..). Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Złośliwe dziecko
a moja dzaitwa najbardziej "przykra" jest w domu - taki trening pod
oslona rodzicielskiej milosci, z tego co slysze "na zewnatrz" sa
bardzo OK. doswiadczaja w domu, na co sobie nie moga pozwolic.
jest szansa ze i twoj siostrzeniec jak juz odczuje to wobec obcych
dwa razy sie zastanowi. a jak w szkole raz i drugi spotka go jakas
konsekwencja (oby madra), to tez na dobre mu to wyjdzie.
zpelnie inna sprawa - to wredni i zlosliwi sa czesto ci z zanizonym
poczuciem wlasnej wartosci. trzeba im stanowczo postawic szlaban
ale tez warto sie tej samoocenie przyjrzec. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Mówi, że jest dobrym pedofilem
Jestem pegagogiem, od lat pracuję z dziećmi, również miałam do czynienia z
dziećmi wykorzystywanymi seksualnie przez osoby starsze(czy to rodzica, czy to
brata, wujka, srarszego kolegę), były to maluchy od 7 roku życia i dzieci -
młodzież 16-18 lat, zawsze takie przeżycia pozostawiały traumę. Jeszcze głębszą
gdy dziecko czuło się współuczestnikiem, ponieważ odczuwało z tego przyjemność.
Ludzie z takimi przeżyciami w dzieciństwie mają w przyszłośći problemy z
wchodzeniem w normalny związek, często sa niedojrzali i nie potrafią dorosnąć,
mają zaniżone poczucie własnej wartości i maja problem ze swoją seksualnością.
Dzieciństwo to czas zakładania fudamentów, ustalają sie mechamnizmy na całe
życie, trudno potem je przekształcić na inne, zmienić. Można rozbudzić w
dziecku seksualność, owszem, ale to nie jest zdrowe- seks jest zarezerwowany
dla osób dorosłych, dojrzałych emocjonalnie. Dziecko samo z siebie nie wykazuje
chęci seksualnych, jakis dorosły osobnik musi je rozbudzić. Inaczej sie ma z
osobami dorosłymi, każdy w pewnym momencie dostrzega swoją seksualność, ona się
rozwija, to są etapy, poziomy. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: nie znoszę starszej córeczki ...:(
Nie wiem, co masz zrobić, ale coś zrób, bo jesteś odpowiedzialna za DWOJE swoich
dzieci, za całe ich dalsze życie. Rady matek, które Ci odpowiedziały, są świetne
i naprawdę nie wydaje mi się, żeby one cokolwiek innego załatwiały w ten sposób
(co zasugerowałaś) poza chęcia pomocy.
Moja matka popełniła ten sam błąd, który Ty popełniasz teraz. Ja jestem taką
starszą córką. Powiem tylko o konsekwencjach: beznadziejna relacja z moim
młodszym o 2 lata bratem do dziś; oboje jestesmy skrzywieni emocjonalnie;
zaniżone poczucie własnej wartości (moje)i b. nieudane związki uczuciowe; brat
jest strasznie niedojrzały emocjonalnie i patologicznie związany z rodzicami
(np. jest zazdrosny o moje dziecko, które teraz skupia więcej uwagi dziadków niż
on - a ma 30 lat!). Napisałabym więcej i mocniej, ale nie lubię się rozgrzebywać
na forum. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: boli poprostu boli..
poza tym dzieci uczące się mowy w warunkach 2 języków, uczą się tej mowy trochę
wolniej - on ma 2 razy więcej słów do przyswojenia, nie powinno Cię to niepokoić.
Bardziej powinno Cię niepokoić Twoje zaniżone poczucie własnej wartości w
stosunku do szwagierki. Ludzi, siebie nie wolno oceniać po tym, ile mają ale po
tym, jacy są. A ona jest agresywna (choćby słownie - słowa to tez agresja!) bo
prowadzi taki a nie inny tryb życia, na pewno ma wiele problemów emocjonalnych,
z których pewnie nie zdaje sobie sprawy, a które na pewno się odbiją kiedyś na
jej dziecku. Uważam, że najlepiej by było gdybyście nie mieszkali razem z tą
rodziną. Może lepszy mały pokoik, trochę dopłacić ale święty spokój? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Źle rozumiane partnerstwo rodzice-dziecko.
Jak zwał, tak zwał. Wolę w każdym razie żyć wśród ludzi, którzy mają
w ten sposób zaniżone poczucie własnej wartości niż wśród takich,
którzy z innymi się w ogóle nie liczą. A przy okazji zwracam uwagę,
że autorka wątku, mimo przeprosin, napisała, co napisała, wywołując
ważną dyskusję. Gdyby miała rzeczywiście zaniżone poczucie własnej
wartości, nie ośmieliłaby się wystąpić na forum i nie byłaby
przekonana, że warto te poglądy przedstawiać publicznie, zatem mają
one sens. Autorka dała więc wyraz przekonaniu, że głoszone przez nią
poglądy są słuszne, a w każdym razie zasługują na uwagę. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: rozwazania o milosci, uwadze i rodzenstwie
> ps. z dwoch skrajnosci wolalabym wychowac narcyza niz osobe z niskim
> poczuciem wlasnej wartosci.
Narcyz jest osobą wahającą się między niskim poczuciem własnej wartości a
samouwielbieniem i szukaniem uwielbienia u innych. W zasadzie jest to pułapka
bez wyjścia. To temat przewodni ostatnich "Charakterów".
Osoba o zaniżonym poczuciu własnej wartości jest dużo bardziej podatna na
terapię, skłonna do zmiany.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: India czy ty wiesz ..
mnjiodek w wiadomosci <busj9c$m6@inews.gazeta.plnapisal(a):
cienias
Czy ktos Ci kiedys mowil, ze masz zanizone poczucie wlasnej wartosci?
Temat: India czy ty wiesz ..
gupia wrotka dla India:
| cienias
Czy ktos Ci kiedys mowil, ze masz zanizone poczucie wlasnej wartosci?
ja to doskonale wiem
Temat: komupter i Internet - dobro czy zło?
"W ostatnich latach listę uzależnień uzupełnia uzależnienie od komputera i
Internetu. Pierwsze próby opisu choroby komputerowej pojawiły się w Stanach
Zjednoczonych, a więc w kraju, w którym funkcjonuje największa liczba
terminali sieciowych, a korzystanie z komputera jest stałym elementem
codziennego sposobu życia. Choroba ta w szybkim tempie rozrasta się w polskim
społeczeństwie, a przede wszystkim atakuje dzieci. W zwalczaniu tej choroby
jako pierwsi zaczęli bić na alarm lekarze, dostrzegając w owym zjawisku
elementy zagrożenia. Dzieci najpierw siedzą kilka godzin w ławach szkolnych,
potem - kolejnych kilka - w domu przed komputerem. Dziecko mające do wyboru
zabawę ruchową na świeżym powietrzu i zabawę komputerową wybiera zwykle tą
drugą. Wzrasta więc liczba dzieci z wadami postawy, skrzywieniem kręgosłupa.
Nasilają się także poważne wady wzroku oraz uszkodzenia nerwów
odpowiedzialnych za ruchy nadgarstka i dłoni. Mówiąc o zdrowotnych
konsekwencjach wielogodzinnego siedzenia przed komputerem, nie można pominąć
ryzyka tzw. padaczki komputerowej. Intensywne bodźce świetlne, zwłaszcza
płynące z kolorowych ekranów, mogą w poważnym stopniu naruszać sprawne
funkcjonowanie mózgu.
Jedną z przyczyn uzależnienia od komputera jest szybki rozwój techniki
informatycznej. Osoba, która chce za tym rozwojem nadążyć, musi go śledzić,
poznawać, a to oznacza spędzanie przy komputerze bardzo wielu godzin. Internet
to miliardy bajtów danych z całego świata. Trzeba czasu, by choćby je
przejrzeć. Inny bardzo istotny element uzależnienia ma wymiar na wskroś
psychologiczny. Wielu młodych ludzi z zaburzonym obrazem samego siebie, z
zaniżonym poczuciem własnej wartości czuje się w komputerowym świecie
bezpiecznie. W tym świecie nie jest ważna uroda, wzrost, płeć, wykształcenie,
kolor skóry, przekonania. Wszyscy są sobie równi, nie ma dyskryminacji, a
jedynym kryterium wartości jednostki jest sprawność poruszania się w sieci. A
że doskonalenie swoich umiejętności łączy się z wydatkowaniem czasu i
ograniczeniem pozainformatycznej aktywności, jest to kolejny krok zbliżający
człowieka do uzależnienia."
Temat: komputer i Internet
W ostatnich latach listę uzależnień uzupełnia uzależnienie od komputera i
Internetu. Pierwsze próby opisu choroby komputerowej pojawiły się w Stanach
Zjednoczonych, a więc w kraju, w którym funkcjonuje największa liczba
terminali sieciowych, a korzystanie z komputera jest stałym elementem
codziennego sposobu życia. Choroba ta w szybkim tempie rozrasta się w
polskim społeczeństwie, a przede wszystkim atakuje dzieci. W zwalczaniu tej
choroby jako pierwsi zaczęli bić na alarm lekarze, dostrzegając w owym
zjawisku elementy zagrożenia. Dzieci najpierw siedzą kilka godzin w ławach
szkolnych, potem - kolejnych kilka - w domu przed komputerem. Dziecko mające
do wyboru zabawę ruchową na świeżym powietrzu i zabawę komputerową wybiera
zwykle tą drugą. Wzrasta więc liczba dzieci z wadami postawy, skrzywieniem
kręgosłupa.
Nasilają się także poważne wady wzroku oraz uszkodzenia nerwów
odpowiedzialnych za ruchy nadgarstka i dłoni. Mówiąc o zdrowotnych
konsekwencjach wielogodzinnego siedzenia przed komputerem, nie można pominąć
ryzyka tzw. padaczki komputerowej. Intensywne bodźce świetlne, zwłaszcza
płynące z kolorowych ekranów, mogą w poważnym stopniu naruszać sprawne
funkcjonowanie mózgu.
Jedną z przyczyn uzależnienia od komputera jest szybki rozwój techniki
informatycznej. Osoba, która chce za tym rozwojem nadążyć, musi go śledzić,
poznawać, a to oznacza spędzanie przy komputerze bardzo wielu godzin.
Internet to miliardy bajtów danych z całego świata. Trzeba czasu, by choćby
je przejrzeć. Inny bardzo istotny element uzależnienia ma wymiar na wskroś
psychologiczny. Wielu młodych ludzi z zaburzonym obrazem samego siebie, z
zaniżonym poczuciem własnej wartości czuje się w komputerowym świecie
bezpiecznie. W tym świecie nie jest ważna uroda, wzrost, płeć,
wykształcenie, kolor skóry, przekonania. Wszyscy są sobie równi, nie ma
dyskryminacji, a jedynym kryterium wartości jednostki jest sprawność
poruszania się w sieci. A że doskonalenie swoich umiejętności łączy się z
wydatkowaniem czasu i ograniczeniem pozainformatycznej aktywności, jest to
kolejny krok zbliżający człowieka do uzależnienia.
Temat: Tuning malucha
Ja nie mam nic przeciwko wlascicielom tych samochodow! Ale jak ktos chce go
przwerobic na rakiete to dla mnie jest po prostu niezrownowazony
emocjonalnie i z zanizonym poczuciem wlasnej wartosci (powiedziane
delikatnie).
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Wszechpolacy walą w PiS
Szef MW za sam wyglad powinien miec codziennie
kopa w cztery litery zasadzonego. Zbolaly studencik z zanizonym poczuciem
wlasnej wartosci. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Wszechpolacy walą w PiS
loughrea napisała:
> kopa w cztery litery zasadzonego. Zbolaly studencik z zanizonym poczuciem
> wlasnej wartosci.
Piszesz o młodym Kaczyńskim ?
S.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: mały(duchem), zawistny, mściwy człowieczek...
dodam: zakompleksiony, z zaniżonym poczuciem..
własnej wartości, węszący na każdym kroku spisek, otaczajacy się miernotami aby
jego małość i mizeria intelektualna nie rzucała sie w oczy. To cały czas ten
sam. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Komentarz: Ręce opadają
re.4: Zawisza masz chyba jakies problemy z osobowoscia.....zanizone poczucie
wlasnej wartosci ? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Wybory: PiS - lista numer 6, PO z numerem 8
Absolwent szkoly wojskowej? Rozumiem!
szyfel napisał:
> Moje poglądy są socjalno- liberalne.
... a co to takiego????
Oczekuję Polski w Europie a nie Europy w
> Polsce.
... tzn. ja oczekuje, ale ode mnie wara czekogolwiek wymagac!!!
> Skończyłem szkołę wojskową. Tam ludzie twardnieją.
..To juz napisalem - Rozumiem, skad biora sie twoje "twarde" poglady. Ja
skonczylem tylko nedzny Uniwersytet w Polsce i potem mizerny doktorat, ale co tam...
> Urodziłem się tu i dla tego kraju chcę pracować.
... Ja chce pracowac dla siebie, dla rodziny, a w efekcie dla kraju, w ktorym
mieszkam. jezeli masz odwrotnie, to jestes czystym przykladem tego, co chcial
Lenin!!!
Jestem inżynierem nie jakimś takim pierdołą jak ty.
...Nie jestem inz. na szczescie, ale (to juz napisalem powyzej)
Nie pracuje dla wielkiej
> korporacji.
...A to jest grzech?
> Chce mieć równe szanse w przetargach w których uczestniczę i wiem jedno to jest
> w stanie dać mi tylko PIS.
...A ja myslalem, ze przejrzyste prawo, jak np. w Finlandii i innych
rozwinietych krajach, w ktorych ideologia religijna ma indywidualne znaczenie
dla czlowieka, a nie panstwowy wymiar.
> W dupie mam lekarzy łapówkarzy. Miałem ostatnio z nimi przygody ap ropo ojca.
> Niech się oczyszczą to zacznę im dobrze życzyć. Niech wezmą się do roboty.
> Lekarze fachowcy, zarabiają kasę.
...Masz zanizone poczucie wlasnej wartosci, ze nie jestes lekarzem?
Dopóki w Polsce będzie nad produkcja lekarzy
> to będą tyle zarabiać.
...Z tego, co iwem, to jest ich za malo!
> W dupie mam Blidę. Zabiła się dlaczego? To pytanie zadaje sobie wiele ludzi. Cz
> y
> dlatego że była niewinna.
... To zostawiam bez komentarza. Szkoda slow!
> W Polsce tylko silna władza potrafi coś zrobić dla tego kraju i narodu.
...Tylko taka wladza, ktora bedzie trzymac za morde, podsluchiwac, nikomu nie
wierzyc...itd, itp. Prawdopodobnie masz racje, jezeli juz nawet niby
wyksztalcony inzynier potrzebuje "zamordyzmu", to nie ma sie co dziwic tym
niewyksztalconym, ktorzy stracili grunt pod nogami i nie potrafia zadbac o
siebie. Szkoda mi tylko Polski.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Nasze nowe tajne służby ujawniły się w internecie
A poza tym wszystko w porzadku ?
wina GW jest ze paru chlopaczkow ma zanizone poczucie wlasnej wartosci ? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Putin: Tarcza może rozpętać konflikt nuklearny
Naprawdę myslicie że szyderstwa kacapów
kogokolwiek obchodzą??czemu macie tak zanizone poczucie wlasnej wartości? Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Premier poparł pomysł szkół specjalnych dla nie...
Prewencja! A nie żadne oddziały specjalne!
Przemoc nie bierze się z powietrza. Potrzeba mniejszych szkół,
odbiurokratyzowania nauczycieli bo w nadmiarze papierów "gubi się" dziecko. W
30-os.klasie często trudno cokolwiek zrobic, dostrzegac niepokojące sygnały a
tym bardziej współpracowac z rodzicami, którzy nie pozwolą sami sobie na
podważenie własnego "autorytetu" przez unaocznienie im problemu z dzieckiem.
Chory jest system szkolnictwa, chora jest polska rodzina. Tam, gdzie jest
normalna, zdrowa miłośc, szacunek do dziecka i wyznaczanie mu przez rodziców
granic - tam nie ma patologii. Przemoc bierze się z frustracji, braku miłości i
zainteresowania i totalnie zaniżonego poczucia własnej wartości. Albo pojawia
się na zasadzie dziedziczenia społecznego z ojca na syna. Nie chronię w ten
sposób sprawców takich czynów. Ale nie zapominajmy, że sprawca to tez poniekąd
ofiara - tyle ze bardzo poważnych zaniedbań we własnej rodzinie, często z
pokolenia na pokolenie ale też agresji, której doznaje niestety - w naszej
autorytarnej szkole albo w innych środowiskach. Zamykanie agresorów w
specjalnych oddziałach to bomba z opóżnionym zapłonem i 100%gwarancja eskalacji
agresji. Wystarczy spojrzec na dzisiejsze domy poprawcze. Należy działac
prewencyjnie, organizowac szkolenia dla rodziców a nawet przymusową
psychoterapię systemową dla całych rodzin. Szkolny etat psychologa nie powinien
trwac 10 godzin w tygodniu i nie moze rozwiązac wszystkich problemów uczniów w
szkole-molochu. Nie miejmy pretensji, ze rośnie nam społeczeństwo młodocianych
katów. Przykład idzie z góry więc zacznijmy od siebie. Skala problemu jest
przeogromna - to tylko świadczy o tym, jak bardzo chore jest nasze
społeczeństwo. Gdy potrzebne jest kompleksowe, konkretne działaniec to jakoś
nikogo chętnego nie widac a ponoc aspirujemy do rozwiniętych społeczeństw
obywatelskich. Jeśli stanie się tragedia, to winny znajdzie się w 1 sekundzie. I
bynajmniej nie będzie to ojciec bijący swojego syna albo matka całe lata dająca
się upokarzac przez męża w imię "dobra rodziny", czy tez oboje rodzice zagonieni
w pracy, ale będzie to ich 14-letni syn - ofiara ich "dobrych intencji". Ofiar
jest więc trochę więcej. Może pora coś przewartościowac we własnym zyciu - iśc
pograc z synem w piłkę, porozmawiac niż tylko wiecznie oczekiwac spełniania
naszych oczekiwań albo kupowaniem nowej karty graficznej do komputera zagłuszac
własne wyrzuty sumienia, ze "nie poświęcam mu czasu". Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Pytanie o brata :-)
Dziękujemy i jeszcze coś...
Dziękuję Droga Mii, za wróżbę, którą przeczytałam przez
telefon mojemu bratu Tomkowi :) Bardzo się ucieszył,
podniosło go to na duchu :)
Rzeczywiście, Tomek przyznał, że przez pewnien czas (1,5
roku temu) ćwiczył trochę i rozciągał kręgosłup - i że
bardzo dobrze się wtedy czuł, miał więcej energii.
Wspomina też czasy, gdy w podstawówce grał intensywnie w
piłkę nożną - czuł się wtedy szczęśliwy, miał dobrych
kolegów w zespole. Rosły mu skrzydła.
Niewątpliwy wpływ na zaprzestanie grania było rozejście
się kolegów (inne szkoły) oraz stosunek naszego ojca (26
grudnia 1950 r. Ostróda, co śmieszne - w dowodzie ma
wpisane 1 stycznia 1951, bo wtedy go zarejestrowali i
całe życie upiera się przy tej dacie).
Pisałam o stosunku mojego ojca (który poruszyła także
pani we wróżbie) - był on taki: "jakim ty tam piłkarzem
będziesz, nie masz ruchów, nie nadajesz się". Wiem, że
Tomka to bardzo bolało. Zresztą wszystkich nas, bo mój
ojciec nigdy nas nie chwalił, ale dołował, mówił, że
nigdzie w życiu nie zajdziemy, że jesteśmy doniczego i
zawsze w jego oczach jesteśmy "gorsi od innych"...
Robi to nadal, ale ja już nie mieszkam w rodzinnym domu,
stąd czuję ulgę. Jednak zarówno ja, Tomek i nasz brat
Marcin - odczuwamy to ojcowskie piętno "niezadowolenia z
nas" - mamy zaniżone poczucie własnej wartości.
Tomek ma jeszcze pytanie o podróże. Czy jest szansa na
to? Interesują go także jego talenty - w którą stronę
powinien iść, by zrealizować się w życiu :) No i jeszcze
ta przyjaźń, której mu bardzo brakuje. Czy jest szansa
by spotakał prawdziwego przyjaciela?
Jeszcze raz bardzo Pani dziękujemy. To dla nas bardzo
ważne i Pani wróżba stała się światłem w tunelu Tomka,
który zakopał się w swoim ciemnym świecie obaw i
niewiary w siebie.
Pewnie wkrótce powróce z pytaniem o mojego ojca, którego
zachowanie jest dla mnie totalną zagadką. Dziwny
człowiek, pełen sprzeczności i komleksów z dziciństwa.
Niewątpliwy wpływ na niego miała matka (a moja babka) -
nieżyjąca już od 5 lat "czarna owca" w rodzinie.
Pozdrawiam. Free
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Święta?
Sponsor bankomat to mało
He..he ;-) Dlaczego Faceci uważają siebie za Bogów tylko dlatego, że przynoszą
do domu pensję ;-)
Wysoki_Brunecie ;-) - po pierwsze mnie nie zaimponujesz, bo zawsze wolałam
blondynów ;-p
Po drugie - ponad 10lat pracuję nad partnerstwem w swojej rodzinie i ...hm na
chwilę obecną jestem całkiem zadowolona z efektów Naszej wspólnej ciężkiej
pracy. Wspólnej, bo bez chęci drugiej strony nic się nie zrobi ;-) A ciężkiej,
bo jeżeli jedynym obowiązkiem domowym młodego mężczyzny w domu rodzinnym było
odstawienie talerza do zlewu ... to tak czy siak będzie mu ciężko odnaleźć się w
układzie partnerskim ;-) Model mamy całkiem zdrowy, bo oboje pracujemy zawodowo
i tym samy oboje prowadzimy dom i wychowujemy nasze dzieci. Jedyny niezdrowy
element, to moja mama w roli Babci dyżurnej - ale to temat na inny wątek ;-p
Praca kobiety w domu jest często deprecjonowana i doceniana dopiero podczas
zamiany ról ;-) Mam kilka przykładów kobiet, które po okresie "siedzenia w domu"
zostało praktycznie z niczym - bez męża (bo znalazł sobie inną kobietę
sukcesu... sic!), bez doświadczenia zawodowego i bez pracy (bo trzyletnia lub
większa przerwa w karierze to praktycznie dyskwalifikacja). Same z dziećmi i
często z koszmarnie zaniżonym poczuciem własnej wartości ...
Nie po to kochany ;-p kilka pokoleń walczyło o wolność kobiet, abyście teraz
zamykali nas w domu ...
Brunecie - uwierz mi, że ta "szmata w najbliższy weekend" byłaby najlepszym
przyczynkiem do partnerstwa w domu autorki wątku.
Swoją drogą Tobie również radzę ;-) umyć okna ... nawet nie wiesz jakie miałbyś
chody u swojej partnerki ;-p To zwykle lepiej działa niż bukiet czerwonych róż ...
Pozdro Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Matka i dorosł= syn piekło. Pomocy!! :-(
jesteś juz dorosłym facetem,choc jeszcze berdzo młodym,ale z tego co
piszesz mądry z Ciebie facet.Matka,ani nikt inny NIE MA PRAWA Cię
tak traktowac.Może i są wykształceni,ale to zwykłe prostactwo w
eleganckim opakowaniu.Nie wierz,że wszystkiemu jest winien brak
ojca,to nieprawda,a tylko próba usprawiedliwiania ich podłego
charakteru i buractwa.Jesteś dorosły i masz prawo do własnego
życia,własny ch wyborów.Jesteś jej synem,a nie własnoscią.To,że Cię
utrzymuje kiedy studiujesz nie jest z jej strony żadna łaska tylko
obowiazkiem.Twoja rodzina nie jest normalna i jesli chcesz normalnie
zyc nie czuć sie traktowany jak śmieć,mieć kochająca dziewczynę to
musisz sie wyprowadzić,inaczej zniszczą Cie psychicznie.Dasz sobie
rade,wiem cos o tym,wychowywałm sie w patologicznej
rodzinie,wyprowadziłam sie zaraz po 18 urodzinach.Dziecinstwo
zostawiło w mojej psychice trwały slad,ze wszystkimi
problemami,które ze sobą miałam uporałm sie dopiero niedawno,zajęło
mi to 20 lat i pomogła terapia u psychologa.Przez całe lata
walczyłam z zaniżonym poczuciem własnej wartości nim zrozumiałam,że
nie jestem gorsza od innych.Toksyczna matka(rodzina) potrafi
zniszczyc życie,a wszystko to w imie "dobra dziecka",nie pozwól na
to.Jesli chodzi o wyprowadzkę to jesli obawiasz sie ich reakcji,nic
o tym nie mow.Powiedz o swojej sytuacji dziewczynie,a rzeczy możesz
wynosic po trochu w reklamówce tak żeby sie nie zorientowali.Dopóki
czegos nie wynajmiesz zanies je do dziewczyny jesli sie na to
zgodzi,a rodzinę poinformuj o wyprowadzce sms-em,w moim przekonaniu
na nic innego nie zasługują.Jesli nie chcesz nie musisz całkowicie
zrywac z nimi kontaktu.Możesz napisać list czy e-maila o tym
wszystkim co czujesz,co Cie boli,dlaczego podjąłeś taka decyzję,moze
choc po czesci cos do nich dotrze i bedziecie mogli zachowac w miare
poprawne stosunki rodzinne,spotkac sie od czasu do czasu,jesli nic
nie dotrze-trudno.Pamiętaj o jednym;TO NIE TWOJA WINA.Masz duża
szanse być szczęsliwym,kochanym i kochającym człowiekiem,ale bez
swojej chorej rodzinki.Więc do dzieła!Zyczę Ci dużooooo siły i
wytrwałości,na poczatku może nie byc łatwo,ale dasz radę,czego Ci z
całego serca zyczę.I pisz czasem co u Ciebie. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Czy ja przesadzam?
fallea napisała:
> zastanawaiam się, w jakich sytuacjach pokazuję się jako "słaba"
> osoba, którą on pozwala sobie tak traktować?
Moze wlasnie odbiera Cie jako silna osobe i ma w zwiazku z tym
poczucie zagrozenia dla swojego "maczyzmu"? I dlatego prowokuje, bo
potrzebuje konfrontacji aby udowodnic sobie, ze nie jest u Ciebie
pod pantoflem? Taka swojego rodzaju walka o wladze? I nie sugeruje
Ci tutaj, ze jestes baba-herod ktora rozstawia go po katach, nic z
tych rzeczy. To tylko ON odbiera Cie jako kobiete byc moze zbyt
nowoczesna, zbyt niezalezna i niezbyt podporzadkowana - i
profilaktycznie usiluje CI pokazac gdzie jest Twoje miejsce,
przyjmujac strategie : "jak obnize jej poczucie wlasnej wartosci
krytyka oraz inwektywami, to bedzie wiedziala kto tu rzadzi". Moim
zdaniem tak to wlasnie wyglada, swiadczy o tym chocby usilowanie
wpedzenia Cie w poczucie winy "bo to ty mnie prowokujesz!" Osobe o
zanizonym poczuciu wlasnej wartosci oraz wpedzona w poczucie winy
latwiej jest kontrolowac.
Warto przyjrzec sie stosunkom w jego rodzinnym domu. Moze pochodzi z
przemocowej rodziny, gdzie apodyktyczny ojciec tresowal wszystkich.
A moze bylo odwrotnie - mial wycofanego ojca, ktoremu wspolczul, i
dominujaca matke ktora zalazla mu za skore - napatrzyl sie w
dziecinstwie i teraz probuje profilaktycznie podporzadkowac sobie
kobiete i nie powielic rodzinnego schematu.
Powiem tak : kazdy jest kowalem wlasnego losu, ale ja zwyczajnie
balabym sie miec dzieci z takim facetem. Poki nie masz dziecka, masz
jeszcze droge odwrotu i mozesz w kazdej chwili odejsc, trzymasz go w
psychologicznym szachu i on wie, ze na inna forme przemocy niz
psychiczna nie moze sobie NA RAZIE pozwolic. Jednak kiedy juz
urodzisz mu dziecko, byc moze stwierdzi, ze jestes juz do
konca "zaklepana" i pozwoli sobie na wiecej...
Planowanie zycia z takim kryptoprzemocowcem jest IMO troche jak
budowanie domu na zboczu czynnego wulkanu. Mozna go zbudowac, ale
potem cale zycie zyc w strachu, czy aby kiedys nie wybuchnie...
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Nie ma sposobu na tą kobietę...
> To nie polega na mówieniu złych słów,chodzi o to że wnoszę swoje
> uwagi dotyczące tej toksycznej przyjaźni.
... w ten sposób pchając ją w tę przyjaźń.
> irytują mnie te częste telefony,odkładanie spraw związanych z
położeniem dziecka do snu.
A czy ty nie możesz polozyć dziecka do snu? Bo mam wrażenie, że
irytuje cię fakt posiadania przez żone własnej sfery zyciowej tak
jak bys myslał, że jestes tylko Ty.
> Ważniejsze jest szwargolenie, brak dyscypliny
BRAK DYSCYPLINY???? w ramach czego?
> częste uwagi przy dziecku (oczywiście negatywne na mój temat).
Zgadzam się, żona nie powinna tego robić.
> Dochodzą jeszcze inne czynniki jak:Stawanie w obronie
przyjaciółki,tajemnice,sekrety,chodzenie do 24.00 na spacerki.
AAA! tu Cię boli! Czyli nieumiejętność zrozumienia, że przyjaciółki
mają jakies treści, do których Ty nie masz dostępu. Normą
międzyludzką jest, nawet w małżeństwie, że każdy ma prawo do jakichś
swoich obszarów, w których nie funkcjonuje partner. To jest
normalne, zdrowe i potrzebne.
> Przecież to chore i z tym walczę.
Chora jest nadkontrolna - często wynikająca z problemu agresji,
który niewątpliwie Cię dotyczy (jak wynika z Twojej reakcji
nawcześniejsze posty), zaniżonego poczucia własnej wartości (dlatego
tak usilnie starsz się być w centrum jej uwagi, co też wynika z
poprzednich postów). Nie dziwię się, że żona zwiewa do przyjaciółki
mając takiego męża. Kup jej obrożę, kaganiec i trzymaj na smyczy. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: ile chciałaby Pani zarabiać...?
Hmmmmmmmm nie wiem jak to sie stało, że wcześniej nie zauważyłam tego postu.
"Na muche z armatą" - podoba mi się. Ja zawsze mówię, że z "armaty nie strzela
się do wróbla". Ale widocznie te same słowa mają dla nas inne znaczenie.
Chociaż myślimy podobnie :).
> z uporem godnym lepszej sprawy powtarzasz się z tą walką jak jakąś mantrę.
> Jeszcze trochę i pomyślę, że się na Ciebie firmy rekrutacyjne zrzuciły :))))
No to jest jeszcze lepsze :P. Z uporem godnym lepszej sprawy, bo co mnie
obchodzą ludzie? No rzeczywiście muszę być ewenementem, skoro usiłuję innych
przekonać, że są wspaniali :). Zwłaszcza jak trudno im jest w to uwierzyć, bo
przez rekrutacje mają zaniżone poczucie własnej wartości :D. Poza tym widzę
zagrożenia płynące z pseudorekrutacji i pseudomoralności :P.
> Jest wiele stanowisk, na których pracownik ma być takim sługą, ma znać swoje
> miejsce w szeregu.
Ojojoj radzę się zastanowić kiedy tak naprawde jest się sługą. Bo jeżeli
człowiek nie czuje sie sługą to może być nawet niewolnikiem a godności nie
straci. Wiesz czego w mojej pracy przełożeni nie mogli znieść? Tego, że w żaden
sposób nie mogli mnie ukarać, bo cokolwiek robili, to ja zawsze byłam
zadowolona i mówiłam że dzięki temu zdobędę nowe doświadczenia. Pastwienie się
nade mną nie przynosiło im żadnej satysfakcji :). Jak kazali mi sprzatać,
chociaż innym na moim stanowisku - nie, to powiedziałam, że bardzo chętnie
sobie odpocznę od pracy umysłowej i jestem wdzięczna, że pomyśleli o mnie. Bo
najlepszym odpoczynkiem od pracy biurowej jest praca fizyczna i mogę sprzatać
nawet cały tydzień, bo mam pomysł jak wszystko poukładać od nowa, żeby było
lepiej :D. Tak więc nie wiem, czy lepszy bierny i wierny czy zaangażowany i
wierny :P. Poza tym " czy mniej się cierpieć będzie gdy się z poddaniem schyli
głowę pod nóż gilotyny?".
Pozdrawiam. Basia :)
PS. Radzę zmienić lektury na takie z serii "ksiażki mojego dziecństwa" bo są
bardziej pouczające niż wszystko co traktuje o psychologii :)
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Czesi będą mieć podatek liniowy
PIO, jesteś skończonym debilem.idealnym kandydatem
na zmywak do UK. Zanizone poczucie własnej wartości, małomiasteczkowy cham,
który nie szanuje wlasnego kraju- idealne popychadło. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: pytanko o zwiazki
szczęśliwa. :) mnie się zawsze wydaje, że skoro ja potrafię zrozumnieć istnienie
jakiegoś błędu czy niespójności, to inni też powinni. pewnie mam zaniżone
poczucie własnej wartości... :) Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Trwam w chorym związku (długie)
zlewozmywak1 napisał:
> Ja też nie wiem czemu miałby byc winna, ale wyobraź sobie ze on tez ma swoja
> wersje wydarzeń, a tej niestety nie widzimy.
> Poza tym nasuwa sie pytanie jak to sie stało, iż wdepneła w to gówno?? To tez
> jego wina ? Szczególnie jeśli jest taka madra sprytna i inteligentna i
> towarzyska jak sugerujesz. Straszny pech trafic w takich warunkach na takiego
> rodzynka.
Podałam cechy powszechnie uznawane za walory, które po jakims czasie stają się
solą w oku osobników pokroju niedowartościowanego pana Tullkowskiego - boją
się "że przyjdzie lepszy i im laskę podp...przy".
Dlaczego wdeptuje się w takie związki? To proste, wdeptują zazwyczaj osoby
wrażliwe o zaniżonym poczuciu własnej wartości /np. dziewczyny wychowywane bez
ojca/. To nie ma nic wspólnego z zaradnoscią, intelektem, inteligencją i w
końcu urodą.
Taka osoba poszukuje kogoś, komu może zaofiarować siebie i wszystko co
najlepsze by być kochaną i aKceptowaną.
Na horyzoncie wtedy pojawia się on - naogół pokazuje że został wczesniej przez
kogoś skrzywdzony, twierdzi że kobiety są złe i nie można im ufać /widać
wczesniej trafiał na te normalne/. I ta jedna otwarta na niego osoba zaczyna
się czuć jak wybraniec, ktoś lepszy, jedyny, kto będzie kochany i doceniony.
Zaczyna się związek i po jakimś czasie niespodzianka - facet zaczyna świrować a
kobieta coraz bardziej się stara by go zadowolić zapominając o sobie. Tworzy
się chora zależność. Tyran i ofiara. Oddziałują na siebie wyzwalając wzajemnie
destrukcyjne odruchy. Niestety naogół najwięcej traci na takim układzie
kobieta /poniżana, bita, ośmieszana, czasem gwałcona, okradana itp./
Tego typu patologii w związku się nie leczy, to się przecina. Obie strony winny
się ponadto poddać stosownej terapii choć twierdzę, że mężczyzna stanowi tu
stronę znacznie bardziej zaburzoną.
A prywatnie zawsze mi szkoda takich dziewczyn, nie mają odwagi odejść, boją się
panicznie być same,obwiniają się o wszystko , wręcz katują się oskarżeniami. A
faceta usprawiedliwiają ze wszystkiego, kochają ich bardziej niż rodzone matki .
Dziewczyny takie /mam wśród koleżanek przykłady/ są zdolne, inteligentne,
piękne /to reguła/. Brakuje im jednak dumy, ambicji i zdrowego egoizmu, zbyt
wiele są w stanie wybaczyć.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: zakochałam sie w ojcu mojego chłopaka
> na twoim miejscu zdecydowanie przespałabym się jeszcze z matką. uważam że
> niesprawiedliwie ją odtrącasz!
azor tez moze miec zanizone poczucie wlasnej wartosci jesli nie zrobi mu
dobrze...
5040 Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Re: Dlaczego jesteś feministką?
Esther, nie rób z nas idiotek. Sugerujesz ,że jesteśmy dyskryminowane, bo mamy
zaniżone poczucie własnej wartości, jesteśmy przygłupawe, pozwalamy dołować się
facetom i nie potrafimy czerpać radości z przywilejów naszej płci. To brzmi
prawie jak słynne teorie, że jeśli zgwałcono kobietę , to na pewno sama się o
to prosiła.
Mylisz się. Jestem wysokiej klasy fachowcem, realizuję się bardzo dobrze pracy
zawodowej, jestem finansowo niezależna, mam od kilkunasu lat męża, za którego
wyszłam z miłości i nie zawiodłam się, mam udane dziecko ( niestety tylko jedno
i to uważam za dużą porażkę w swoim bardzo pracowitym i zabieganym życiu),
uwielbiam tańczyć, uprawiam wiele sportów chociaż nie jestem już nastolatką.
Nie wyobrażam sobie życia bez pracy, nauki , stałego rozwoju intelektualnego.
Przyznam Ci się również, do różnych babskich słabości: lubię gotować (zwłaszcza
wymyślać nowe smaki), uprawiam kwiatki i zioła , umiem szyć, dziergać i
haftować , chociaż ostatnio nie mam zupełnie na to czasu. Te babskie zajęcia,
rozmowy i czas spędzony z moją córką dają mi bardzo dużo satysfakcji i wcale
się ich nie wstydzę.
Nie jestem kobietą bluszczem, a niestety na codzień spotykam sie z wieloma
przejawami dyskryminacji, zwłaszcza w pracy zawodowej i nie tylko. Każdy
mechanik samochodowy, hydraulik , czy innego autoramentu fachowiec uważa, że
jeśli jego klijentem jest kobieta, to ona jest głupia, można ją lekceważyć i
oszukiwać. No cóż, mechanika pojazdów zupełnie mnie nie interesuje ( samochód
ma poprostu jeżdzić), ale poduczyłam się nieco, żeby nie każdy pomocnik
majstra mógł mnie lekceważyć z powodu mojej płci. Tego i wam serdecznie życzę,
jak również cierpliwości w "pracy u podstaw" nad gatunkiem męskim. Niestety ,
musimy jeszcze walczyć o czystaść własnego gatunku. Tzw. kariera przez d Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: jak to rozumieć?
Tego typu dziewczyny mają b.zaniżone poczucie własnej wartości. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: moj maz jest impotentem
Impotencja nie jest czymś powszechnym, a to co opisujesz to nie
impotencja.
Z jakiegos powodu twój mąż nie odczuwa podniecenia w twojej
obecności - kłopot ze wzwodem, kłopot z utrzymaniem erekcji, kłopot
z osiągnięciem orgazmu. Do tego najprawdopodobniej zna przyczynę i
nie chce jej ujawnić - zwala na absurdalny argument "starość". Stąd
niechęć do zasięgnięcia porady lekarza.
Uwaga - to, że mąż nie odczuwa w twjej obecnosci pociągu nie
jest "twoją winą". Takie zaniżone poczucie własnej wartosci i
atrakcyjnosci seksualnej jest typowe dla kobiet których partnerzy
maja zaburzenia seksualne. Punkt dla twojego męża, że stara się
ciebie od tego poczucia winy odciążyć - wielu mężczyzn "zwala winę"
za swoje problemy na partnerkę.
Zanim traficie do lekarza - szczera rozmowa. Przyczyną zaburzeń
które opisujesz moze być wiele rzeczy - od molestowania w
dzieciństwie, ukrytą orientację homoseksualną, uzależnienie od
onanizmu/pornografii lub inne formy seksoholizmu, poprzez lęki i
fobie związane z seksualnoscią.
Uważnie obserwując męża możesz sama ustalić częściowo źródło
problemu - czy ogląda pornografię, kontaktuje się z innymi kobietami
przez internet, czy ma kłopoty z dotykaniem ciebie, brzydzi się
kobiecego ciała, albo swojego?
Ważne żeby doprowadzić do szczerej rozmowy - w atmosferze
porozumienia i serdeczności. Postaw sprawę wprost, nazywając swoje
odczucia: wiesz, ze taki "seks" nie jest normalny i że jego
zaburzenie nie jest oznaką starości. Wiesz, ze on zna przyczynę i
nie chce jej ujawnić. Boli cię, ze nie jest z tobą szczery, jak
równiez to, że nie masz satysfakcjonujacego zycia seksualnego. Ta
sytuacja powoduje ból emocjonalny, niepewność, czujesz się
nieatrakcyjna i niekochana.
Oczywiście to tylko przykład tego co ewentualnie można powiedzieć -
z tym, ze to musi byc powiedziane łagodnie, bez zarzutu - jako opis
twoich odczuć i oceny sytuacji, a nie oskarżenie. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: czy jestem nudziarą?
frying.pan napisała:
> Nie jesteś nudziarą, tylko masz zaniżone poczucie własnej wartości.
I mniej więcej tyle z Twojej przydługiej wypowiedzi ma sens. Cała reszta to
tłumaczenie ślepemu żeby przejrzał na oczy.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: czym się kierujecie.....
qu... tak, masz zanizone poczucie wlasnej wartosci i koniecznie niech psycholog
Ci powie co robic, a jeszcze lepiej wrozka - nie moge patrzec jak ludzie olewaja
wlasny zdrowy rozsadek i wygaduja klisze!
usiadz i pomysl, na pewno ktorys sie lepiej nadaje do Twojego celu
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Dlaczego tak mam.....
masz zaniżone poczucie własnej wartości. Polecam wizytę (serię wizyt właściwie)
w psychoterapeuty. Naprawdę pomaga. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: mam już dość !!!!!!!
podejscie typu " jestem takim super czlowiekiem, inteligentnym i dlaczego nikt
mnie nie chce". Do tego zanizone poczucie wlasnej wartosci Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Roznyslania 25 letniej..
tibby napisała:
Wszyscy mają prawo do czarnowidztwa, do ataków
> pesymizmu, ale nie w dawkach śmiertelnych dla otoczenia. Ileż można patrzeć
na
> czyjąś skwaszoną minę, ile można słuchać o bólu istnienia i bezsensie życia?
> Mam wystarczająco dużo własnych kłopotów, żeby nosić jeszcze cudze, w dodatku
w
>
> dużej części urojone. Tak, zgadza sie, jestem niesprawiedliwa i egoistyczna.
> Ale siły mi są potrzebne na walkę z chorobą mamy, a nie na cudze kwękania.
Ależ Tibby, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Oprócz tego zdania
wszakże, jakobyś była niesprawiedliwa i egoistyczna. Powinniśmy być
empatyczni, ale na miłośc boską nikt nie ma prawa żadać od nas syntonicznego
samounicestwienia! W mojej wypowiedzi, próbowałam tylko zwrócić twoją uwagę na
fakt, że u osób niepełnosprawnych warstwa "malkontenctwa" bywa, a często ma
prawo być zwyczajnie grubsza. Jeśli jednak pod tą warstwą zamiast spodziewanej
osobowości zobaczymy pustkę, to rodzaj kompleksów przestaje mieć znaczenie.
Nie jest zatem tak, że nad człowiekiem o zaniżonym poczuciu własnej wartości
trzeba się zawsze i bez końca pochylać, by mu pomóc, a człowieka ze zbyt dużym
mniemaniem o samym sobie spisać zaocznie na straty. To być może zabrzmi dośc
okrutnie, ale często nie ma sensu tracić czasu, sił i naszych w końcu
ograniczonych możliwości na kogoś, kto w głębi duszy jest po prostu jałowy.
Jest bowiem na tym świecie wielu wspaniałych ludzi, którym możemy dać w tym
samym momencie o wiele więcej niż się spodziewamy.
pozdrawiam Cię serdecznie
morgana.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Czy oceniacie kobietę po marce/cenie torby??
kolezanka ma chyba zanizone poczucie wlasnej wartosci...
torba z duzym logo wg mnie jest mega obciachowa
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: nerwica!!!
Masz poważnie zaniżone poczucie własnej wartości. Stąd takie wnioski i takie
pytania.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Szanuj się i promuj
Autor tego postu albo ma zaniżone poczucie własnej wartości albo od miesięcy
nie ogląda żadnych wiadomości ze świata.
Bez obrazy, ale naprawdę nie musimy się kulić - nie jesteśmy szaraczkami Europy! Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: A mnie trochę szkoda Fryty
Zgadzam się. Dodałbym jeszcze od siebie kilka słow. Pare osób tutaj motywuje
takie a nie inne zachowanie frytki jej dzieciństwem, brakiem ojca, matki, stąd
zaniżone poczucie własnej wartości i poszukiwanie miłości na łeb na szyję.
Czyżby??? Czy nie są to aby nasze pobożne życzenia i tylko "nasze" odczucia, że
akurat tutaj jest pies pogrzebany???? Spójrzmy na to z drugiej strony: mam
nieodparte wrażenie, że pani frykowska ze względu na "pochodzenie" ma się za
zdecydowanie kogoś lepszego od wszystkich pozostałych uczestników BB - odpada
więc teza o zaniżonym poczuciu własnej wartości. Jest zadufana w sobie,
egoistka, zarozumiała kombinatorka nie znosząca sprzeciwu i nie umiejąca
PRZEGRYWAĆ!!!! W dodatku nie ma w sobie za grosz refleksji, która wg. mnie
jest nieodzowna, aby zmienić coś w sobie. Najlepszym przykładem na poparcie
tego jest sytuacja z Magdą vel madzior. Po nominacjach i rozmowie Magdy z
Frytką, ta ostatnia najpierw opluła magdę w pokoju zwierzeń, że jest fałszywa
choć akurat magda powiedziała jej w oczy we wmiare delikatny sposob czemu inni
nabieraja powoli dystansu do frytki i kena. Po czym poleciała do kena i
wypaplała mu wszystko (obiecała, ze tego nie zrobi) nazywając Magdę suką!
Takiego totalnego braku samokrytycyzmu w życiu nie widziałem. Stąd nie żałuję
jej - to faktycznie ludzka szmata, bez dumy, honoru, jakichkolwiek wartości!!!!
Na początku programu broniłem jej - po drugim "jump" do lózka kena, dałem
spobie spokój. To niereformowalna osoba. Na pewno nie dam sie nabrać na jej
gierki. A ci wszyscy tutaj, ktorzy mowia, ze potrzebna jej pomoc terapeutyczna
niech pamietaja, ze kazdego czlowieka mozna leczyc, ale musi sam zglosic taką
potrzebę. Frytka bawi się swietnie jak widać i ani jej w głowie popracowac nad
sobą pod okiem specjalisty - dlatego też NIE ŻAŁUJĘ JEJ KOMPLETNIE!
Nie życzę jej źle, ale historia lubi się powtarzać...... oby nie skończyła jak
jej ojciec i dziadek..... jest bardzo autodestrukcyjna i jak na razie, na
własne życzenie zmierza do katastrofy. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: kosz- jakie skutki?
mhm, a jak się najlepiej do tego zabrać?;)
facet jest nieśmiały i w dodatku (nie wiem jak to możłiwe) ma zaniżone poczucie
własnej wartości (a moim zdaniem jest fantastyczny)!
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Po co męzczyźni wiążą się z dziećmi??
No juz wiadomo że wiążą się dlatego bo sami sa niedowartościowani, czują się
niepewnie, mają zaniżone poczucie własnej wartości, bo młodą łatwiej
manipulować, bo takiej da się zaimponowac bez wysiłku. Albo niektórzy mają
kompleks lolitki. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: bliski kontakt z byłą- poradzcie prosze
Moja sytuacja jest bardzo podobna, wręcz klasyczna w takich układach. Jesteśmy 7
lat. Związek bardzo udany, jakieś potknięcia jego na początku (problem z
monogamią), ale załagodzone. Tylko że on przez ten cały czas utrzymuje
sporadyczny, ale stały kontakt z byłą. Głównie maile, raczej ukrywane przede mną
(ze względu na moją dezaprobatę), mam nadzieję, że nie dzwoni do niej
potajemnie; zaprzeczył również, że daje jej pieniądze (wg niego jest niezaradna
życiowo). W naszym fajnym związku jest więc ta jedna zadra, po prostu wirtualna
trzecia osoba. Ja nie daję sobie z tym rady. Wiem, że jestem bardzo ważna dla
niego, nie mam zaniżonego poczucia własnej wartości (bo na ogół tym się to
tłumaczy). Ale nie potrafię sobie z tym poradzić – nie ufam mu już, sprawdzam mu
skrzynkę (bo aż mi oko zbielało, jak kiedyś weszłam tam przez przypadek,
musiałam coś wysłać). A tam korespondencja, i to zażyła. Wspominanie starych
czasów, troska o jej teraźniejszość (a ona epatuje go opisami, jak to jej się
nie układa, jak jest samotna, z dzieckiem (nie jego), jak próbuje sobie układać
życie i jest ciężko).
On uważa ją za przyjaciółkę. Całą tę sytuację tłumaczy tym, że bardzo wiele jej
zawdzięcza, że wręcz ocaliła mu życie, a potem jak z nim zerwała, to on po
prostu odszedł i rozwalił jej całe życie. Cały czas ma ogromne poczucie winy –
przez 7 lat!! Poczuwa się do troski o nią. Wiem, że to szlachetne (nie
ironizuję), ale nie umiem tego zrozumieć. Ja też kiedyś kogoś skrzywdziłam
brakiem miłości, ale nie drapię tego przez całe życie, może jestem egoistyczna
suką, ale wtedy nie umiałam, więc teraz próbuję budować i dawać. A on cały czas
dźwiga ten bagaż. Kiedy tłumaczę mu, że taka osoba już się nie zmieni, zawsze
będzie pakować się w kolejne nieudane związki, zawsze będzie płakać, że jest
samotna/niezaradna/nieszczęśliwa itd. A on poczuwa się do ekspiacji za to, że ją
zostawił, kiedy miała trudna sytuację. Tłumaczę mu, że utrzymując z nią tego
rodzaju relację, psuje nasz związek. Płacze i nie umie wybrać. Chce, żeby jej
się ułożyło i wtedy będzie mógł pozbyć się poczucia winy. Zapytałam: „a jak nie
ułoży sobie nigdy?”.
Nie wiem, co robić. Rozstać się i przecierpieć? To jest naprawdę kochany
człowiek, niedojrzały totalnie, ale ma dobre serce. Żyć „z nią” pomiędzy nami? I
cieszyć się, że mam faceta. Czy ktoś wyszedł z podobnej sytuacji? Jak?
Wiem, że to tak naprawdę nie jest dramat. Ludzie maja większe problemy. Ale
kiedy boli mnie w duszy, to nie myślę o cierpieniach innych...
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: poprostu wyszedł....
no to się różnimy. Przede wszystkim uważam, że nadużywasz słów i wyciągasz
nieuzasadnione wnioski:
"potraktował ją jako gówniarę"
bo wyszedł ? Tak się traktuje gówniarę, bo nie rozumiem ?
"jego wyjście nie miało znaczyc nic innego jak: nie będe z toba rozmawiał nie
waro."
Znowu nie rozumiem na jakiej podstawie doszłaś do takiego stwierdzenia ?
"chamskie zachowanie"
Nie znasz całej sytuacji i nie wiesz kto tak naprawdę mógł zachować się po
chamsku. Szanujący się człowiek nie da na siebie wrzeszczeć i się upokarzać. Tym
bardziej mężczyzna. Jesli sytuacja miała by taki przebieg też być może bym
wyszedł - właśnie po to, by pokazać, że nie jestem wspomnianym gówniarzem, na
którego można się wydrzeć i odreagować, by pokazać, że takie zachowanie jest
niedopuszczalne, że takiej dyskusji nie mam zamiaru prowadzić i że przeciw takim
relacjom chcę stanowczo zaprotestować. Jeszcze raz powtarzam, że nie wiem jak
było w tej sytuacji, bo być może tutaj po prostu facet ma problemu z sensowną
argumentacją i zachowuje się jak dzieciak.
Z tonu niektórych wypowiedzi domyślam się co tak na prawdę może być takiego
wzburzającego w zachowaniu tego faceta. Otóż nie ma nic bardziej denerwującego
niektóre kobiety jak obojętność na jej zaplanowaną złość. Kiedy widzi, że jej
starania ugodzenia spełzają na niczym stara się jeszcze bardziej, kiedy w końcu
okazuje się, że i to na nic wpada w nieziemską furię. To taka chęć pokazania
swojej wyższości, jakiegoś rodzaju demonstracja siły. Znałem niestety takie
kobiety. W większości miały problemy emocjonalne i zaniżone poczucie własnej
wartości. Autorce w ątku poleciłbym poszukać jakiś znajomych i znaleźć sobie
jakieś ciekawe hobby. Może wówczas nie musiałaby nic nikomu udowadniać i nie
traktowała by w każdym zachowaniu zamachu na swoją godność i honor. Bo to
śmieszne i dziecinne.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: CO SIE DZIEJE????
Nie wiem na kogo i na co się żalisz. Przecież twoja firma ponoć miała to robić
forum.gazeta.pl/forum/w,24395,83927475,83977182,Re_Miloszyce_maja_gaz_Jelcz_Laskowice_moze_mar.html
której wiarygodność potwierdziła na forum twoja ekonomistka
forum.gazeta.pl/forum/w,24395,84231600,84231600,Smieszne_forum_.html
Może tak cofniesz się czasem do głupot które wcześniej wypisywałeś i odniesiesz
się do nich.
Co z tym podatkiem za psa, który miał wynosić od początku tego toku w naszej
gminie 230 zł?
Gdzie ta 100% podwyżka wody i opłaty za korzystanie ze studni?
Co z zakładem branży IT który miałeś wybudować na 200 miejsc pracy?
Nauczyłeś się już rozróżniać fuzję od sprzedaży? i wiesz już w jakim powiecie
leży gmina Jelcz-Laskowice?
Co się dzieje w sprawie fotoradarów, które oferowałeś w UMiG, a o których nikt
nic nie wie? Komu oferowałeś?
Kiedy przeprosisz panią Chrzanowską?
itd. itp.
Naczytasz się pierdołów w internecie, podniecisz się jakąś pierdołą i[b] zaraz
starasz się nas na forum tym zainteresować. Nie masz z kim pogadać czy może
ludzie ciebie unikają?
Rzadki to przypadek żeby ktoś o przymiotach jakie sobie przypisujesz tak
uzewnętrzniał się publicznie na forum.
Często zaś spotyka się indywidua o zaniżonym poczuciu własnej wartości,
odtrąconych, z kompleksami dla których sieć jest miejscem gdzie mogą swoje
frustracje wyładować. Pokazać się jak ktoś bogaty, przebojowy, inteligentny
choćby nawet trzeba było poglądy zamieszczane jako własne przekopiować z internetu.
To jest już choroba i wymaga specjalisty. Symptomem tej choroby jest fakt, że po
kolejnych blamażach na forum oficjalnie ogłaszasz, że się więcej nie pojawisz i
za chwilę znów jesteś.
To jest uzależnienie od plucia i internetu. Nie jesteś w stanie nawet na tydzień
dać sobie siana.
Chciałeś, starałeś się, napisałeś, że jedziesz na tydzień do Grecji i zaraz nie
wytrzymałeś i pojawiłeś się joko jelczanskisyf.
Żałosne.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: o energii - ciekawostki
viper39 napisał:
> > A ktora czesc mojej wypowiedzi teraz podwazyles?
> > Czy ja gdziekolwiek dyskutowalem o naturze cukru?
> > Myslisz, ze slowotokiem zatrzesz zle wrazenie?
>
> patrz ponizej (prawie caly post) napisales ze cukier nie jest zwiazkiem
> chemicznym, ...
A mozesz zacytowac moje slowa, w ktorych powiedzialem ze cukier nie jest
zwiazkiem chemicznym?
Ja tylko stwierdzilem, ze poslodzona herbata nie staje sie (nowym) zwiazkiem
chemicznym, bo jest jest mieszaniana dwoch zwiazkow.
> wyszedles na kompletnego idiote w tym momencie,
i kto to mowi, he he he......
> eee nie wazne... nie chce mi sie tu pisac na ten temat bo jak mysle ze jakis
> pomocnik eriki mi tu bedzie odpisywal to mi sie na wymioty zbiera.
>
> heimer ja wiem dlaczego sie czepiasz mojego postu, nie mozesz scierpiec ze ja
> kiedys powiedzialem glosno o tym jak ty sie zaprzedales steibachowej, to sie
> nie zmienilo, nadal tak mysle a to ze piszesz te placzace posty o niedobrej
> ameryce jest tylko potwierdzeniem tego.
> popatrz na swoj nick.... on duzo mowi.
ROTL ROTFL ........ he ehhe ehheheehhehehehehehehe
A u was bija murzynow.
Jak sie nie ma wiedzy, to najlepiej zaczac wyzywac.
Rzucac klamstwami, bredniami - i tak przeciez nikt nie sprawdzi.
Powinni cie powolac do komisji orlenowskiej, z giertychem byscie tworzyli
swietny tandem.
Swoja arogancja, agresja i chamstwem nie pokryjesz luk w swoim wyksztalceniu.
A twoje zachowanie wskazuje na problemy z osobowoscia i zanizonym poczuciem
wlasnej wartosci.
Tacy tez bywaja. Przezyjemy to.
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: o energii - ciekawostki
heimer napisał:
> A u was bija murzynow.
no i co z tego? wszedzie kogos bija, u was bija turkow, polakow, zydow, itd.. a
co mnie to obchodzi? taki to juz narod
> Jak sie nie ma wiedzy, to najlepiej zaczac wyzywac.
> Rzucac klamstwami, bredniami - i tak przeciez nikt nie sprawdzi.
w ktorym momencie cie wyzwalem tym ze powiedzialem kiedys i teraz o tobie
prawde sprzedawczyku? to nie sa brednie te programy istnieja w niemczech aby
infiltrowac polska prase, fora publiczne, sledzic opinie, itd...
> Powinni cie powolac do komisji orlenowskiej, z giertychem byscie tworzyli
> swietny tandem.
napewno, byloby ciekawie z aferzysci trzesli by portkami, jak widze
komunistyczne afery tez sie tobie podobaja, no no swietnie widac jaki z ciebie
czlowiek
>
> Swoja arogancja, agresja i chamstwem nie pokryjesz luk w swoim wyksztalceniu.
wcale nie musze nic pokrywac, mam sie dobrze wiem to co potrzebuje a jak czegos
nie wiem to poszukam sobie to co mi potrzebne, ty jak widac nie mozesz przezyc
tego ze jestes miernota i szukasz zaczepki aby sobie porozrabiac.
problem w tym ze tu porozrabiac moga tylko miernoty, bo nie mozna takiego
pociagnac za ucho....
> A twoje zachowanie wskazuje na problemy z osobowoscia i zanizonym poczuciem
> wlasnej wartosci.
ta... mam problemy bo nie zostalem nowoczesnym volksdeuche-m tak jak ty
> Tacy tez bywaja. Przezyjemy to.
byc moze, z tym ze nie napewno, polakow tam bija zanim sie wytlumaczysz mozesz
dostac grzmoty... co byloby ironia losu....
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: czy są przyjęcia do pracy ?
a jak najbardziej proszę próbowac!!!do pensji dodają super pakiet:
nerwica, wrzody żołądka, rozchwianie emocjonalne, zaniżone poczucie
własnej wartości po ok 3 miesiącach pracy i ciągłego mobbingu w
obecnej instytucji jaką stało się CBE!!! Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: Publiczne upokorzenia z powodu wyglądu
>"Naszego rozmówcę eliminujemy z dyskursu, sugerując mu wizytę u
> psychiatry".
I znów działasz tak , jak powiedziałam . Spodziewasz sie, ze twój
rozmówca, znajomy, przypadkowy człowiek jest wobec ciebie zawsze
nastawiony na NIE, chce cię upokorzyć, wysmiać , wyeliminować z
dyskursu .
Problem jednak w tym, ze to TYLKO twoje odczucia. Moja intencja jest
zupełnie inna.
po pierwsze:
- nie wysyłam cię do psychiatry, a do psycjologa
po drugie:
- nie robię tego, aby cię upokorzyć i zanegować twoje odczucia, ale
po to, zebyś przekonała sie , jak wiele taki człowiek moze dla
ciebie zrobić w zakresie przepracowywania emocji negatywnych.
Piszesz na forum, o tym, co słyszysz na prawo i lewo, i jak cię to
boli - psycholog pomógłby ci przede wszystkim w tym, ze chocbyś
słyszała codzinnie wyrostków wołających za toba " olesna
lańćpucha" , nie stanowiłoby to dla ciebie najmniejszego problemu,
bo wykształciłabys sobie RACJONALNE mechanizmy reagowania, a nie
przejmowanie się przed pól roku.
Podobnie , nauczyłabyś się , jak sie postepuje , kiedy kolejny raz
twój wykładowca zechciałby z toba tak zagrać. A gwarantuję ci, ze
gdybyś była osoba o normalnym, nie zanizonym poczuciu własnej
wartosci i aserywnosci , to pojechałabys z tym wykładowc tak, z
eomijałby cie potem przez cały semestr - bo to tyy byś mu pokazała
kim jest, zamiast pisac o tym w internecie.
I wąłsnie w takich rzeczach terapia jest w stanie ogromnie pomóc.
Moze warto nad tym pomysleć, zanim na dzień dobry stwierdzisz, za
jak ktoś do ciebie pisze o kims na literę P to chce cię uznać za
wariatke, kazdy sie z ciebie smieje i ludzie w kólko knują , jaby ci
tui dowalić na temat twojej brzydoty
Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: kolejna szczęściara...
"Już im nie ufam, nie chcę rozmawiać, a nawet nakręcam się
> chyba, bo nie toleruję ich towarzystwa..."
Ja mam akurat tak samo. Zresztą łatwo sprawdzić czy rodzice mają na Ciebie zły
wpływ. Jeśli np. jesteś w szpitalu i masz z nimi kontakt, powiedzmy, raz na
tydzień, to właśnie w wyniku tak ograniczonego kontaktu powinnaś "zdrowieć",
czuć się lepiej, nabierać chęci do życia i działania.
Jak moi rodzice odwiedzali mnie w szpitalu, to na początku cieszyłem się z ich
wizyty, a po jakichś 15 minutach miałem ich serdecznie dosyć, stawałem się
drażliwy i wszystkiego mi się odechciewało.
"Ale za dużo chętnych nie mam, chyba z
> natury odpycham..."
Ach jak to fajnie, gdy nam rodzice wpoją, że nie zasługujemy w żadnym wypadku na
miłość... Ja np. mam wpojone, że muszę być bezwarunkowo idealny i dopiero wtedy
mogę zasłużyć na jakiś ochłap miłości. Ale jak mówię, tylko ochłap. Według moich
rodziców prawdziwa miłość (rodzice <-> dziecko) raczej mi się nie należała. :(((
"Jednak gatunek Homo sapiens miał oczekiwać od życia nieco
> więcej ;)"
Niby co więcej miał oczekiwać od życia? Rozwiń proszę tę myśl.
"> Naprawdę to zrozumiałeś, że należy Ci się to samo co każdemu innemu człowiekowi
> i wcale nie jesteś gorszy, czy na razie jesteś na etapie przekonywania siebie ??"
Jestem na etapie przekonywania siebie. Chociaż coraz więcej tego przekonywania
zaczyna naprawdę do mnie docierać i naprawdę staje się częścią mnie.
A ten optymizm, który Cie tak zaszokował, to chyba zasługa mojej terapeutki.
Naprawdę mam dobrą terapeutkę. Imponuje mi swoją wiedzą, pozytywnym podejściem
i, co rzadko mi się zdarza, nie uważam jej za kretynkę. Fajna jest i już. :)))
"i wcale nie jesteś gorszy"
Ja nie jestem gorszy. Ba! Powiem nawet więcej: jestem lepszy niż inni. ;)))
Inteligentny, z poczuciem humoru, mądry, (podobno) mam ładne oczy, kulturalny,
mam własne zdanie.. i takie tam. ;))) Marnuje mnie tylko bardzo zaniżone
poczucie własnej wartości i brak pewności siebie..
"> A jakieś konkrety, czy coś zrobiłeś w tym kierunku, żeby polepszyć swoją
> sytuację, podnieść samoocenę ???"
Poszedłem na psychoterapię. Tobie też życzę. Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Temat: czy przemocowca trzeba wdepatac w ziemię?
Pisząc o przemocowcu właściwym, miałam na myśli osobę o silnych
rysach psychopatycznych. Taki ktoś na zawsze pozostaje sobą.
Psychiatrzy mawiają, że jeżeli ktoś się chwali wyleczeniem
psychopaty, pacjent nie był psychopatą.
Miałam na uwadze pewien model. W odniesieniu do konretnej osoby
jakaś szansa na korektę osobowości może się pojawić, choć
najczęściej z przemocowcem jak z alkoholikiem - jest się nim do
końca życia. Można co najwyżej nie pić.
Przemocowca można powstrzymywać jedynie strachem. Są to jednostki
tchórzliwe, mimo pozorów siły.
Ludzie obeznani z tematem zalecają ofiarom przemocy natychmiastową
ewakuację.
Przemocowiec przyjmuje rolę ofiary ze względu na profity, która ona
niesie: maskowanie rzeczywistego obrazu swojej osoby i
dowartościowanie swego malutkiego ego dzięki wyrazom współczucia,
solidarności, czasem słowom podziwu.
Rozróżnienie dobra i zła jest właściwe normalnym ludziom.
Przemocowcy nie posiadają dychotomicznego modelu etycznego. To jest
dobre, co dla niego dobre. To jest wlaściwe, co prowadzi do jego
celu.
Najczęściej zostali głęboko okaleczeni w dzieciństwie, genetyka też
nie pozostaje bez wpływu. Psychopaci mają zmiany w najstarszej
częsci mózgu - hipokampie, odpowiedzielanym za emocje.
Sami właściwie nie znają uczuć wyższych, imitują je, obserwując
innych ludzi. Sa odbierani jako osoby bez uczuć, skrupułów,
moralności. I tak jest rzeczywiście.
Osoby przemocowe mają bardzo zaniżone poczucie własnej wartości i
masę głęboko skrywanych kompleksów. Gdyby sobie pozwolili na
krytyczne spojrzenie, ten stan przysporzyłby im cierpień. Wybierają
więc to, co dla nich lepsze.
Sądzę, ze jeśli Ci nabajdurzyłam od rzeczy, ktoś zechce mnie
sprostować.:) Przejrzyj resztę odpowiedzi z wątku
Strona 3 z 4 • Znaleziono 309 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4